Wszystko zaczęło się od maskotki, która pojawiła się w klasie. Wiadomo, początki są zawsze trudne. A jeśli to pierwsza klasa, to trzeba czasu, by się poznać, polubić, zyskać przyjaciół. Na początku więc maskota nazwana Antkiem miała być przyjacielem całej klasy. By móc ją polubić, podzielić wrażeniami ze szkoły, zdradzić swoje tajemnice i marzenia. Wychowawczyni klasy 1a Ilona Rymaszewska co tydzień losuje szczęśliwca, który dostanie Antka na tydzień do domu. I tak maskotka wędruje po kolei od domu do domu. Do przyjaciół, bo uczniowie zdążyli już polubić Antka, ale i nawiązać w klasie wiele przyjaźni. Bo zgrana grupa to podstawa tego, by w szkole czuć się dobrze i się nie nudzić.
Antek na Falubazie, na basenie, we Wrocławiu, a nawet w... kosmosie
- No ale nasz Antek musi mieć jakieś przygody, przecież – uznały pierwszaki. Nauczycielka się ucieszyła i zachęciła uczniów do wymyślania tego, gdzie powinien znaleźć się Antek i co ma tam robić… Pomyślała, że to świetna okazja do tego, by zachęcić dzieci, by puściły wodze fantazji.
- Wpadłam na pomysł, żebyśmy wspólnie napisali książkę. No i propozycja bardzo dzieciom i ich rodzicom się spodobała. Każdy dostał swój rozdział. Nadał tytuł, zrobił ilustrację do opisanych przygód – opowiada nauczycielka Ilona Rymaszewska. - Złożyliśmy to w całość i te opowieści wędrowały od domu do domu uczniów. Dzieci razem z rodzicami czytały o przygodach Antka. A dodatkowym zadaniem było wymyślenie i narysowanie ilustracji do swojego rozdziału tej książki. Po kilku tygodniach okazało się, że efekty są fenomenalne. Przy dużej pomocy rodziców udało się nam tę książkę wydać. Dziś bardzo się z tego cieszymy.
Dzieci pisały o tym, jak Antek był na basenie i nauczył się pływać, jak całą klasą poszli na żużel na stadion przy Wrocławskiej, jak pojechał do Wrocławia i oglądał miasto ze Skytower, jak spełnił swoje marzenie i odbył podróż w kosmosie i poznał ufoludka…
- Klasa spotkała się po 30 latach. Ale to były emocje! Warto takie zjazdy organizować
- Jedynka, Budowlanka - najlepsze szkoły w województwie! Oto recepta na sukces
- Max Brzezicki: Jestem taki sam jak wy. Nie bójcie się spełniać marzeń. Pomogę wam
- Cóż tam się nie działo?! Wojsko, policja, straż, judocy, tancerze... w SP-11
Antek chce przeżyć jeszcze więcej przygód
Jak zdradza nauczycielka, dzieci szykują się do spotkania autorskiego, bo takie zostanie zorganizowane, by promować „Przygody Antka, przyjaciela klasy 1a” i czytelnictwo wśród młodych. Ale to nie koniec. Książka na tyle się spodobała, że uczniowie postanowili napisać jej drugą część. A skoro wena twórcza młodych nie opuszcza, trzeba było się podjąć kolejnego zadania.
- Czytanie daje dzieciom ogromne możliwości. Dzięki temu mają bardzo dobre wyniki w nauce. Stają się kreatywne, świetnie się koncentrują – podkreśla Ilona Rymaszewska.
Agata Żalejko, mama Szymona, podkreśla, że projekt to świetna sprawa. Dzieci z wielkim zaangażowaniem przystąpiły do niego. Samodzielnie wymyślały przygody Antka i wykonywały ilustracje do swoich rozdziałów. Rodzice pomagali jedynie przy pisaniu, bo wiadomo, że to dopiero początek szkoły. Teraz przy drugiej części uczniowie 2a będą mieli już większe umiejętności i jeszcze bardziej samodzielnie przystąpią do zadania.
- Umowa była taka, że każda przygoda musi się kończyć happy endem. I to też powoduje, że książka niesie ze sobą wiele pozytywnych, radosnych emocji – mówi Agata Żalejko, bardzo zadowolona z pomysłu, dotyczącego przygód Antka. A my się tylko domyślamy, że dla mamy Szymona słowo pisane ma wielką moc w rozwoju każdego człowieka. Ona sama w młodości pisała wiersze, opowiadania, a potem nawet poważne artykuły, które publikowane były m.in. w „Gazecie Lubuskiej”.
NAJLEPSZE LICEA W LUBUSKIEM:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?