Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Falubazu Zielona Góra: Nie będzie zmęczonych, ani sytych kotów

Cezary Konarski
Adam Goliński, prezes Zielonogórskiego Klubu Żużlowego, zbudował
Adam Goliński, prezes Zielonogórskiego Klubu Żużlowego, zbudował Fot. Mariusz Kapała
- Unikam haseł, typu: Falubaz jedzie po złoto. Przede wszystkim mamy mieć dobrą drużynę, która będzie wygrywała mecze – mówi Adam Goliński, prezes Zielonogórskiego Klubu Żużlowego.

Adam Goliński za stery Falubazu chwycił na początku września, ale wcześniej był już związany z zielonogórskim klubem, pełnił funkcję przewodniczącego rady nadzorczej ZKŻ SSA. Jest prawnikiem, posiada własną kancelarię adwokacką, współpracuje m.in. z firmą Stelmet, udziałowcem Falubazu. Z żużlem związany jest od jakiegoś czasu. Był m.in. menedżerem zespołu Fogo Team w rozgrywkach Speedway Best Pairs. Jest wspólnikiem w firmie One Sport, organizującej zawody żużlowe, m.in. mecze reprezentacji Polski, czy turnieje z cyklu Speedway Euro Chamipionship. Prywatnie jest szwagrem trenera Falubazu Adama Skórnickiego.

Nowy prezes zielonogórskiego klubu, jeszcze zanim Falubaz po barażach utrzymał się w PGE Ekstralidze, zapowiedział budowę nowej drużyny. Po zwycięskim dwumeczu z ROW-em Rybnik, najpierw mocno odetchnął, a później przeszedł do czynów. Zatrzymał w drużynie trójkę najlepszych zawodników, a dołączył do nich nowych, bardzo mocnych żużlowców – Duńczyka Nickiego Pedersena i Słowaka Martina Vaculika.
Przeczytajcie, co po zbudowaniu nowego Falubazu Adam Goliński mówił o…

...złocie w ekstralidze
- Naszym celem na dziś absolutnie nie jest złoty medal. Celem naszej drużyny będzie awans do play off, a jeśli tam dojdziemy, to wtedy dalej będziemy planować. Unikam haseł typu: Falubaz jedzie po złoto. Przede wszystkim mamy mieć dobrą drużynę, która będzie wygrywała mecze, a co z tego wyjdzie, zobaczymy w trakcie sezonu.

...negocjacjach z Jensenem
- Szybko zorientowaliśmy się, że po udanym sezonie Michael Jepsen Jensen może być łakomym kąskiem dla innych klubów, dlatego dość wcześnie rozpocząłem z nim rozmowy. Jego tata i menedżer w jednej osobie, nie chciał negocjować przed końcem sezonu, ale zaraz po jego zakończeniu usiedliśmy do rozmów. I poszło dość szybko. Spotkaliśmy się w Hamburgu, w porcie zjedliśmy po steku i dogadaliśmy się. Negocjacje były dość krótkie, ustaliliśmy, że Michael zostaje z nami na jeden sezon, ale niedawno narodził się jednak pomysł, by może namówić go, żeby został na dwa lata w Falubazie. I w tej kwestii też udało nam się porozumieć. Bardzo mu dziękuję za miniony sezon, dla mnie niezwykle ważny jest spokój, jaki Michael zachowuje w parkingu podczas meczów.

...sile Falubazu
- Mamy pięciu zawodników, którzy mogą wygrywać wyścigi, to jest bardzo ważne. Bo rzadko zdarza się, że w drużynie jest aż tylu takich żużlowców. Kiedy spojrzymy na nich z osobna, to każdy z nich ma swoje indywidualne cele. Każdy z innego powodu ma determinację do ścigania. Dlatego bardzo mi to odpowiada, że nie będziemy mieli w drużynie zmęczonych, ani sytych kotów, a takich, którzy chcą jeszcze wiele pokazać. Dla przykładu, Nicki Pedersen, gdy z nim rozmawiałem, zdecydowanie sprawiał wrażenie, jakby nie miał dosyć tego, że tak długo jeździ na żużlu. Stąd mamy duże szanse na zwycięstwa, a będziemy chcieli wygrywać nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach. Jeśli wzmocnimy się jeszcze na pozycji juniorskiej, to nasze szanse wzrosną.

...o trudnym charakterze Pedersena
- Zapisy w kontrakcie Nickiego Pedersena są takie, że jeśli on będzie patrzył na innych zawodników naszej drużyny w poszczególnych wyścigach, to z tego powodu będzie usatysfakcjonowany. On tego chciał. Rozmowa z Nickim na temat finansów trwała dość krótko, ale długo rozmawialiśmy na temat jego roli w zespole. I jeżeli będzie realizował to wszystko, o czym mówiliśmy w trakcie negocjacji, to nie będzie tych problemów, na które niektórzy wskazują. Być może sytuacja w środowisku żużlowym jest taka, że nie wszyscy potrafią rozmawiać z tak silnym człowiekiem, jakim jest Nicki Pedersen.

…znajomości z Vaculikiem
- Poznałem Martina jak był jeszcze juniorem, dobrze zapowiadającym się 18-letnim żużlowcem. Spacerowaliśmy wtedy po Sopocie. Później obserwowałem jego podejście do sportu i ludzi. Kiedy okazało się, że ja będę decydował o składzie Falubazu, od razu do niego zadzwoniłem.

PRZECZYTAJ TEŻ: Martin Vaculik: Nie wiem, dlaczego Stal Gorzów zrezygnowała ze mnie
OBEJRZYJ: Vaculik i Jensen podpisali kontrakty z Falubazem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prezes Falubazu Zielona Góra: Nie będzie zmęczonych, ani sytych kotów - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto