Bawili się zielonogórzanie, bawili się goście. Zabawić się chciał także bachusik. Miało lekko zaszumieć w łepetynie, ale miało też być coś kultowego. Nie wahał się kiedy zobaczył. Wskazał - Tak, właśnie o tej marce słyszałem zanim znalazłem się w Zielonej Górze.
Spróbował. Mlasnął, czknął. Zażądał więcej. Zrobiło się nieco kłopotliwie. Ciekawek bekał, fiukał aż obudził Śpiocha. Kopnął nóżką w szybę, żeby jemu też podać. Rozbestwiły się małe bóstwa.
Ale czyż bachusikom można odmówić? Nie wyobrażam sobie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?