Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze panuje moda rozbierania. Może Delikatesy też rozebrać?

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
Społem? A może zasnołem?
Społem? A może zasnołem? Szambelan
Właścicielem byłego sklepu „Delikatesy" jest PSS „Społem". Ale nie chce prowadzić działalności handlowej na własny rachunek ani sprzedać w inne ręce. Do niedawna czynsz za wynajem dawał szansę na wypłaty dla kilku etatów Zarządu.

PSS „Społem" to firma z piękną przeszłością. Działała za II Rzeczpospolitej i odtwarzała handel spożywczy za komuny.W odróżnieniu od „upaństwowionej" spółdzielczości mieszkaniowej i mleczarskiej, Spółdzielczość Spożywcza zachowała minimum samorządności.
Prezes Zarządu był faktycznie dyrektorem wykonawczym. Właścicielami byli członkowie, którzy za swoje udziały mieli prawo nadzorowania (komitety sklepowe), a nawet być wybranym do Rady Nadzorczej. Wiem, bo byłem nawet przewodniczącym komisji w Radzie Spółdzielni (Nadzorczej) chociaż nigdy nie byłem pracownikiem PSS-u.
Solidarność zmieniła nam ustrój na najlepszy w dziejach ludzkości(kapitalizm), a w kapitalizmie sentymentami kierują się tylko dziennikarze obywatelscy i wolontariusze schroniska dla zwierząt.
Gospodarka kieruje się wartościami monet i banknotów, w kolorze zielonym albo z wianuszkami 12 gwiazdek.
Zgodnie z legalnym (choć zbójeckim) prawem, Zarząd Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem" w Zielonej Górze uwłaszczył się na dotychczasowym majątku. Część mniejszych sklepów i magazynów sprzedał, część oddał miastu za podatki, a kilka wartościowych lokali trzyma i wynajmuje.
Nie opłaca się ponoć prowadzić własnej działalności handlowej, a z opłat czynszowych da się przetrzymać kilku osobom do osiągnięcia emerytur.
Ceny tak wywindowano, że na lokal po Delikatesach trudno było znaleźć amatora. Kamienica jest wielka co każdy widzi po jej szerokości. A ciągnie się jeszcze w głąb aż do ulicy Kazimierza Lisowskiego.
Plotki (fama głosi, że...) o wynajmie sieci zagranicznych marketów nie są pozbawione sensu. Przy polskim systemie (zagraniczne markety nie płacą podatków) zagranicznej firmie opłaca się dopłacać do interesu przez 2-3 lata, okres potrzebny do wykolegowania konkurentów.
Swego czasu na łamach mm-ki żartowałem, że w parterowym lokalu można urządzić dzienną poczekalnię dla bezdomnych, wyganianych na dzień z noclegowni. Na pewno by ożywili smutny deptak.
Gdyby dwie ważne radne zechciały faktycznie wyeliminować z deptaku ogródek piwny pana Kiecia to by załatwiły aby „4 Róże dla Lucienne" dostały i parter.
Kolejna propozycja to zainstalowanie filii muzeum wina z całodobową sprzedażą win różnych lubuskich winnic. Ale kto ma firmować winiarzy?
Ostatnia moje propozycja załatwia problem nie lubianego przez okolicznych emerytów klubu „4 Róże dla Lucienne". Zebrać 400 podpisów pod petycją o likwidację tego młodzieżowego klubu muzycznego.
I wtedy można by rozebrać cały budynek, a na pustym placu ustawić lodowisko, które przed dwoma laty Prezydent miasta obiecał zielonogórzanom.Latem na tym placu mogłyby stawać nieduże cyrki. I wtedy zielonogórski deptak nareszcie prawdziwie by ożył.
* * *W artykule przedstawiłem prawdę o właścicielu parteru. Opinie o klubie Bruno Kiecia pochodzą z obserwacji deptakowych sytuacji i głosów radnych miejskich (tych nie lubiących pana Kiecia).
Utrzymałem (drugą część artykułu) w tonacji żartobliwej bo o tym poważnie mówić już nie można.
* * *Ktoś gdzieś napisał, że OBYWATELE MOGĄ ZAŻĄDAĆ!Niechaj więc któryś z obywateli zacznie pisać tekst petycji żądającej. Musi być 400 podpisów z numerami PESEL-u. Deklaruję, że wpiszę się pod pozycją 102 bo lubię tę liczbę. Powodzenia. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Zielonej Górze panuje moda rozbierania. Może Delikatesy też rozebrać? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto