Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna został brutalnie pobity na ul. Powstańców Warszawy w Zielonej Górze. Napastnicy mieli rzekomo skakać mu po głowie

Maciej Dobrowolski
Archiwum GL
- Tłukli jego głową o płyty chodnikowe - tak opisał brutalną bójkę pan Dariusz z Zielonej Góry, który poinformował nas o pobiciu pewnego mężczyzny. Kilka dni temu na osiedlu przy ul. Powstańców Warszawy doszło do groźnego incydentu.

Pan Dariusz nocował u swojej matki, w jednym z bloków, które znajdują się pobliżu banku PKO. W środku nocy obudziły go krzyki i hałasy. Z okna mieszkania zobaczył, że grupa mężczyzn i jedna kobieta pastwi się nad leżącą na ziemi ofiarą. - Tłukli jego głową o płyty chodnikowe, skakali po niej i kopali. Wyglądało to wszystko przerażająco - relacjonuje nam świadek. - Napastnicy byli bardzo agresywni, być może znajdowali się pod wpływem środków odurzających. Do swojej ofiary krzyczeli: żyjesz czy nie żyjesz? A później kopali dalej.

Zobacz także: Śmiertelne pobicie 46-latka w Zielonej Górze. Sprawcy przyznali się

Jak twierdzi nasz Czytelnik, gdy ofiara straciła przytomność jeden z nich miał powiedzieć: „Patrz! Odpier…eś go”. Wtedy grupa zostawiła mężczyznę i przeniosła się w inne miejsce na osiedlu. Na szczęście pobity po chwili się ocknął i chwiejnym krokiem udał się do swojego mieszkania, które było w pobliżu. - Ktoś musiał zadzwonić na policję, bowiem za chwilę na miejscu pojawiły się dwa radiowozy. Policjanci udali się do domu pobitego, a później napastników. Spisali tylko tych „wojowników” i odjechali...

Zobacz też: **CO I ZA ILE ZJESZ NA WINOBRANIU W ZIELONEJ GÓRZE? [MENU, CENY]**

Pan Dariusz twierdzi, że agresywna grupa jest znana mieszkańcom osiedla. - Często przesiadują na ławkach i spożywają alkohol. Na moje oko to jakiś półświatek. Ludzie się ich boją, schodzą im z drogi - tłumaczy.

Następnego dnia, już o 7.00 rano pan Dariusz udał się na pobliski posterunek, aby złożyć zeznanie. Odesłano go jednak na komisariat przy ul. Partyzantów. - Niestety, tam również nie mogłem złożyć zeznania. Usłyszałem, że poszkodowany nie wniósł oskarżeń. Czy policja nie może coś w tej sprawie zrobić? Czy trzeba czekać aż kogoś zabiją? - pyta nasz Czytelnik.

Ze sprawą zwróciliśmy się do miejskiej komendy. - To prawda, policjanci otrzymali zgłoszenie o pobiciu przy ul. Powstańców Warszawy. Zadzwonił do nas sam pokrzywdzony tłumacząc, że widzi sprawców z okna swojego mieszkania. Od razu wysłaliśmy dwa radiowozy - twierdzi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik KMP. - Na miejscu nasi funkcjonariusze prosili, aby pobity potwierdził i wskazał, które osoby są odpowiedzialne za atak na niego. Poszkodowany jednak nie rozpoznał żadnej z osób. W rozmowie z policjantami przyznał, że zależy mu przede wszystkim na czapeczce. Patrol udał się z nim w miejsce zdarzenia i tam znaleźli leżącą na ziemi czapkę.

Jak twierdzi rzecznik policji, funkcjonariusze mimo to dokładnie przyjrzeli się ofierze, szukając widocznych śladów pobicia. Takich zewnętrznych śladów jednak brakowało. Policjanci podczas wyjaśniania okoliczności zdarzenia wylegitymowali wszystkie osoby ze wskazanej przez mężczyznę grupy. Nikt nie przyznał się do winy, a pokrzywdzony nie wskazał żadnej z osób jako sprawcy. Na zakończenie interwencji policjanci poinformowali zgłaszającego, żeby złożył zawiadomienie o pobiciu.

- Kiedy następnego dnia na pobliskim posterunku zjawił się świadek, został skierowany do komendy przy ul. Partyzantów. Tu okazało się, że pokrzywdzony nie zdążył jeszcze złożyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Policjanci poprosili świadka o pozostawienie danych, żeby skontaktować się z nim, gdy tylko pokrzywdzony złoży stosowne zawiadomienie, co ten zrobił następnego dnia - mówi M. Stanisławska. - Mężczyzna został przesłuchany, przyjęliśmy od niego zawiadomienie i wszczęliśmy dochodzenie w tej sprawie. Mamy już także wytypowanych potencjalnych sprawców. Po zebraniu kompletnego materiału dowodowego napastnicy usłyszą zarzuty - tłumaczy pani rzecznik.

Zobacz również: Brutalny napad na stacji benzynowej. Napastnik rozjechał małżeństwo

Źródło:STORYFUL

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Winobranie. Sześć osób trafiło do izby wytrzeźwień. Upita 14-latka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto