Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak w strefie kibica w Zielonej Górze kibicowaliśmy Polakom [WIDEO, ZDJĘCIA]

mk
Strefa kibica w zielonogórskim Grape Town Hotelu
Strefa kibica w zielonogórskim Grape Town Hotelu Mariusz Kapała / GL
Nie takiego wyniku spodziewali się zielonogórscy kibice, którzy we wtorek, 19 czerwca, tłumnie przybyli do stref kibica w hotelu Grape Town i w klubie X-Demon. Mieli zamiar świętować zwycięstwo naszych piłkarzy, a wychodzili w kiepskich nastrojach.

Zaczęło się hymnu śpiewanego razem z piłkarzami. Mecz od początku nie był porywający, jednak nikt nie zakładał porażki. Samobójczy gol naszego zawodnika popsuł nastroje kibiców. Kolejny gol obnażył słabość naszej drużyny. Głośno zrobiło po bramce Krychowiaka, niestety była to już końcówka spotkania.

Po meczu fani byli wyraźnie zawiedzeni. - Jestem zażenowany grą naszej reprezentacji - powiedział Jakub Zamojski z Droszkowa. - Napompowany przed mundialem balon po raz kolejny pękł z wielkim hukiem. Ponownie za dużo słyszeliśmy o tym, czego to Polacy nie zwojują. A tu znów okazało się, że świat jest przed naszymi daleko z przodu. Wielka szkoda, że w 40-milionowym kraju trudno znaleźć kilku kreatywnych piłkarzy, którzy stworzyliby znakomite okazje do zdobycia bramki.

Zielonogórzanin Sławomir Laskowski bardzo żałował, że... - Przegraliśmy przede wszystkim, popełniając fatalne błędy. Takie porażki bolą zdecydowanie bardziej niż przegrane po heroicznej walce. Zabrakło Polakom boiskowego cwaniactwa, które w ciężkiej sytuacji mogłoby odmienić losy spotkania.

Nadziei na to, że w Rosji los jeszcze uśmiechnie się do Biało-Czerwonych, nie traci Grzegorz Gorzechowski: - Trudno, nie poszło nam. Wierzę w to, że zawodników zjadła trema, a w kolejnych meczach pokażą się z lepszej strony. Nadal mam nadzieję, że Polska wyjdzie z grupy. Jest nadzieja, bo w ostatnim kwadransie meczu oglądaliśmy wyraźną poprawę w grze naszego zespołu.

Mecz Polska - Senegal, choć nie w strefie kibica w Zielonej Górze, oglądał też Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu. - Nasi zawodnicy sprawiali wrażenie trochę usztywnionych. Może przez to stracili na swojej mocy - zastanawiał się. - Trochę pechowo straciliśmy obie bramki. Szkoda, bo później graliśmy dużo lepiej. Ale piłka jest wciąż w grze. Mamy jeszcze dwa mecze, mocno w to wierzę, że oba wygramy. Nie ma co panikować. To nie koniec turnieju, musimy zachować spokój i walczyć dalej.

Przeczytaj też: **Mundial 2018. Lubuskie strefy kibica. Gdzie można wybrać się na wspólne oglądanie meczu w Lubuskiem?**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto