Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa na trzy piętra. I parter

Redakcja
fot. Wacław Serdeczny
fot. Wacław Serdeczny Igor Myszkiewicz
11 grudnia 2009 została otwarta monumentalna wystawa prezentująca lubuskie (choć nie tylko) środowisko graficzne. Ekspozycja w hallu i korytarzach Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii U zajmuje w sumie trzy piętra wraz z parterem.

ZielonaGRAFIKA_2.pl to druga już edycja przeglądowej wystawy dedykowanej Międzynarodowemu Triennale Grafiki w Krakowie. Tym razem jej organizatorami są pracownia Sitodruku Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego (reprezentowana przez Jacka Paplę i Mirosława Gugałę) i Okręg Zielonogórski Związku Polskich Artystów Plastyków (reprezentowany przez Jerzego Fedro i moją nieskromną osobę).  Wybór organizatorów jest nieprzypadkowy – zarówno zielonogórska uczelnia artystyczna jak i miejscowe środowisko plastyczne łączy coraz gęstsza sieć wzajemnych relacji i powiązań. Absolwenci Wydziału Artystycznego nierzadko swoją dalszą działalność twórczą wiążą właśnie z Okręgiem Zielonogórskim ZPAP wstępując w jego szeregi, z drugiej strony wśród inicjatorów i założycieli zielonogórskiej uczelni znalazło się wielu miejscowych twórców. Wszystko jest więc na dobrej drodze.
Ma to swoje odzwierciedlenie wśród autorów prezentowanych na wystawie prac – są tu zarówno reprezentanci lubuskich środowisk twórczych (m.in. Telemach Pilitsidis, Agnieszka Filar, Jerzy Fedro), artyści związani zawodowo z Wydziałem Artystycznym UZ (Jacek Papla, Mirosław Gugała,  Anna Nabel-Myszkiewicz) oraz absolwenci i studenci zielonogórskiej uczelni (Bogumił Hoder, Paulina Igras, Grzegorz Myśków czy niżej podpisany). W prezentacji bierze udział ogółem 19 autorów.
Formuła przeglądu jest otwarta – reprezentowane są zarówno techniki tradycyjne jak i grafika cyfrowa, warto w tym miejscu poświęcić tej drugiej kilka słów. Dzięki dokonującej się na naszych oczach rewolucji technologicznej, dokonuje się również potężny przewrót w sztuce, dotykający niemal wszystkich jej dyscyplin. Malarstwo i rysunek są już możliwe przy użyciu mediów elektronicznych (digital painting), powstają rzeźby projektowane cyfrowo i realizowane mechanicznie, a o tym co dał (i zabrał) fotografii Photoshop można by opowiadać latami. I to dopiero początek, dopiero zaczynamy eksplorować świeżo odkryty ląd. Wszystko przed nami.
W przypadku grafiki medium cyfrowe wymusza redefinicję tradycyjnych założeń – przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę teoretycznie możliwą, nieograniczoną liczbę odbitek (lub może ograniczoną wyłącznie decyzją autora, mechaniczne zużycie matrycy tu nie występuje) i idące za tym zachwianie pojęcia oryginału; bo cóż teraz jest tym oryginałem – dający się dowolnie kopiować elektroniczny plik, czy może jego fizyczna manifestacja? Ciekawy jest także fakt, że wraz z rozwojem technologii i poligrafii odbitki uzyskiwane z pierwotnej matrycy/pliku będą stawały się coraz trwalsze i doskonalsze. Prace cyfrowe na wystawie pokazują m.in. Jacek Papla, Anna Nabel-Myszkiewicz czy niżej podpisany. Granice gatunkowe nie zawsze są tu czyste – Jacek Papla dopełnia wydruki elementami sitodruku, ja z kolei wykorzystuję skany faktur uzyskanych przy pomocy tradycyjnej monotypii.
Czy cyfrowa rewolucja oznacza, że grafika tradycyjna powinna czuć się zagrożona? Oczywiście nie, podobnie jak nie powinny obawiać się przyszłości analogowe malarstwo, rysunek i rzeźba. Tradycyjny warsztat ma tutaj silną reprezentację, wymieńmy choćby pace Telemacha Pilitsidisa, Jerzego Fedro, Agnieszki Filar...
Technologia po prostu poszerzyła nam paletę, dodała nowy palec dłoniom nie odgryzając żadnego z już istniejących.
Co ciekawe, nowe medium nie wpłynęło na tematykę prac. Choć literatura SF, przeczuwając dekady temu nadejście sztuki elektronicznej kreśliła wizje futurystycznych tematów podejmowanych przez przyszłych artystów, proroctwo się nie wypełniło.
Artyści poruszają odwieczne, bo ludzkie, problemy i fascynacje – nostalgię, tęsknotę, grozę, żal, czasem próbują artystycznej publicystyki, czasem usuwają się w cień kontemplacji. Jak przez ostatnie stulecia. Zmieniło się narzędzie w dłoni artysty – on sam nie.
Choć rozpiętość wiekowa twórców biorących udział w wystawie jest spora, w samych pracach nie czuje się wyraźnej cezury pokoleń. Może jest to zasługą samej grafiki, która (w przeciwieństwie do innych dyscyplin) żąda od uprawiających ją artystów większego szacunku dla warsztatu i technologii, a to z kolei czyni ją nieco odporniejszą na artystowskie mody i przelotne trendy. I to chyba dobrze, że tworzące wystawę prace nie składają się zarazem w jakiś zgodny chór czy pieśń pokolenia jednolitą w frazie i języku. Zamiast tego mamy tu bogaty zestaw osobistych wypowiedzi, różnorodnych, korzystających z różnych stylistyk i tempa narracji.
I to jest najciekawsze.
 
W wystawie uczestniczą:
 
Justyna Andrzejewska
Arkadiusz Barankiewicz
Sandra Dawidowicz
Krzysztof Drabina
Jerzy Fedro
Agnieszka Filar
Mirosław Gugała
Emilia Guz
Bogumił Hoder
Paulina Igras
Tadeusz Jackowski
Marcin Janiak
Kamila Mankus
Igor Myszkiewicz
Grzegorz Myćko
Anna Nabel-Myszkiewicz
Jacek Papla
Maja Pietkiewicz
Telemach Pilitsidis
Izabella Retkowska
Małgorzata Zimniak
 
Wystawę można zwiedzać do 15 lutego 2010, w hallu i korytarzach Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii UZ, ul. Prof. Z. Szafrana 4a w Zielonej Górze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wystawa na trzy piętra. I parter - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto