Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Stali Gorzów: Może kiedyś uda mi się wygrać [ZDJĘCIA]

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Truly.work Stali Gorzów, zdobył srebrny medal indywidualnych mistrzostw Polski.
Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Truly.work Stali Gorzów, zdobył srebrny medal indywidualnych mistrzostw Polski. Cezary Konarski
Bartosz Zmarzlik był jednym z wielkich faworytów do zdobycia tytułu indywidualnego mistrza Polski. Na torze w Lesznie, żużlowiec z Gorzowa świetnie realizował plan na udany finisz. Wygrywał wyścig za wyścigiem, jednak w tym najważniejszym wszystkich rywali przechytrzył kolekcjoner złotych medali Janusz Kołodziej.

- Dopóki będę jeździł na żużlu zrobię wszystko, żeby tytuł indywidualnego mistrza Polski znalazł się w mojej kolekcji. Będę się starał, by zasłużyć na złoto – mówił Bartosz Zmarzlik przed finałem IMP. Z pewnością bardzo liczył na to, że to właśnie w tym roku sięgnie po upragniony tytuł. Przecież już kilka razy był bardzo blisko szczytu podium. A to, że dawno zasłużył na złoto, już przekonywać nikogo nie musi. Przecież w ostatnich trzech sezonach żużlowiec Truly.work Stali Gorzów był najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. A dwa dni przed leszczyńskim finałem sięgnął w Gdańsku po tytuł międzynarodowego mistrza rozgrywek ligowych.

Na „Smoczyku” gorzowianin zmierzał po wymarzony rezultat. - Runda zasadnicza była nawet niezła. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze – mówił skromnie Bartosz Zmarzlik. Skromnie, bo przecież w turnieju zasadniczym gorzowianin ścigał się znakomicie, wygrał wszystkie pięć wyścigów. Wystarczyło więc dołożyć jeszcze tylko jedno zwycięstwo, by dołączyć do elitarnego grona żużlowych mistrzów Polski. Gdyby finał IMP rozgrywany był na tzw. starych zasadach, to Bartosz Zmarzlik miałby w garści już trzy złote medale, bo rundę zasadniczą wygrywał też w sezonach 2015 i 2018. Szkopuł jednak w tym, że według obowiązującego od 2013 roku regulaminu najlepsi zawodnicy turnieju rywalizują jeszcze w jednej gonitwie, decydującej o podziale medali. I w niej właśnie jeszcze nigdy nie udało się wygrać gorzowianinowi. W Lesznie wszystkich pokonał zawodnik miejscowej Fogo Unii Janusz Kołodziej, który zdobył już czwarty tytuł mistrza Polski.

- W finale miałem dobry start, wejście w pierwszy łuk też, nie popełniłem błędów, musiałem zostać przy „kredzie” – tłumaczył Bartosz Zmarzlik. - Janusz jednak świetnie rozpędził się po zewnętrznej części toru i wygrał. Gratulacje dla niego. Jestem zadowolony, bo srebrnego medalu mistrzostw Polski na co dzień się nie zdobywa. Ważne, że wygrałem rundę zasadniczą i kolejny raz dotarłem do finału. Dwa dni wcześniej zwyciężyłem w międzynarodowych mistrzostwach ekstraligi, teraz mam srebrny medal, nie jest źle. A dopóki będę jeździł, to będę dawał z siebie wszystko, może kiedyś uda mi się wygrać.

Innym lubuskim faworytem do medalu był Patryk Dudek. Zawodnik Stelmetu Falubazu Zielona Góra ścigał się nieźle, zdobył 11 punktów, ale w wyścigu, którego stawką był awans do wielkiego finału nie wyprzedził żadnego z rywali. Zielonogórzanin sklasyfikowany został na piątym miejscu.

- W sumie było w porządku – podsumował swój start Patryk Dudek. - Jeśli dałoby radę powtórzyć półfinałowy wyścig, to lepiej bym stanął na polu startowym. Źle się ustawiłem i przez to przegrałem start. To był mój błąd. Nie zmieniłbym decyzji, co do wyboru pola startowego. Znalazłem miejsce, które wydawało mi się, że da dobry wyjazd ze startu, ale tak się nie stało. Próbowaliśmy kilka rzeczy, ale generalnie większość biegów jechałem na jednym motocyklu. Szukaliśmy prędkości. Na koniec było dość dobrze, jednak bardzo decydował start, a ścieżki do wyprzedzania pojawiły się dopiero w późniejszej fazie zawodów. Jednak już w półfinale jechali świetni zawodnicy i po moim starcie ciężko było coś zrobić. Gratulacje dla chłopaków, którzy stanęli na podium. Ogólnie, weekend nie był dla mnie udany, ale jedziemy dalej. Myślami już jestem przy kolejnym turnieju Grand Prix i następnych meczach ligowych.

A tak swój triumf komentował Janusz Kołodziej: - Oczywiście, chciałem wypaść jak najlepiej, ale chyba nie wierzyłem do końca w to, że mogę wygrać, bo ostatnio sporo wyścigów przegrałem. Do zawodów podszedłem jednak na luzie, to chyba pomogło. Jakimś cudem dostałem się do półfinału, później do finału, a w nim nagle zorientowałem się, że jadę pierwszy. Ogromnie cieszę się z tego, że udało mi się dowieźć wygraną. Na szczęście nie miałem świadomości tego, że Bartek Zmarzlik wygrał wszystkie biegi, bo nie złapałem jakiejś „blokady”

OBEJRZYJ: Jak Bartosz Zmarzlik uczył jazdy na żużlu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Stali Gorzów: Może kiedyś uda mi się wygrać [ZDJĘCIA] - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto