Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie przestaje marzyć i stawia sobie coraz wyżej poprzeczkę

kali
Sylwia Marciniak spełnia swoje marzenia projektując ślubne suknie
Sylwia Marciniak spełnia swoje marzenia projektując ślubne suknie Własność Atelier Rosa
Skończyła administrację, pracowała jako księgowa. W końcu postanowiła zmienić swe zawodowe życie. By spełnić marzenie. Udało się. Ale nie przestała dalej marzyć. I stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę...

Ślub to jeden z tych momentów w naszym życiu, w którym mówimy, że jesteśmy szczęśliwi. Ta radość udziela się też innym. Dlatego chętnie w tych chwilach uczestniczymy. Czyż można sobie wymarzyć lepszą pracę od tej, dzięki której każdego dnia czujemy tę wyjątkową atmosferę? Sylwia Marciniak z Zielonej Góry tak się właśnie czuje. Dzięki Atelier Rosa, którego jest właścicielką. Od pięciu lat dokłada swoją cegiełkę do szczęścia tych, których łączy miłość.

Włoskie komplementy

Zawsze wysoko sobie stawiała poprzeczki. I nigdy nie spoczywała na laurach. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Chce się rozwijać i oferować pannom młodym to, co najlepsze i najpiękniejsze.

Projektantka właśnie wróciła z Włoch, gdzie odbyła się sesja jej najnowszej kolekcji. Często bywała w Mediolanie. Dużo się nasłuchała komplementów. Dodawały skrzydeł. W końcu się zdecydowała na wyjazd. Nie żałuje. Włoszka, która z narzeczonym prezentowała jej suknie, okazała się stworzoną dla jej propozycji. Modelka także była zachwycona kreacjami. A że sama niebawem stanie na ślubnym kobiercu, bardzo wczuła się w rolę.

- Włochy mają magię - mówi Sylwia Marciniak. - Niedługo planujemy kolejną sesję, powstają przecież nowe suknie.

Przeprowadzka do centrum

A powstają już w nowym miejscu. Bo Atelier Rosa przeniosło się z Chynowa do centrum Zielonej Góry. Nie straciło jednak nic ze swej kameralności i indywidualności. Choć w środku miasta, to jednak na uboczu. W starej willi, w sąsiedztwie parku. Przy ulicy - nomen omen - Cichej.

- Aż nie chce się stąd wychodzić. Tak dobrze człowiek się tu czuje - mówi mama jednej z klientek.

Paulina Nowicka przyznaje, że nowe miejsce to nowe wyzwania i jeszcze więcej zamówień.

- A znalezienie nowego miejsca to było pierwsze zdanie, jakie dostałam - zauważa pani Paulina. - Miałam znaleźć działkę, na której wybudowany zostanie salon. - Chodziłam, pytałam, słyszałam wszędzie, że oddzwonimy. Telefon milczał. Może tak miało być?

Pani Sylwia któregoś dnia zauważyła zabytkową willę. Weszła na pierwsze piętro. Obejrzała pokoje. Zastanawiała się... Gdy jednak zeszła na parter, zachwyciła się pomieszczeniami. Salonem z wykuszem, przesuwanymi drzwiami, parkietem na podłodze. Nie miała żadnych wątpliwości, że to jest to wymarzone miejsce na Atelier Rosa.

Dużo się działo

Nie mogło w nim zabraknąć róż, które są ulubionymi kwiatami pani Sylwii. To one rosną wokół jej domu i tworzą wyjątkowy klimat. To one stały się ozdobą jej pierwszego salonu i znalazły się w oficjalnej nazwie jej miejsca pracy.

Przeprowadzka w nowe miejsce nie była łatwa. Chodziło o to, by pod jednym dachem umieścić biuro, pracownię i garderobę. Do tej pory funkcjonowały one osobno. Teraz będzie łatwiej nie tylko pracownikom, ale i klientki odczuwają już te zmiany. Czują się jak w bajce. W urządzeniu atelier pani Sylwii pomogły Paulina Nowicka i Katarzyna Fanajło, która profesjonalnie zajmuje się aranżacją wnętrz.

- I tak spełniło się moje kolejne marzenie - podkreśla zielonogórzanka. - To był gorący okres, przeprowadzka, udział w plebiscycie „Gazety Lubuskiej” pod hasłem „Osobowość Roku” , udział w Targach Ślubnych. Wszystko udało się z nawiązką. Nowe miejsce zachwyca. Na targach kolekcja wypadła bardzo dobrze. A w plebiscycie „GL” w kategorii biznes Sylwia Marciniak zwyciężyła.

- Poczułam się dowartościowana. Doceniona. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że idę w dobrą stronę. Nawiązałam nowe znajomości. Mam kolejne pomysły, które chcę realizować - przyznaje zielonogórzanka.

Od zawsze lubiła projektować, szyć suknie koleżankom ze szkoły. Ale wtedy nie wierzyła, że ta pasja pozwoli się jej utrzymać. Wszyscy radzili, by wybrała pewny fach. Po maturze poszła na studia administracyjne. Pracowała w księgowości. Nie narzekała. Przyszedł czas na rodzinę, która dla niej jest i zawsze będzie najważniejsza. Urodziła trójkę dzieci. Kiedy stały się one samodzielne, postanowiła wrócić do swych marzeń o projektowaniu. Dzięki wsparciu rodziny mogła podjąć się tego wyzwania. Jak się okazało, na sukces nie trzeba było długo czekać. Klientki pocztą pantoflową szybko przekazywały informacje. Stąd zainteresowanie pań z całej Polski, a nawet spoza jej granic.

W kalendarzu pojawiają się kolejne nazwiska. Tym razem panna młoda przyjedzie na spotkanie z Zakopanego.

Kolejne marzenie się spełnia

Sylwii Marciniak podczas projektowania zawsze przyświeca jedna myśl: to nie tylko suknia, ale aż suknia! Musi być wyjątkowa. Sprawić, że panna młoda poczuje się w niej jak księżniczka. Będzie po prostu szczęśliwa. Nie tylko w tym wyjątkowym dniu ślubu.

Kolejnym marzeniem, które chce zrealizować zielonogórzanka, jest to, by i druhny mogły się także poczuć wyjątkowo. A coraz więcej osób pytało ją, czy i dla nich projektuje także suknie. Okazuje się, że nie tylko na amerykańskich filmach chcemy oglądać przyjaciółki w podobnych kreacjach...

I to marzenie powoli się spełnia. Kolejnym wyzwaniem, jakie projektantka sobie stawia, to zadbanie o mamy narzeczonych. Dla nich przecież to także bardzo ważny dzień w życiu, któremu towarzyszy wiele emocji i łez wzruszenia. One chcą się czuć w tym momencie piękne, młode, radosne. I dzielić się tym szczęściem z innymi.

Bo jak mawiał Jean-Paul Sartre - szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek.

Zobacz też: Zakaz handlu w niedzielę w 2019 i w 2020 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie przestaje marzyć i stawia sobie coraz wyżej poprzeczkę - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto