Filmy sf, które trzeba zobaczyć

Poniżej przedstawiamy 7 filmów science-fiction, które podobnie jak "Interstellar" po prostu trzeba zobaczyć!

Seksmisja

Ta doskonała polska komedia ma już 30 lat. I od tego czasu nieprzerwanie bawi kolejne pokolenia kinomanów. Juliusz Machulski przenosi nas w 2044 rok do świata w którym rządzi Liga Kobiet. Razem z widzami przenoszą się Maks i Albert - ostatni mężczyźni na planecie. Fantastyczny humor oraz świetne role Jerzego Stuhra i Olgierda Łukaszewicza sprawiają, że nawet niezbyt dobre efekty specjalne i scenografia (zwłaszcza patrząc na nie z perspektywy dzisiejszych czasów) nie będą nikomu przeszkadzać.

Gwiezdne Wojny

Luke Skywalker, Han Solo, księżniczka Leia, Obi-Wan Kenobi, Yoda, Chewbacca, Darth Vader... - kultowych postaci z kosmicznej sagi można by wymieniać bez liku. Film dla niektórych fanów gatunku jest nie tylko klasykiem, ale absolutnym numerem jeden w całej światowej kinematografii. Za najlepsze uznawane są część IV, V i VI (Nowa nadzieja, Imperium kontratakuje i Powrót Jedi), czyli pierwsza trylogia nakręcona przez Georga Lucasa jeszcze w latach 70. Obecnie trwają prace nad najnowszą odsłoną filmu - data premiery jest jednak nieznana.

Obcy 8. pasażer "Nostromo"

Trampolina do kariery Sigourney Weaver. W filmie nie poznajemy całego uniwersum przyszłego świata, skupiamy się na załodze statku kosmicznego "Nostromo", który odbiera tajemniczy sygnał i ląduje na niewielkiej planetoidzie. Dalej mamy już sieczkę w stylu Ridleya Scotta, co nie zmienia faktu, że jest to jeden z najlepszych filmów pokazujących spotkanie człowieka z kosmitami.

2001: Odyseja Kosmiczna

W 1968 roku Stanley Kubrick stworzył dzieło, któremu przez kolejne pół wieku nie dorównał żaden inny film. Składa się z trzech luźno powiązanych ze sobą wątków. Początkowo Kubrick opowiada historię czasów prehistorycznych, następnie przenosi nas na Księżyc, a kończy swoją opowieść epizodem o zbuntowanym komputerze i zagrożonych kosmonautach. Efekty specjalne dzisiaj pewnie będą śmieszyć, ale w latach 60. zostały docenione Oscarem. Pozycja obowiązkowa.

Autostopem przez galaktykę

Film zadaje bardzo poważne pytanie. Jest to wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę. Gdy po 7 i pół milionach lat obliczeń okazuje się, że odpowiedź już nie jest aż tak poważna, to możemy być pewni, że oglądamy opowieść pełną absurdu, którą można śmiało postawić na jednej półce z produkcjami Monty Pythona. Film na podstawie książek Douglasa Adamsa na trwałe zagościł w popkulturze (spróbujcie zapytać wujka Google o "the ultimate question of life the universe and everything"), a Garth Jennings pokazał że science-fiction można robić na wesoło i nie musi to być żenujące.

Matrix

Pod koniec XX wieku Bracia Wachowscy (wtedy jeszcze bracia) pokazali nam, że można spojrzeć na przyszłość z zupełnie innej perspektywy. Przedstawiają postapokaliptyczną wizję świata w którym Ziemię opanowały maszyny, a ludzi wykorzystują na przerażających farmach. Akcja pierwszej części Matrixa rozgrywa się głównie w wirtualnym Matrixie - systemie, który imituje świat z końca XX wieku. Wszystko, co główny bohater uznawał za "normalność" zmienia się, gdy przychodzi do niego Morfeusz z propozycją, która ma odmienić całe życie Neo.

A Ty, którą wybierasz tabletkę?

Kontakt

Jedna z najlepszych ról Jodie Foster. Jej postać pewnego ranka odbiera sygnał radiowy z gwiazdy Vega. Sygnał przedstawia jej plany budowy maszyny, która ma umożliwić międzygalaktyczną podróż. To jeden z najlepszych dramatów science-fiction - bez zbędnego efekciarstwa.