W sobotę w Centrum Bliskości odbył się niezwykły koncert duetu Funny Games. Premierowy koncert debiutanckiego duetu. Choć trochę to informacja myląca, bo faktem jest, że kompozycje jakie usłyszeliśmy powstały w ciągu kilku ostatnich tygodni, ale osoby, które stworzyły ten, jak się okazało bardzo intensywny klimatycznie zestaw utworów, to doświadczeni i znający się od lat muzycy. Marta Gniadek (klarnety, piano, głos) i Piotr Walorski (sampling, looper, perkusja elektroniczna).
Pomimo stałej współpracy - wspólnie organizują między innymi cykliczne koncerty dla dzieci - to ich fascynacje, szkoły i drogi muzyczne były zgoła odmienne.
Marta to akademie muzyczne, muzyka klasyczna i miłość do muzyki ludowej. Piotr to stary bluesman, naturszczyk, który jak sam mówi, słucha przede wszystkim sercem. A do tego jak się okazuje lubi eksperymentować.
Ich muzyka to odważny splot dwóch żywiołów. Wokalnej tradycji ludowej z elektroniką. Spreparowanymi brzmieniami bębnów ze szlachetnym brzmieniem klarnetu i klarnetu basowego. Elektronicznym pianino i brzmiącymi, jak surowa mantra, loopami.
A całość spięta tekstami utworów ludowych.
Koncert niezwykły i wart powtórzenia. Choć sami muzycy, pomimo swoich bogatych doświadczeń, robili w trakcie koncertu wrażenie jakby stremowanych.
Być może dlatego, że nikt jeszcze takiego rodzaju przeżyć muzycznych zielonogórzanom nie proponował. A być może dlatego, że profesjonalizm muzyka nie opiera się jedynie na perfekcyjnym opanowaniu instrumentów muzycznych. Ale przede wszystkie na jego głębokiej wrażliwości.
Danuta Stenka jest za stara do roli?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
