Sprawcom ataków na Żabkę zrobiono zdjęcie w autobusie? [ZDJĘCIA]

W ostatnich dniach opisywaliśmy przypadki ataków wandali na Żabkę, która znajduje się przy ul. Francuskiej w Zielonej Górze. Okazuje się, że sprawa bardzo szybko się toczy, bowiem prawdopodobnie sprawcom zrobiono zdjęcie w autobusie. Przypomnijmy, do redakcji „GL” zwrócił się o pomoc właściciel Żabki, która została w zeszłym tygodniu dwukrotnie zaatakowana przez nieznanych napastników. W poniedziałek i czwartek dwie osoby spryskały wnętrze lokalu dużą gaśnicą proszkową. Po czym uciekły. Część towaru została uszkodzona, a sklep musiał być zamknięty przez kilka godzin na czas gruntownego sprzątania. Bezpośrednie ataki poprzedziło również nękanie, przed wejściem do Żabki wysypywano śmieci, ktoś ukradł również śmietnik. Właściciel Patryk Przymus zgłosił sprawę na policję i równocześnie zaapelował do mieszkańców Zielonej Góry: - Bardzo proszę o pomoc wszystkie osoby, które mogą wiedzieć, kto stoi za atakami na sklep. Moja 59-letnia matka, która pracowała w lokalu podczas obu incydentów, bardzo mocno się wystraszyła. Oglądałem monitoring, za drugim razem wandale specjalnie pryskali gaśnicą w jej stronę, tak że zakrztusiła się i nie mogła oddychać. Niech sprawcy wiedzą, że nie zostawię tego i będę tak długo sprawę toczył, aż ich znajdziemy! Napastnicy podsłuchani w miejskim autobusie? Zeznania świadków po atakach były sprzeczne. Jedni mówili o chłopcach w wieku 11-13 lat, inni o dwóch młodych mężczyznach. Wyglądało na to, że sprawa może być trudna do rozwiązania. W trakcie minionego weekendu wydarzenia potoczyły się jednak błyskawicznie. Okazało się, że po apelu, który opublikowaliśmy w serwisie „Gazety Lubuskiej” do właściciela zgłosiła się osoba, która twierdzi, że podsłuchała rozmowę potencjalnych sprawców. - Miało to być dwóch młodych mężczyzn, rozmawiali w autobusie. Cieszyli się, jak to dali nam ostro popalić, szczególnie rozbawił ich drugi incydent, kiedy to skupili się na mojej mamie. Planowali także trzeci atak - twierdzi P. Przymus. - Świadek zrobił im ukradkiem zdjęcie. Rozpoznałem na nim stałego klienta mojej drugiej Żabki, którą prowadzę w innej lokalizacji. Przejrzałem monitoring i znalazłem tego mężczyznę. Okazało się, że podczas poprzedniej wizyty dodatkowo ukradł towar ze sklepu. Właściciel przekazał policji dane świadków, dowody oraz monitoring. Twierdzi jednak, że wciąż obawia się o swój sklep. - Wygląda na to, że ktoś chce zniszczyć to na co tak ciężko pracowałem przez ostatnie dwa lata. Biznes na początku nie przynosił zysków, ale udało się go rozkręcić. Czy będą kolejne ataki? Mam nadzieję, że nie! - mówi Patryk Przymus. Funkcjonariusze policji prowadzą postępowanie Właściciel Żabki dziękuję także zielonogórskim policjantom za zaangażowanie w tej sprawie. Miejska komenda potwierdza, że przyjęła oficjalne zgłoszenie w kwestii opisanych incydentów. - Zabezpieczyliśmy wszystkie zebrane dowody i monitoring. Od właściciela otrzymaliśmy również zdjęcie potencjalnych sprawców. Funkcjonariusze będą teraz prowadzili postępowanie mające na celu ustalenie dokładnych danych napastników - twierdzi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiej policji.

POLECAMY ODCINKI "KRYMINALNEGO CZWARTKU":

Szok! 83 osoby zginęły na naszych drogach

Pili z 15-latkiem alkohol. Chłopak nie żyje

Pedofil zgwałcił 8-latkę. Wcześniej zaczepiał inną dziewczynkę

Zwłoki Marka od lat były zakopane pod ziemią

Sceny jak z filmu m. in. w centrum Gorzowa

Narkotykowy gang rozbity. Możliwe kolejne zatrzymania