Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator chce wyższej kary zielonogórskiego lekarza rodzinnego i byłego radnego Roberta S. Rozprawa w marcu

Paweł Wańczko
Robert S. był członkiem Platformy Obywatelskiej. Po scenach, które rozegrały się 5 grudnia, został usunięty zarówno z partii, jak i klubu radnych. Postanowił jednak wystartować w ostatnich wyborach samorządowych. Znalazł się na liście komitetu Janusza Kubickiego. Mandatu radnego jednak nie udało mu się zdobyć.
Robert S. był członkiem Platformy Obywatelskiej. Po scenach, które rozegrały się 5 grudnia, został usunięty zarówno z partii, jak i klubu radnych. Postanowił jednak wystartować w ostatnich wyborach samorządowych. Znalazł się na liście komitetu Janusza Kubickiego. Mandatu radnego jednak nie udało mu się zdobyć. Mariusz Kapała
6 tys. zł grzywny, 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na cel społeczny i 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów – taką karę dla zielonogórskiego lekarza i byłego radnego Roberta S. zasądził sąd. Prokurator nie zgodził się z zasądzoną karą i wniósł sprzeciw od wyroku.

Po skierowaniu przez Prokuratora Rejonowego w Zielonej Górze aktu oskarżenia przeciwko Robertowi S. sąd uznając, że przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne, a okoliczności czynów zarzucanych oskarżonemu nie budzą wątpliwości – sprawę skierował na posiedzenie i wydał tzw. wyrok nakazowy. Wyrok nakazowy zapada – jak już wyżej – na posiedzeniu, bez przeprowadzania rozprawy i bez udziału stron.

Sąd wydał wyrok na Roberta S..Prokurator wniósł sprzeciw

Sąd wyrokiem nakazowym skazał Roberta S. za wszystkie 3 czyny zarzucane w akcie oskarżenia (art. 178 a par. 1 kk – jazda pod wpływem alkoholu, oraz 2 czyny z art. 224 par 2 kk i 226 par 1 kk – znieważenie policjantów i stosowanie przemocy wobec interweniujących policjantów) – na karę łączną 6 tys. zł grzywny. Oprócz tego zasądził 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na cel społeczny i określił 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

- Prokurator po otrzymaniu odpisu wyroku nie zgodził się z zasądzoną karą i wniósł sprzeciw od wyroku (od wyroku nakazowego przysługuje sprzeciw, a nie apelacja) – poinformował prok. Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

W związku z wniesionym sprzeciwem sprawa rozpoznana będzie już w trybie zwyczajnym, a więc na rozprawie z udziałem stron.

- Prokurator domagać będzie się kary łącznej w wymiarze co najmniej 30 tys. zł grzywny, a także oprócz zasądzonych świadczeń na cel społeczny i zakazu prowadzenia pojazdów na 3 lata, obciążenia oskarżonego kosztami postępowania w kwocie około 2 tys. zł – tłumaczy prok. Zbigniew Fąfera.

Termin rozprawy wyznaczono na marzec br. Prawdopodobnie będzie to 5 marca 2019.

Nietrzeźwy lekarz uciekał policji. Musiał zostać skuty kajdankami

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 5 grudnia 2017 r. wieczorem na Trasie Północnej w Zielonej Górze. Lekarz rodzinny z Zielonej Góry i radny miejski PO Robert S. jechał pijany hyundaiem. Stał tam patrol zielonogórskiej drogówki. Policjanci kierowali samochody na objazdy w związku z wypadkiem na S3. Na widok policjantów zatrzymał się. Po chwili zaczął cofać, aż wjechał w zatoczkę. Tam wysiadł z auta i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg i po chwili zatrzymali mężczyznę. Był na tyle agresywny, że musiał zostać obezwładniony i skuty kajdankami. Badanie alkomatem wykazało 0,7 promila alkoholu.

Robert S. usunięty z Platformy Obywatelskiej i klubu radnych

Robert S. był członkiem Platformy Obywatelskiej. Po scenach, które rozegrały się 5 grudnia, został usunięty zarówno z partii, jak i klubu radnych. Postanowił jednak wystartować w ostatnich wyborach samorządowych. Znalazł się na liście komitetu Janusza Kubickiego. Mandatu radnego jednak nie udało mu się zdobyć.

To nie pierwszy wybryk Roberta S.

Warto wspomnieć, że to nie pierwszy wybryk znanego zielonogórskiego lekarza i byłego radnego PO. W 2007 r. Robert S., ówczesny radny sejmiku lubuskiego i rzecznik Porozumienia Zielonogórskiego, w nocy z piątku na sobotę spał na ławce na rynku w Zielonej Górze.

Podeszli do niego policjanci, który chcieli zapytać co się stało. Mieli nawet zabrać go do domu. Robert S. stał się wtedy agresywny do tego stopnia, że policjanci musieli go obezwładnić. Obrażał przy tym funkcjonariuszy i groził im zwolnieniem z pracy powołując się na znajomość ze Zbigniewem Ziobrą.

Usłyszał zarzuty znieważenia i grożenia policjantom. Złożono wtedy wniosek o skazanie go w trybie 24-godzinnym. Prokuratura jednak zdecydowała, że potrzebne są badania psychiatryczne. Robert S. tłumaczył wtedy posłowi Jerzemu Maternie, że wyszedł około godz. 24.00 z lokalu, zadzwonił po żonę, usiadł na ławce i już nic nie pamięta. Obudził się skrępowany i poobijany w izbie wytrzeźwień.

Zarząd Lubuskiego Porozumienia Zielonogórskiego poinformował, że Robert S. nie jest członkiem ani Związku, ani Federacji Porozumienie Zielonogórskie od kwietnia 2008 roku - wtedy z tej organizacji został usunięty.

Zobacz też: Kompletnie pijany kierowca został zatrzymany na autostradzie A2

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokurator chce wyższej kary zielonogórskiego lekarza rodzinnego i byłego radnego Roberta S. Rozprawa w marcu - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto