Wędrując po wystawie, oglądamy kolorowe portrety, pełne nieuchwytnego smutku i zadumy. Świat na obrazach jest jakby przesłonięty przezroczystą materią. Tak jakby artystka chciała ukryć swoje przeżycia. Hannę Karczewską fascynują fotografie i odbicia twarzy w lustrze. To one najlepiej ukazują ulotność czasu i przemijające piękno.
I choć portretowane kobiety są młode i pełne urody, na ich twarzach nie widać radości życia, tylko melancholię i samotność. Patrzą uważnie na swoje odbicie w lustrze i na nas - podglądaczy ich samotności.
Na wielu obrazach kobiety mają odsłonięte piersi. Ta nagość nie jest jednak podszyta erotyką. Obrazy nie mają bowiem epatować nagością, lecz ukazywać piękno kobiecego ciała, a może bezbronność, delikatność? Tropów zapewne jest wiele. Ale oczywiście są też prace kipiące erotyzmem.
Na wystawie zobaczymy portrety zbiorowe i pojedyncze postacie. Szczególnie podobała mi się kobieta w czerwonej sukni. Ten płomienny portret zdaje się wychodzić z ram.
Niepokojący świat Hanny Karczewskiej, zaludniony pięknymi kobietami, jest poetycki i z nutką magii. Warto zobaczyć te tak bardzo kobiece spojrzenie gdańskiej artystki.
Wystawa w sopockim Dworku Sierakowskich potrwa do 27 maja.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?