Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ania Wyszkoni wraz z zespołem zaprasza na winobraniowy koncert

Aleksandra Bulaczyk
Grzegorz Galasiński
Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.

20 lat twórczości scenicznej. Tak piękny jubileusz skłania do refleksji i analiz tego, co było. Jak ocenia pani minione lata pracy?
Powiem szczerze, że za bardzo nie koncentruję się na analizowaniu tego, co było. Bardziej zastanawiam się nad przyszłością, nad tym, co dopiero ma nadejść. Poza tym, jestem osobą, która rozważa wszystko na bieżąco i jeśli coś dzieje się nie po mojej myśli, to po prostu staram się eliminować te elementy, które przeszkadzają mi w dobrym samopoczuciu i ogólnie, w funkcjonowaniu. Tak też było przez ostatnie 20 lat mojej drogi artystycznej. Oczywiście, w czasie tych lat były również momenty bardzo burzliwe, na szczęście trwały one krótko. Mam tu na myśli moje decydujące rozstanie z zespołem „Łzy” i rozpoczęcie solowej drogi… Uważam, że jubileusz, te 20 lat to doskonały moment, bo już zdobyłam duże doświadczenie sceniczne, a jednocześnie wiem, że wiele jeszcze przede mną. Pomimo tego, że to już 20 lat pracy artystycznej, to czuję się bardzo młodo! Mam bowiem 36 lat i wiem, że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa…
Na oficjalnej stronie internetowej znalazłam informację, że pani koncerty są „eleganckie i romantyczne, a jednocześnie widowiskowe i pełne energii”. No właśnie… Skąd czerpie pani tę energię i siłę, która pcha panią po kolejne laury i sukcesy na niwie muzycznej?
Ja po prostu kocham muzykę, kocham to, co robię. Mam wiele szacunku dla ludzi, z którymi współpracuję i dla których śpiewam. Uwielbiam mój zespół, darzę moich muzyków niezwykłym szacunkiem. Wiem, że i oni wiele poświęcają dla mnie, bo też kochają muzykę. Mnóstwo siły przekazują mi fani, którzy bardzo licznie przychodzą na koncerty, śpiewają ze mną utwory… To na pewno daje energię, napędza do pracy. Poza tym, moje życie prywatne jest poukładane i spokojne, więc nie mam powodów do tego, by cokolwiek zburzyło moje opanowanie na scenie. Zresztą, staram się rozdzielać życie zawodowe od prywatnego, bo jest to niezwykle zdrowe podejście. Kiedy jestem w domu, tęsknię za muzyką, kiedy jestem na scenie – za rodziną. Ta tęsknota jest mi zawsze potrzebna, od jednej i drugiej sfery trzeba bowiem od czasu do czasu odpocząć.
9 września wystąpi pani na winobraniowej scenie w Zielonej Górze. Nie jest to pierwszy koncert, który gra pani w grodzie Bachusa. Czy w ferworze pracy miała pani kiedykolwiek czas zwiedzić Zieloną Górę?
To jest zawsze bardzo trudne pytanie. Często bowiem zatrzymuję się w pięknych miejscach naszego kraju, a zawsze mam bardzo mało czasu, by te miejsca zobaczyć, zwiedzić. Dużo koncertuję, przyjeżdżam na miejsce występu zawsze trochę wcześniej, ale jestem bardzo skupiona na koncercie i tym samym mam niewiele czasu, by daną miejscowość zwiedzić. Doskonale jednak pamiętam mój winobraniowy koncert w Zielonej Górze, który grałam parę lat temu. Wracam do niego pamięcią, bo był to jeden z tych koncertów, który najmilej wspominam. Mam nadzieję, że i w tym roku uda nam się zaczarować publiczność tym bardziej, że nasze koncerty bardzo się rozwinęły, mamy wspaniałe widowisko, świetnych muzyków takich jak legenda polskiej gitary, Marek Raduli. Na pewno Lubuszanie będą mieli czego posłuchać i co zobaczyć! Serdecznie więc zapraszam wszystkich na nasz koncert, tym bardziej, że i dla mnie będzie to ważne wydarzenie ze względu na wspomnienia z poprzedniego, winobraniowego koncertu , które w sobie noszę.
Czy kiedykolwiek smakowała pani wina z naszych zielonogórskich winnic?
(Śmiech) Przy okazji ostatniego winobraniowego koncertu miałam szansę spróbować zielonogórskiego wina, ale muszę przyznać, że nie jestem amatorką alkoholu w żadnej postaci. Rzadko pozwalam sobie nawet na lampkę wina tym bardziej, jeśli następnego dnia muszę grać koncert. To wszystko bowiem ma istotny wpływ nie tylko na moje samopoczucie, ale i głos. Nie piję alkoholu, a więc nawet ta mała lampka mogłaby mi uderzyć do głowy! (Śmiech) Oczywiście, wszystko przede mną, więc może w tym roku skosztuję odrobiny wina z zielonogórskich winnic.

Dziękuję za rozmowę.

Ania Wyszkoni Piosenkarka, kompozytorka oraz autorka tekstów. Ma 36 lat. Miłość do muzyki odkryła w sobie w dzieciństwie, choć pierwsze sukcesy na niwie artystycznej celebrowała jako wokalistka w zespole “Łzy”. Po odejściu z grupy, zdecydowała się na solową karierę, która przyniosła jej kolejne, spektakularne osiągnięcia. Jej pierwszy solowy album “Pan i Pani” uzyskał status Podwójnej Platynowej Płyty przekraczając nakład 60 tys. egzemplarzy. W 2012 roku wydała swój drugi album pt. “Życie jest w porządku”, który już po dwóch miesiącach sprzedaży otrzymał status Złotej Płyty, a w maju 2015 r. stał się, tak jak pierwszy, Podwójnie Platynowy. Poza karierą muzyczną Ania koncentruje się na życiu rodzinnym - jest mamą czternastoletniego Tobiasza i trzyletniej Poli.

Zobacz również: Ania Wyszkoni o swoim albumie z 2014

źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto