Od 9 grudnia Głogów stał się centrum przesiadkowym dla osób podróżujących między Wrocławiem a Zieloną Górą. Wskutek braku porozumienia samorządów obu województw z najnowszego rozkładu zniknęły bowiem bezpośrednie połączenia między tymi miastami. Województwo Dolnośląskie chciało całkowicie pozbyć się z trasy nadodrzańskiej Polregio i w całości obsługiwać ją Kolejami Dolnośląskimi. Województwo Lubuskie już niekoniecznie. Ostatecznie przeszła ta pierwsza wizja, ale skończyło się to właśnie brakiem bezpośrednich kursów. Koleje Dolnośląskie nie miały bowiem zgody na wjazd w głąb Lubuskiego.
Przez miesiące poprzedzające zmianę rozkładu marszałkowie nie doszli do porozumienia. Presja społeczna zmusiła jednak zainteresowane strony do kolejnych rozmów i te odbyły się kilka dni temu podczas Konwentu Marszałków w Jakuszycach. Okazało się, że jednak można się w tej sprawie dogadać.
– Na najbliższych posiedzeniach Sejmików zarówno Województwo Dolnośląskie, jak i Województwo Lubuskie mają przyjąć uchwały, które umożliwią zawarcie stosownego porozumienia. Już teraz rozpoczęły się prace zespołów roboczych obu organizatorów, których zadaniem jest wypracowanie porozumienia, rozkładu jazdy oraz jak najszybsze wprowadzenie do rozkładów jazdy bezpośrednich połączeń na linii Wrocław - Zielona Góra – informuje Tymoteusz Myrda z zarządu Województwa Dolnośląskiego.
Według porozumienia Dolnośląskie będzie organizatorem dla 8 par połączeń na trasie Wrocław - Zielona Góra (realizowanych przez KD), a Lubuskie dla 4 par na tej trasie (realizowanych przez Polregio). Prawdopodobnie jednak pociągi bezpośrednie wrócą dopiero wiosną - wraz z marcową korektą rozkładu jazdy. Do tej pory trzeba będzie przesiadać się w Głogowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
