Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki Inwestor zwany Panem Bogiem tworząc świat poczynił kilka błędów

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
nie lubi kożuszków ani czapek ciepłych
nie lubi kożuszków ani czapek ciepłych PanPiotrowski
Na szczęście jest „empatia.pl", która zlikwiduje zwierzęta futerkowe.

Pan Bóg jak to prototypowy władca lubił dymy kadzidlane.
Pierwsi na świecie „DwajBracia" (nie wiemy czy byli bliźniakami) o imionach Kain i Abel ciężko pracowali w najstarszych męskich zawodach. Kain był rolnikiem zbożowo-warzywnym, a Abel pasterzował swoim zwierzętom hodowlanym.
Wdzięczni za opiekę złożyli Panu Bogu ofiarę całopalną ze swoich produktów.Kain przyniósł snopek pszenżyta (bo jeszcze nie było młynarza, który na tym się znał), dołożył krzak ziemniaków i udekorował to krzaczkiem szarotek, które jeszcze nie były pod ochroną. Podpalił to zielsko, ale zamiast wonnego dymu hen do nieba, jeno tliło się to to mdławym smogiem, udającym sztuczną mgłę.
Abel przyprowadził na postronku baranka jasnego ubarwienia, pod pachą niósł wełnistego królika – angorę a pod pazuchą trzymał gołębicę białego koloru. Gdy ustawiał z płaskich kamieni ołtarz ofiarny to najpierw uciekła mu gołębica, a potem królik w kilku podskokach dostał się na pole uprawne i po jakimś czasie zdziczał aż stał się zającem.
Żeby baranek nie uciekł, Abel połamał mu wszystkie cztery nogi i ułożył na ołtarzu. Podpalił, a dym wonny od wełny i gęsty od tłustości baranka szedł prosto do nieba.Spodobało się to Panu Bogu. I postanowił, że gołębicę zachowa jako posłańca meteorologicznego w planowanej wyprawie Noego co to Arką pływał w poszukiwaniu góry Ararat.Zajączek został zobowiązany do noszenia jajek wielkanocnych. A baranek wprawdzie się spalił, ale corocznie jego maślane bądź cukrowe kopie dostępują zaszczytu trzymania chorągiewki przy śniadaniu wielkanocnym.
Widząc łaskawość Pana Boga okazaną dymowi hodowcy Abla, zapracowany rolnik Kain chwycił podręczny sierp i w złości zaciukał brata swego Abla.Potem przekwalifikował się z rolnika na złoczyńcę i mordercę do wynajęcia. Narzędzie pierwszej zbrodni sierp, był eksploatowany w feudaliźmie i opisywany przez Marię Konopnicką. Pod koniec pierwszej wojny światowej sierp wyhaftowany na sztandarach stał się symbolem wolności niesionej na bagnetach mocarstwa nie uznającego wprawdzie Pana Boga, ale... kadzenie władzy jak najbardziej.
Urzędnicy tego mocarstwa ubierali się w kożuszki baranie różnych rozmiarów włosa, a co większe sztuki były zszywane na futra dla dostojniejszych przedstawicieli. Ich kobiety, z racji chudości zadowalały się futrami z mniejszych zwierzaków, a szczególnie lisów białych, rudych i srebrnych.W niedbale wygarbowanych lisich skórach przetrwały zarazki wścieklizny, które przenikały do kobiecych organizmów mając wpływ na ukształtowanie się odmiany feministek.
Opowiastka ta poucza nas, jaki zły wpływ na rozwój charakterów ludzkości miała pomyłka Stwórcy patronującemu hodowlę zwierząt futerkowych.
I dobrze, że powstało takie stowarzyszenie pod tytułem „empatia", które namawia do wyeliminowania z katalogu stworzeń zwierzęta hodowlane, pozostawiając na szczęście żaby aby rechotaniem umilały wieczorne igraszki miłosne młodego pokolenia.
Jak pięknie będzie wyglądał świat bez tygrysów (futra), wielbłądów (wełna), a nawet bez kotów (skórka na nerki). Pozostaną bez-futerkowe świnki, dżdżownice, iguany i szorstkowłose jamniki.
Wielką przyszłość widzę przed wolontariuszami firmy „empatia". Tyle zwierząt do wytępienia, ale entuzjazm mają, co było widać w czasie niedzielnej demonstracji. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielki Inwestor zwany Panem Bogiem tworząc świat poczynił kilka błędów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto