Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Proszę pilnie o krew dla dziecka". Ten apel to kłamstwo, które ożyło po latach

Magda Weidner
pixabay.com
„Potrzebna jest krew dla dziecka chorego na białaczkę – to bardzo rzadka grupa krwi: BRh minus. Kontakt Marzena C. tel.: 515 250 700. Jeśli ktoś może pomóc, proszę kontaktować się telefonicznie ze wskazaną osobą.” W sieci od dłuższego czasu krąży dramatyczny apel o krew dla dziecka. Niestety. Jest to fałszywka.

Taki apel krąży już od kilku lat. A dokładnie od końca 2014 roku. Pojawia się i znika, w różnej formie, ale zawsze z tym numerem telefonu. Rozsyłany jest w prywatnych wiadomościach na różnych portalach społecznościowych czy w SMS-ach. To łańcuszek, na który nikt nie pozostaje obojętny. Gdy czytamy, że dziecko potrzebuje pomocy, robimy wszystko, co w naszej mocy. Jeśli nie możemy oddać krwi, namawiamy do tego innych. Do momentu, aż dowiemy się, że apel jest... nieprawdziwy.

Czytaj również: Głuche telefony? Uważajcie na podejrzane numery!

Niestety, ale jak wiele osób opublikowało czy przesłało taką wiadomość dalej, tak wiele osób dało się oszukać.
- Wczoraj umieściłam post z informacją o poszukiwaniu krwi. Jak się okazało, post z numerem telefonu 515 250 700 jest chamską fałszywką - przyznaje pani Renata. - Zmyliło mnie to, że w znajomej rodzinie faktycznie jest chore dziecko i wielu moich bliskich znajomych dało się nabrać, będąc przekonanym, że to właśnie o nie chodzi. Przepraszam za to wszystkich. Proszę, usuwajcie taką informację i nie dzwońcie tam.

Pani Renata dzwoniła tam kilka razy. - Wyglądało na to, że skrzynka jest zapchana. Nikt nie odbierał, nikt nie oddzwaniał. Otrzymałam informację, że to oszustwo i może mnie nawet słono kosztować. Sprawdziłam dokładnie rachunek. Na szczęście nic nie zostało doliczone - dodaje pani Renata.

Efektem tej nieprawdziwej informacji jest to, że ludzie zaczynają być obojętni. Podejrzliwie zaczynają patrzeć na większość wiadomości, w których ktoś prosi o pomoc. – To boli. Wykorzystują nasze dobre serca. Po co? Żeby się pośmiać? Żeby zrobić komuś na złość? A jak ktoś naprawdę będzie w potrzebie? – pytają internauci. Adam Włoch, kierownik działu ekspedycji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze, przyznał, że od kilku dni znowu otrzymuje informacje o tym apelu. – Wiem, że jest nieprawdziwy. Próbowałem dzwonić pod ten numer. Telefon jest wyłączony. Wysyłałem SMS-a. Też nie otrzymałem żadnej informacji. Dzwoniłem do szpitali, szukałem tego dziecka… – opowiada. - A ludzie nie są obojętni. Dzwonią do krwiodawstwa, stoją nawet o północy pod bramą, gotowi już oddać krew. Bo przecież małe dziecko jej pilnie potrzebuje. Tłumaczymy, przepraszamy, ale niesmak, niestety, pozostaje. Ludzie czują się odrzuceni, a to nie na tym ma przecież polegać - dodaje.

Zanim roześlemy tego typu wiadomość dalej, warto ją dokładnie sprawdzić. – Nasze apele rozsyłane są najpierw bezpośrednio do wszystkich krwiodawców, którzy zostawili nam swoje dane, w formie SMS-a – przyznaje Adam Włoch z krwiodawstwa.

Ważne jest również to, że w prawdziwych komunikatach nie ma podanych konkretnych osób, ani prywatnych numerów telefonów. A większe akcje firmowane są przez RCKiK. Informacje o nich znajdziemy wyłącznie na stronie internetowej: www.rckik.zgora.pl i facebooku. – Jeśli rodzina organizuje zbiórkę krwi, to powinna najpierw zgłosić ją do krwiodawstwa – podkreśla dyrektor.

A skąd wzięła się w ogóle ta fałszywka w sieci? Jakiś czas temu faktycznie dziecko pilnie potrzebowało pomocy i matka rozesłała taką wiadomość.Dawca szybko się znalazł. Tak jak szybko jakiś oszust przechwycił jej treść. Lekko zmodyfikował, lecz numer pozostawił. Kobieta musiała go zmienić, bo dziennie otrzymywała po kilkaset telefonów. Dlatego teraz jest nieaktywny.

Magazyn Informacyjny "GL" - 29.12.2017 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto