„Informujemy, że bez zgody spółdzielni, nie można stawiać budek dla kotów. Prosimy o usunięcie budki znajdującej się między ul. Sobkowiaka 34C a placem zabaw. Prosimy również o nie karmienie kotów i niestawianie pojemników z żywnością przy budynkach i pergolach śmietnikowych” - ogłoszenie o takiej treści mogli przeczytać mieszkańcy osiedla zlokalizowanego przy Trasie Północnej.
Po jego upublicznieniu na Facebooku na Spółdzielnię Mieszkaniową „Zacisze”, która odpowiada za ten teren, wylała się spora fala krytyki.
- Nie wiadomo, co jest większym kuriozum: to, że koty wolno bytujące traktuje się jak „pasożyty” czy nieznajomość przepisów tych mędrców z owej spółdzielni? - pyta Izabela. Zielonogórzanka Agnieszka zwraca uwagę, że mroźna zima jest już blisko. - Małe koty bez dokarmiania i budy mogą umrzeć, nie ma ich, kto wyłapać, a komuś przeszkadza, że dobrzy ludzie je dokarmiają? To trzeba być już kompletnie bez serca - przekonuje.
Warto jednak odnotować, że pojawiły się też głosy popierające treść ogłoszenia. [wytloczenie]- Nie życzę sobie obecności kotów na własnym terenie - napisał wprost Piotr. Konrad zaś dodał: - Bardzo dobre posunięcie, dbają o środowisko. Koty muszą zniknąć z ulic przez kastracje i adopcję.[/wytloczenie]
Tymczasem do sprawy włączyło się Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które wystosowało do spółdzielni prośbę o możliwość postawienia na jej terenie budek. Jednocześnie organizacja zwróciła uwagę, że koty znajdujące się na terenach naszych osiedli, jako zwierzęta wolno żyjące, mają prawną ochronę, i do każdego z nas oraz wszystkich, którzy zarządzają budynkami należy obowiązek zapewnienia im schronienia.
- Być może domek dla kotów nie powinien stać w każdym miejscu, ale na pewno można wypracować pewien kompromis. Mieszkając przy ul. Kupieckiej doświadczyłem wielkiego problemu ze szczurami, właśnie ze względu na brak kotów. [wytloczenie]Dlatego warto pomagać zwierzętom, bowiem to przynosi obopólne korzyści - twierdzi Sylwia Zając z OTOZ Animals.[/wytloczenie] I jednocześnie zauważa, że powinniśmy rozmawiać, żeby zrozumieć drugą stronę, znaleźć pewne alternatywy. - Jesteśmy otwarci na współpracę ze spółdzielnią, aby wesprzeć ją np. w procesie sterylizacji zwierząt - mówi S. Zając.
Co jednak ciekawe, w samej spółdzielni mieszkaniowej nie widzą większego problemu z budkami dla kotów. - Doszło do pewnego nieporozumienia. Na osiedlu ktoś bez naszej wiedzy postawił dla nich domek tuż przy parkingu i placu zabaw. Zwierzęta korzystając z niego wskakiwały na pojazdy, na co zwracali nam uwagę sami mieszkańcy. Stąd nasze ogłoszenie. [wytloczenie]Nie jesteśmy przeciwni budkom, ale chcielibyśmy jedynie, aby ich ewentualną lokalizację mieszkańcy ustalali najpierw z nami - zapewnia Marcin Szerbart, kierownik działu technicznego. [/wytloczenie]
- Podobnie kwestia wygląda z wystawianymi pojemnikami z żywnością. Część osób skarżyła się, że ich własne zwierzęta z nich korzystają, że są to miejsca często brudne, gdy takie pojemniki się wywrócą. Dlatego lepiej najpierw uzgodnić, gdzie mogłyby stanąć. Musimy pogodzić interesy wszystkich - zauważa.
Zobacz wideo: 273 przedstawicieli ponad 20 ras w jednym miejscu. Międzynarodowa wystawa kotów w Warszawie
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?