Informuje o tym portal wirtualnemedia.pl, powołując się na serwis Niebezpiecznik.pl. Jak wirus działa? Według serwisu - po zaatakowaniu komputera złośliwy kod rozpoczyna proces szyfrowania danych na dysku twardym, do których dostęp może zostać przywrócony dopiero po wpłaceniu okupu.
Wirus typu ransmoware w pierwszym etapie wysyła do użytkowników Facebooka powiadomienia o tym, że zostali oznaczeni lub wspomniani w komentarzu znajomego.
Kliknięcie w powiadomienie kieruje użytkownika do treści, która rzekomo została umieszczona w Dokumentach Google. Kliknięcie na link w Google Docs powoduje z kolei ściągnięcie do komputera złośliwego oprogramowania.
Zobacz także: Media społecznościowe: Polki boją się internetowego hejtu
Portal wirtualnemedia.pl informuje też, że po zainfekowaniu komputera nowy wirus dokonuje kilku różnych czynności. Po pierwsze, taguje znajomych ofiary na Facebooku i rozsyła do nich wspomniane wcześniej fałszywe powiadomienie, niebezpieczne linki kolportuje też przez dostępny w serwisie komunikator.
Po drugie, groźniejsza część operacji wykonywanych przez wirus jest związana z szyfrowaniem danych na dysku twardym komputera. Po zakończeniu tej czynności użytkownik przy próbie otwarcia konkretnych plików otrzymuje komunikat o tym, że dane zostały zaszyfrowane, a dostęp do nich będzie ponownie możliwy po wpłaceniu odpowiedniego okupu.
Opis działania nowego wirusa wskazuje, że do zainfekowania komputera potrzebuje on kilku niestandardowych ruchów użytkownika, które powinny wzbudzić czujność. Pomimo tego jest jednak możliwe, że część osób da się złapać w pułapkę.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?