Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzowianie zdziwieni formułą braterskiego powitania. Reportaż imaginacyjny

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
prawie tak ładny jak gorzowski Śfinster
prawie tak ładny jak gorzowski Śfinster PanaPiotrowskiego znajomy
Jeśli jeszcze jest w Zielonej Gorze ktoś niewiedzący o szynobusowych odwiedzinach Zielonogórzan w Gorzowie, to powinien zostać ukarany obowiązkiem co najmniej trzykrotnego zaglądania (dziennie) na portal „mmzielonagora.pl"

Miłościwie nam Panująca (to przecież nie jest obraźliwe) jako Marszałek Województwa Lubuskiego, Pani Elżbieta Polak obmyśliła, żeby techniczne próby szynobusów przeprowadzić przy pełnym obciążeniu miejsc siedzących.
Pierwszą jazdę wyznaczono na niedzielę, z Zielonej Góry do Gorzowa. Byłem, pisałem, na mmkę nadałem.
W sobotę szynobus podstawiony został przy peronie dworca Gorzów Wlkp Główny.
Jazda przebiegała tak samo. Każdy dostał cukierka z logo Koleje Regionalne.
Akcja właściwie zaczęła się w momencie wjazdu szynobusu na teren powiatu zielonogórskiego.
W Babimoście wsiadła trzyosobowa ekipa promująca lotnicze rejsy na trasie Zielona Góra-Babimost – Warszawa-Okęcie.
Gorzowianie okazywali zainteresowanie tanszymi przelotami i dopytywali czy na babimojskie lotnisko zdążą porannym szynobusem z Gorzowa.
Szybko zleciała ta agitacyjna dysputa i oto szynobus wjechał do Sulechowa.
Aż szynobus się zakołysał gdy wszyscy przeszli do okien aby zobaczyć Bachusa.
Bo oto Bachus z minimalistycznym orszakiem tylko dwu Bachantek, stojący na peronie, przyjaznym gestem dłoni pozdrawiał przyjeżdżających Gorzowian.
Bachus wsiadł do pojazdy ale nie rozglądał się za miejscem do siedzenia. Bachus przywitał się z maszynistą a potem przeszedł obydwa segmenty szynobusa i z każdym pasażerem wymienił uścisk dłoni, albo przybił piątkę czy zafundował żółwika. Bachantki rozdawały mały druczek zawierający trzy zdania powitania podpisane przez Prezydenta Zielonej Góry. Na odwrocie była propozycja kilku adresów zalecanych do odwiedzin. Była też pisemna wzmianka, że okaziciel tego zaproszenia ma prawo do wolnych przejazdów miejskimi autobusami przez te prawie trzy godziny pobytu w Zielonej Górze.
Bachus cały czas był uśmiechnięty albowiem wymagała tego sytuacja. Przynajmniej co drugi pasażer miał fotoaparat a reszta usiłowała fotografować komórką. Panowie aplikowali sobie dodatkowe fotki z bachantkami. Niektórzy próbowali wywiedzieć się adresów pod pozorem nadesłania zdjęc.
Mało kto zauważył, że Gorzowianie mieszkający nad polską rzeką nr 3, przejeżdżają most na rzece nr 2. Jeszcze stacja Przylep i już rozglądanie się bo szynobus wjeżdża w rejon stacji kolejowej Zielona Góra Główna.
Szynobus stanął i w tym momencie dało się słyszeć entuzjastyczny okrzyk powitalny. Na peronie ponad trzydziestoosobowy chór śpiewał jakieś kuplety a dwanaście panienek (w różnym wieku) z winnymi wianuszkami na główkach otaczały prawie dwie setki przyjezdnych gości.
Stacyjny megafon zapowiedział przemówienie radnego miejskiego. I był to młody człowiek (nazwisko utajniono na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych) fundujący „grabulę" (i żółwika) każdemu panu oraz całującego damską dłoń każdej pani prowadzącej dziecię.
Teraz Pan Radny przemówił i zachęcał do zwiedzania naszego gościnnego miasta. Rolę przewodników grup będą pełnili harcerze z drużyny która właśnie wygrała ogólnopolski konkurs „Każdy harcerz ambasadorem swojej miejscowości".
Grupki gości prowadzone przez harcerzy zatrzymywały się najpierw przy pomniku Matki Sybiraczki, potem koło byłej fabryki win i koniaków, aby dojść do Kina Newa (gdzie zaczęto koncerty piosenki radzieckiej) a potem zwiedzano Park Makusynów i Pomnik Solidarności.
Dalsza trasa ułatwiała pokazanie redakcji Gazety Lubuskiej, zachwalenie szkolnictwa muzycznego. Niektóre grupy wchodziły do Biura Wystaw Artystycznych a także do Muzeum Tortur i Muzeum Winiarstwa. Kto ominął te placówki szedł dalej Aleją Niepodległości ku ratuszowi.
Dzieciaki zachwyciły się placem zabaw koło kina Nysa. Wszyscy ustawiali się do fotografii przy rzeźbie głównego Bachusa.W ratuszu a ściślej w salonie wystawowym Centrum Informacji czekała wystawa fotograficzna „Dni Gorzowa zatrzymane w kadrze" przez członków Lubuskiego Towarzystwa Fotograficznego.
Jakżeż było znamienne gdy w grupie gorzowskich Gości dwie rodziny odnalazły się na wystawionych fotografiach.
Kilka grup było zainteresowana przejściem do Palmiarni, ale byli też chętni na dojazd autobusem do Amfiteatru, gdzie przygotowano zwiedzanie obiektu, z mini próbą osobistego śpiewu na głównej scenie amfiteatru.
Na młodych Gości czekało jeszcze słynne Liceum, z obecnym właśnie u rodziny Tomaszem Lisem.
Trudno się dziwić, że po miłym pobycie Gorziowiaków odprowadzały na dworzec prawie tłumy gościnnych Zielonogórzan, urzeczonych miłą atmosferą wzajemnego poznawania się od tej lepszej strony.
Nikt nie proponował wizyty na stadionie, nikt nie dopytywał o żużlowców.
Wielu z odprowadzających deklarowało, że już w niedzielę, w trzecim próbnym przejeździe do Gorzowa koniecznie pojadą.
Wyrażano nadzieję, że śnieg nie spadnie chociaż lansowano pogląd, że gorzowskie linie tramwajowe będą odśnieżone, a Park Róż też jest śliczny w śniegowej otulinie. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gorzowianie zdziwieni formułą braterskiego powitania. Reportaż imaginacyjny - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto