Wolontariusze z miejskiego schroniska "Na Paluchu" opublikowali mocny wpis na Facebooku, w którym podzielili się z internautami informacjami na temat warunków panujących w placówce.
Być może znacie prawdę z folderów promocyjnych i zdjęć takich jak to. Zadowolony, zrelaksowany kot korzysta z przestrzeni i zabawek w punkcie adopcyjnym Ochota na Kota. Takie obrazki lubimy. Jest jednak też druga prawda, zupełnie inna. To prawda kociego baraku, gdzie w sezonie od maja do października koty walczą o życie na skrawkach powierzchni, którą dla siebie mają. Na 80 metrach kwadratowych żyje ok 140 kotów. Każdy ma dla siebie przestrzeń wielkości poduszki - czytamy w poście na Facebooku.
W dalszej części wpisu wolontariusze informują, że pomimo alarmujących pism wysyłanych do Biura Ochrony Środowiska, stołeczny Ratusz nie zrobił nic w kierunku polepszenia sytuacji.
Nasze monity otrzymywali Henryk Strzelczyk, Justyna Glusman, Rafał Trzaskowski. Odpowiedź zawsze była jedna. "Wszystko jest w idealnym porządku". Dlatego czas najwyższy przypomnieć urzędnikom, jakie mają obowiązki wobec zwierząt - piszą wolontariusze na Facebooku.
Konflikt o inkubatory dla kociąt
Jedną ze spraw, którą postanowili poruszyć w mediach społecznościowych wolontariusze ze stołecznego schroniska, są inkubatory dla kociąt. Urządzenia zostały zakupione z pieniędzy zebranych w publicznej zrzutce. We wpisie czytamy, że sprzęt nie jest używany.
Schronisko otrzymało dwa inkubatory dla małych kociąt. Na zakup zrzucili się ludzie dobrej woli i "Fundacja Przyjaciele Palucha" oraz "Grupa Pomocy Kotom MRAU". Dla malutkiego kociaka taki inkubator to szansa na życie. I co? I nic. Nikt ich nie używa. Zamiast tego kociaki leżą w klatkach na podłodze na podgrzewanych matach. I tak już dwa miesiące. W tym czasie zmarło 15 kotów - czytamy we wpisie.
Następnie wolontariusze zwrócili się do Justyny Glusman, dyrektorki koordynatorki ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni, odpowiedzialnej za Biuro Ochrony Środowiska w stołecznym Ratuszu. Zapytali oni, z jakiego powodu dwa inkubatory zakupione dla kotów "Na Paluchu" nie są używane.
"Pozwólmy o tym decydować lekarzom"
W tej chwili BOŚ prowadzi rozmowy z lekarzami weterynarii, w jakim stopniu są wykorzystywane inkubatory dla kociąt. Sprawdzamy każdy głos. Lekarze weterynarii są odpowiedzialni za decyzje w sprawie leczenia zwierząt i stosowanie różnych metod leczenia oraz sprzętu, np. inkubatorów. Lekarze kierują się w swoich decyzjach dobrem zwierząt, a w schronisku stosuje się zalecenia organizacji działających na rzecz dobrostanu zwierząt bezdomnych - wyjaśnia Justyna Glusman, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
W podobnym tonie wypowiada się dyrektor schroniska Henryk Strzelczyk.
O zastosowaniu inkubatorów decyduje lekarz weterynarii. Gdyby decydował o tym każdy to byłby wtedy problem. Pozwólmy o tym decydować lekarzom, oni wiedzą co jest dobre dla zwierząt - mówi Henryk Strzelczyk w rozmowie z PAP.
Dyrektor schroniska wyjaśnia także, że celem inkubatorów jest zastąpienie ciepła matki. Urządzenia stosowane są w przypadku tzw. "ślepych miotów”, czyli kociąt do 3. tygodnia życia.
Miasto zapowiada remont kociarni
Jak informuje PAP, powołując się na informacje przekazane przez Justynę Glusman ze stołecznego Ratusza, Biuro Ochrony Środowiska przygotuje program inwestycyjny, którego jednym z elementów będzie remont kociarni.
- To pawilon, który trzeba całkowicie rozebrać i zbudować od nowa - mówi Glusman cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?