Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielonogórski Falubaz po pokonaniu gorzowskiej Warty zdobył regionalny Puchar Polski

Andrzej Flügel
W Babimoście odbył się finał regionalnego Pucharu Polski w województwie lubuskim. Falubaz Zielona Góra pokonał Wartę Gorzów 1:0 (0:0). Bramkę w 88 min zdobył Wojciech Okińczyc.

Mecz był ciekawy. Zmierzył się spadkowicz z trzeciej ligi, czyli Falubaz, z ekipą, która awansowała do trzeciej po wygraniu czwartej ligi lubuskiej - Warta. Przez większą część meczu przewagę mieli zielonogórzanie, którzy stworzyli kilka dobrych sytuacji, ale nie potrafili ich zamienić na bramkę. Gorzowianie dopiero pod koniec meczu zaczęli śmielej atakować.

Kiedy wydawało się, że nikt nie strzeli gola i konieczna będzie dogrywka, najpierw w 86 min przed wielką szansą stanął Falubaz. Za zagranie ręką zawodnika Warty w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę. Wojciech Okińczyc jednak strzelił nad poprzeczką. Wydawało się, że to rozkojarzy zespół Falubazu. Jednak dwie minuty później były trzecioligowiec wykonał popisową akcję. Prawą stroną popędził Sebastian Górski, dośrodkował, a Wojciech Okińczyć głową posłał piłkę do siatki. Później Warta ambitnie próbowała jeszcze wyrównać, ale nie dała rady. - Mam do siebie pretensje za niewykorzystanie rzutu karnego. Ale skończyło się szczęśliwie – stwierdził Wojciech Okińczyc. - To zwycięstwo dla nas jest bardzo ważne, bardzo chcieliśmy wygrać. Zespół z Gorzowa postawił nam bardzo trudne warunki i trzeba im to oddać. Chcielibyśmy zagrać w czwartej lidze tak, jak oni w zakończonym niedawno sezonie, kiedy na półtora miesiąca przed końcem rozgrywek świętowali już awans.
Falubaz będzie reprezentować Lubuskie w centralnych rozgrywkach. W nagrodę zielonogórzanie otrzymali 30 tysięcy złotych.

- W pierwszej połowie było dużo nerwów - ocenił Mateusz Konefał, trener Warty. - Falubaz prowadził grę, miał dużo dośrodkowań z bocznych stref, ale bardzo dobrze sobie z tym radziliśmy, bo rywale mieli jedną okazję, ale byliśmy na ich akcje przygotowani. Paradoksalnie w drugiej połowie, w której, w mojej ocenie zaczęliśmy dominować i stwarzać dogodne sytuacje wydarzył się rzut karny. Tutaj Pan Bóg nam jeszcze pomógł. Szkoda, że po czymś takim nie potrafiliśmy utrzymać wyniku. Po minucie była akcja, o której wiedzieliśmy że może być. To boli najbardziej, bo gdybyśmy dostali bramkę z sytuacji nieprzewidywalnej, to łatwiej byłby mi przełknąć porażkę. Ale my byliśmy przygotowani na to, że Górski lubi podprowadzić piłkę, szuka Wojtka Okińczyca. Obrona przez cały mecz spisywała się bez zarzutu, ale tu zawaliła, była bramka i już nam się nie udało odwrócić losów tego meczu.

- Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Moment, o którym mówił trener Konefał, że Warta zaczęła dochodzić do głosu wynikał tylko z tego, że chcieliśmy za szybko grać i nie utrzymywaliśmy się przy piłce tak, jak wcześniej – powiedział Andrzej Sawicki, trener Falubazu. - Jednak w przekroju całego spotkania mieliśmy o wiele więcej okazji do zdobycia gola. Brakowało nam często ostatniego dogrania, finalizacji. Mam duży szacunek dla Warty, bo zespół bardzo dobrze wyglądał fizycznie. To nie był łatwy mecz. Było jednak widać, że nasza drużyna grała w wyższej lidze, z której niestety, spadliśmy. Tam byli naprawdę wymagający rywale. Dziś wystawiłem najbardziej doświadczonych zawodników, jakimi dysponuję po to, by młodzi chłopcy, którzy będą u nas grać w przyszłości uniknęli presji. Cieszymy się z pucharu, bardzo chcieliśmy go zdobyć na osłodę nieudanego sezonu. Warcie życzę powodzenia w trzeciej lidze.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto