Gdy poszukiwacze weszli na oznaczony teren słychać były piski detektorów. Tutaj moneta, tam nieśmiertelnik...
- Oczywiście to frajda znaleźć coś, zwłaszcza tak szybko, ale tutaj ważne jest samo szukanie - mówi Radosław Skowroński z Lubska. - Oto ćwiartka nieśmiertelnika...
Na trzydniowe spotkanie do Żagania, na zaproszenie grupy eksploracyjnej Nadodrze, zjechali detektoryści z całej Polski. Pod nadzorem dyrektora muzeum żagańskiego stalagu, Marka Łazarza, przeszukiwali teren obozu jenieckiego znanego chociażby z filmu "Wielka ucieczka". To ewenement, gdyż ludzie z detektorami metalu zazwyczaj działają w tzw. podziemiu...
- Przepisy mówią wyraźnie, można podjąć takie poszukiwania tylko po uzyskaniu zgody właściciela terenu oraz konserwatora zabytków - mówi Marcin Sabaciński z Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
W Żaganiu starano się wypracować pewien standard. Chorągiewkami oznaczano miejsce każdego znaleziska, które wędrowało do plastikowej torebki. Specjalni superwizorzy odnotowywali każde z nich, zapisywali nawet dane GPS. Z kolei dyrektor Łazarz koncentrował się na poszukiwaniach nieznanego tunelu ucieczkowego.
- Ten weekend zakończył się dla nas sukcesem, pozyskaliśmy około stu interesujących zabytków - tłumaczy. - To m.in. guziki pilotów RAF i bardzo ciekawy nieśmiertelnik Stalagu IV B.
W Lubuskiem jako w pierwszym regionie próbuje się "ucywilizować" modę na poszukiwania skarbów z detektorami. Obie strony wiedzą, że coś trzeba z tym zrobić, gdyż jak obliczono eksploratorów jest już dziś więcej niż myśliwych.
_________________________
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?