Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera goni aferę w SM Kisielin w Zielonej Górze. Mieszkańcy mają już dość życia niczym w serialu Barei!

Agnieszka Linka
Agnieszka Linka
Chodniki rozebrano, bo to nasze. Spółdzielcze - wyjaśnił redaktorowi TVP Jerzy Biczyk, prezes SM Kisielin
Chodniki rozebrano, bo to nasze. Spółdzielcze - wyjaśnił redaktorowi TVP Jerzy Biczyk, prezes SM Kisielin Agnieszka Linka
O problemach mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej Kisielin w Zielonej Górze pisaliśmy wielokrotnie. Było naliczanie przez zarządcę wysokich opłat za ogrzewanie, "danina" za korzystanie z osiedlowych parkingów i chodników, wreszcie demontaż części osiedlowej infrastruktury. Mieszkańcy mówią stop i żądają zmian.

SM Kisielin to jedna z najstarszych i największych spółdzielni mieszkaniowych w Zielonej Górze. Jej zarządcą jest Jerzy Biczyk.

- To skandal, że jego działalność nie skupia się na rozwoju osiedla lecz na utrudnianiu życia mieszkańcom - mówi w programie "Alarm" Dariusz Jabłoński, były mieszkaniec SM Kisielin.

Zdemontowane chodniki, plac zabaw dla dzieci, mur postawiony między blokami, których mieszkańcy przeszli do wspólnoty mieszkaniowej, opłaty za korzystanie z osiedlowego parkingu i chodników, wysokie rachunki za ogrzewanie mieszkań, problemy z bieżącą wodą to tylko niektóre rzeczy, z jakimi borykają się SM Kisielin w Zielonej Górze.

To jest łamanie prawa

W programie poruszono m.in. temat załamanych wysokością rachunków za ogrzewanie mieszkańców. To w niektórych przypadkach ponad 2 tysiące zł. Próby uzyskania od spółdzielni wyjaśnień, co jest tego przyczyną, nie przyniosły efektów. Mieszkańcy zwrócili się więc do niezależnego biegłego z Białego Stoku.
- Rozliczono ogrzewanie budynku na kwotę 114 891, 48 zł - wyjaśnia Mariusz Pietraszko, ekspert ds. energetyki. - Z faktur zakupów ciepła wynika jednak, że te koszty wynosiły 78 973, 82 zł. Spółdzielnia pobrała więc w tym konkretnym roku, za ten konkretny budynek 35 917, 66 zł więcej, niż zapłaciła za ciepło. To jest łamanie prawa - podsumowuje ekspert na antenie TVP.

Kto nie z nami, ten przeciwko nam

Mieszkańcy, którzy założyli wspólnoty mieszkaniowe i uwolnili się od spółdzielni dostawali rachunki za korzystanie z osiedlowych parkingów i chodników, opiewające nawet na kilka tysięcy zł rocznie. W końcu chodnik zniknął zupełnie, tak samo jak plac zabaw dla dzieci, który znajdował się między blokami. Na pytanie reportera, Macieja Piotrowskiego, dlaczego zostały rozebrane chodniki prezes SM Kisielin, Jerzy Biczyk odpowiedział: "Bo to nasze. Spółdzielcze chodniki".

Czarę goryczy przelał betonowy mur postawiony między dwoma oderwanymi od wspólnoty blokami, naprzeciwko których znajduje się przedszkole i szkoła. Jak wyjaśniono w mailu nadesłanym na adres redakcji "Gazety Lubuskiej" miejsce to, to tzw. ekologiczny zakątek.

Zobacz wideo: Zielona Góra. Protest przeciwko wycince drzew w miejskim lasku

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto