Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stelmet włączył prąd dopiero w ostatniej kwarcie. To wystarczyło by wygrać w Gliwicach, choć było nerwowo

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Michal Sokołowski i koledzy wygrali ale musieli się ostro napracować
Michal Sokołowski i koledzy wygrali ale musieli się ostro napracować Mariusz Kapała
W środę w Gliwicach GTK i Stelmet Enea BC rozpoczęli 17 kolejkę ekstraklasy. Wygrał nasz zespół.

GTK Gliwice - Stelmet Enea BC Zielona Góra 74:79 (21:19, 12:17, 24:15, 17:28)
GTK: Mack 19 (1), Lachance 15 (3), Dodd 11, Kiwilsza 4, Piechowicz 0 oraz: Słupiński 10 (3), Washigton 5, Radwański 4, Morgan, Dłoniak i Robak po 0.

Stelmet Enea BC : DeVoe 13, Sakić i Hrycaniuk po 12, Sokołowski 9 (1) oraz: Zamojski 14 (3), Planinić 10, Koszarek 5, Mokros 2.
Sędziowali: Arnauld Kom Njilo, Dariusz Lenczowski, Tomasz Tybor
Widzów: 500

W poniedziałek nasi grali praktycznie nad morzem, w środę przyszło im walczyć na Śląsku. Stelmet był faworytem. Jednak GTK to zespół spisujący się w ekstraklasie coraz lepiej. Ekipa zdolna postawić się silniejszym rywalom. Mamy mocniejszy zespół, ale można było się obawiać czy godziny spędzone w autokarze w czasie podróży z jednego końca Polski na drugi nie odbiją się na postawie naszej drużyny. Z drugiej strony zespół chcący odzyskać tytuł mistrzowski musi pokazać klasę także w trudnych warunkach. Jak było w Gliwicach? Wygraliśmy, po zaciętej walce.

W pierwszej kwarcie nie było widać różnicy między zespołami. Nasi nie pokazywali nic ciekawego. Zbyt wiele było strat w ataku (aż siedem), za słabo się broniliśmy. Świetny początek meczu miał Adam Hrycaniuk gdyż z pierwszych dziesięciu punktów Stelmetu osiem zdobył właśnie on. Prowadzenie zmieniało się co chwilę. GTK potrafił uciec na sześć punktów, ale zielonogórzanie szybko ich dogonili.

W drugiej kwarcie był to bardzo słaby mecz. Zespoły prześcigały się w nieudanych zagraniach i niecelnych rzutach. Ekipy grały zrywami. Kwartę zaczął dość dobrze Stelmet, ale zamiast odjechać zaliczył serię pomyłek i GTK szybko nas dogonił , nawet potrafił objąć prowadzenie. Zespoły schodziły na przerwę przy stanie 36:33 dla nas, dzięki rzutowi Zelijko Sakicia i dołożeniu punktu z wolnego, gdyż nasz zawodnik był faulowany. Mizerię pierwszej połowy niech zobrazuje fakt, że GTK zaliczył 10 strat, a Stelmet 12. Gospodarze dziewięć razy rzucali za trzy, trafiając trzykrotnie, Stelmet próbował osiem razy, ale tylko raz celnie.

Słabość pierwszej połowy byłaby niczym strasznym gdyby nie to co pokazał Stelmet w trzeciej kwarcie. Graliśmy fatalnie. Znów bez wigoru, zapału, zaciętości. Efektem było objęcie prowadzenia przez przeciętnych gospodarzy i jego bezkarne powiększanie. Bilans pierwszych pięciu minut tej kwarty to 13:4 dla GTK . Gdyby nasi się obudzili szybko byśmy o tym zapomnieli. Niestety. Graliśmy słabo i coraz gorzej. Przed czwartą kwartą rywal wygrywał 57:51. Pewnie, że ciągle była szansa na odwrócenie tej sytuacji, ale tylko w przypadku całkowitej pobudki zespołu i mobilizacji. I tak się na szczęście stało, Naszym jakby na początku czwartej kwarty podłączono prąd. Wreszcie graliśmy z zębem, skutecznie i z walecznością. Świetne wejście miał Przemysław Zamojski. Po jego trójkach w 35 min było 61:66 dla nas (bilans tych pięciu minut to 15:4 dla Stelmetu). Tego już nie wypuściliśmy z rąk, choć było nerwowo.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Zobacz: „Trochę sportu, potem grzaniec i dajemy radę!” Narciarze w Zakopanem przygotowani na mróz

Źródło:TVN24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stelmet włączył prąd dopiero w ostatniej kwarcie. To wystarczyło by wygrać w Gliwicach, choć było nerwowo - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto