Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZAKRĘCENI W LEWO: Do żużlowej Galerii Sław Falubazu zapraszam jeszcze Jana Krzystyniaka

Cezary Konarski
Galeria Sław żużlowców Falubazu Zielona Góra
Galeria Sław żużlowców Falubazu Zielona Góra Mariusz Kapała
Kibice żużla są bardzo czujni. Błędy dostrzegają, jak mało kto. Obserwując, co dzieje się w speedway’u, często „donoszą” nam kto i co zrobił nie tak. Oczywiście najczęściej owe donosy dotyczą żużlowców, trenerów i menedżerów. Ale nierzadko obrywa się też dziennikarzom.

Ostatnio jeden z czujnych czytelników wychwycił mój błąd, który popełniłem w informacji dotyczącej przyjęcia Zbigniewa Filipiaka w poczet Galerii Sław zielonogórskiego żużla. Przyznaję, wymieniając wszystkich żużlowców, których zdjęcia trafiły na pamiątkową tablicę, pominąłem Bonifacego Langnera. Cóż, zdarza się, przepraszam. Ale skoro już jesteśmy przy panu Bonifacym, to przypomnę, że to właśnie jemu zawdzięczamy dzisiejszy wzór żółtego plastronu Falubazu z wizerunkiem Mychy. Bonifacy Langner był autorem pierwszego projektu plastronów z myszką, które zielonogórscy zawodnicy po raz pierwszy założyli na początku lat 60. XX wieku. To rzecz jasna nie jedyna jego zasługa dla żużla. Był on jednym z najbardziej doświadczonych zawodników i trenerów rodzącego się w Zielonej Górze czarnego sportu. Dla porządku, przypominam całą siódemkę żużlowców, których do tej pory uhonorowano w Galerii Sław: Zbigniew Filipiak, Andrzej Huszcza, Maciej Jaworek, Bonifacy Langner, Zbigniew Marcinkowski, Henryk Olszak, Stanisław Sochacki. Z pewnością kibice mają wielu swoich faworytów, których widzieliby w tym zacnym gronie. Ja gdybym miał zaprosić do Galerii Sław jednego żużlowca z tzw. starej gwardii, postawiłbym na Jana Krzystyniaka. Zawodnika, który – podobnie jak m.in. Huszcza, Jaworek, Olszak – może czuć się autorem pierwszych wielkich sukcesów Falubazu.

Wracamy do 2019 roku. W żużlowej ekstralidze sporo się dzieje i choć nie doszło jeszcze do wielkich sensacji, to dwie pierwsze kolejki potwierdziły, że może to być sezon wyjątkowy, niezwykle zacięty i emocjonujący. Na razie nie biorę tu pod uwagę meczów z udziałem niesamowicie mocnej Unii Leszno, która moim zdaniem, może w tym roku nie przegrać ani jednego spotkania. Zupełnie inny ból głowy mają torunianie. Mieli trochę pecha do układu terminarza, który na początku rozgrywek jest dla nich wyjątkowo niekorzystny. Przegrali w Zielonej Górze, polegli u siebie z Lesznem, a w najbliższej kolejne pewnie przegrają we Wrocławiu. W tym roku w Toruniu miało być spokojniej, a tymczasem dostajemy obrazki podobne do tych z poprzedniego sezonu. Krzyczący Australijczycy i niecierpliwy zawodnik tzw. drugiej linii, który w mediach domaga się więcej okazji do startów, nie poprawią atmosfery w ekipie. Wychodzi chyba na to, że przedsezonowe niewielkie zmiany w toruńskiej drużynie, to chyba zbyt mało, by oczyścić ducha zespołu.

POLECAMY: Żużlowcy Falubazu nokautują Toruń w ostatnich wyścigach
OBEJRZYJ, co przed meczem we Wrocławiu mówił trener Falubazu Adam Skórnicki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: ZAKRĘCENI W LEWO: Do żużlowej Galerii Sław Falubazu zapraszam jeszcze Jana Krzystyniaka - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto