Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Jantar odwiedzała Zieloną Górę ( list od Czytelnika)

Redakcja MM
Redakcja MM
zrzut ekranu, źródło: YouTube
Do redakcji napisał Przemysław Sobolewski, który mieszka na Mazowszu i jest fanem twórczości Anny Jantar. Opisał występy piosenkarki w naszym mieście. - Impulsem do napisania było dla mnie poznanie wielkiego fana Anny, który mieszka właśnie w Zielonej Górze.

List od Czytelnika Przemysława SobolewskiegoZielonogórskie związki Anny Jantar- Zieloną Górę darzę ogromnym sentymentem, przede wszystkim właśnie ze względu na to, że tutaj stawiałam swe pierwsze kroki estradowe, to znaczy, chodzi mi o tę estradę profesjonalną, bo już wcześniej nieco śpiewałam, ale były to w zasadzie tylko takie śpiewania w klubach studenckich, w teatrach, w różnych kabaretach itd., a tutaj już zajęłam się śpiewaniem profesjonalnie – zwierzyła się w jednym z radiowych wywiadów czołowa polska piosenkarka lat 70. – Anna Jantar. Kto wie, czy kiedykolwiek usłyszelibyśmy o wykonawczyni przeboju „Tyle słońca w całym mieście”, gdyby nie jej artystyczny „start” w Zielonej Górze? Pierwsze kroki ku estradziePoczątki jej zawodowego śpiewania związane są z big beatową grupą Waganci, która powstała właśnie przy estradzie zielonogórskiej w 1968 r. Nieprzypadkowo, bowiem jej założycielem był nie kto inny, tylko oboista miejscowej filharmonii i absolwent PWSM – Jarosław Kukulski. „Zdradził” więc (jak się później okazało – z sukcesem) muzykę klasyczną dla tej popularnej. Waganci powoli zdobywali popularność w regionie, jednak dopiero dołączenie do męskiej grupy młodziutkiej solistki – Anny Marii Szmeterling w 1969 r. sprawiło, że zespół „wypłynął” na prawdziwie szerokie wody. Wszystko dzięki piosence Co ja w tobie widziałam, która latem następnego roku plasowała się na czołowych miejscach listy przebojów studia „Rytm”. Wraz z tym sukcesem pojawiły się propozycje udziału w festiwalach w Opolu i Kołobrzegu, występy telewizyjne oraz kolejne nagrania radiowe. Niestety, impet z jakim wkroczyli Waganci na krajową estradę szybko przeminął, ponieważ żadna z następnych piosenek grupy nie powtórzyła sukcesu ich pierwszego przeboju. Ostatecznie zespół rozpadł się na przełomie 1971 i 1972 r. Jednak nie ma tego złego, by na dobre nie wyszło – Jarosław Kukulski zainwestował swoje twórcze siły w początkującą solistkę, która przyjęła pseudonim estradowy Anna Jantar. W 1973 r. zadebiutowała na opolskiej scenie piosenką Najtrudniejszy pierwszy krok, która zyskała status przeboju lata i stała się pierwszym wielki hitem wokalistki. Wraz za nią na antenę radiową trafiły kolejne szlagiery – Żeby szczęśliwym być, Tyle słońca w całym mieście, Mój, tylko mój, Staruszek świat, Dzień bez happy endu i Za każdy uśmiech. Powrót po latachArtystka, która przebojem wdarła się do czołówki piosenkarskiej w Polsce, potwierdza swoją klasę nagrodami zdobytymi na krajowych festiwalach w Opolu, Kołobrzegu i Sopocie oraz zagranicznych imprezach w Lublanie, Villach, Castlebar i Dreźnie. W 1977 r., ciesząc się już statusem prawdziwej gwiazdy estrady, powraca do Zielonej Góry, by zaśpiewać w Koncercie Przyjaźni XIII Festiwalu Piosenki Radzieckiej utwór (nomen omen) Rosyjskie pierniki. Brawurowe wykonanie piosenki spotyka się z ogromnym aplauzem publiczności, która zgotowała swojej ulubienicy olbrzymią owację, domagając się bisu. I doczekała się go! Równie udany występ Anna Jantar zalicza rok później, kiedy to wzięła udział w pozakonkursowej części koncertu Premier XIV FPR. Jej występ zaanonsowała wówczas słynna Krystyna Loska, mówiąc: Proszę Państwa to, co zawarli w swojej piosence Janusz Kondratowicz, Wojciech Jagielski i Jarosław Kukulski, a mianowicie "Radość najpiękniejszych lat", odtwarza Anna Jantar! Odtwórczyni tego utworu spotkała się z ciepłym przyjęciem zgromadzonej w amfiteatrze publiczności. Na tym jednak nie skończyła się radość zielonogórzan.Wokalistka przypomniała również przebój firmujący jej trzecią płytę długogrającą – Zawsze gdzieś czeka ktoś, pojawiając się kolejny raz w Koncercie Przyjaźni. Oklaskom po jej występie nie było końca, a rozentuzjazmowana widownia głośnym skandowaniem domagała się o „jeszcze”. Ten aplauz przyniósł zresztą artystce nie byle jaką „nobilitację” – zaproszenie na występy do bratniego ZSRR, które – z racji napiętego grafika artystki oraz jej osobistych niechęci – zaplanowano dopiero na jesień 1980 r.Dzień bez happy enduDo wyjazdu jednak nie doszło, bowiem 14 marca 1980 r. wokalistki ginie w katastrofie lotniczej samolotu Ił-62 Mikołaj Kopernik, która pochłonęła w sumie 87 ludzkich istnień. Nie zdążyła już zarejestrować materiału na długogrającą płytę w RFN, nie nagrała nowych piosenek z Budką Suflera, nie wyjechała na festiwale do Brighton i Tokio… Pozostał zapis jej głosu, który utrwalono także na archiwalnych taśmach w studio Polskiego Radia w Zielonej Górze:"Bardzo lubię występować na estradzie, po prostu publiczność mi szalenie pomaga, reakcja publiczności. Nie lubię telewizji, dlatego że, to znaczy telewizji w momencie kiedy, kiedy w studio nie ma publiczności. Ja muszę mieć kontakt z widzem, muszę widzieć jego reakcję i wtedy mogę sobie dopiero porównywać piosenki, czy bardziej się podobają, czy mniej. To nawet nie chodzi o przeboje w tym momencie, tylko, jeżeli nawet śpiewam piosenkę spokojną, liryczną, to również muszę widzieć jakieś zainteresowanie w twarzach ludzi, którzy słuchają tej piosenki. Także dla mnie widz, kontakt z widzem jest chyba najważniejszą sprawą."Tej dewizie Anna Jantar pozostała wierna do końca swojego krótkiego życia. I być może dlatego ciągle cieszy się nieustannym uwielbieniem coraz to młodszego grona jej fanów, których ma także w Zielonej Górze.Przemysław Sobolewski prowadzi stronę poświęconą artystce www.bursztynowa- dziewczyna.plZobacz również nasz serwis Zielona Góra we wspomnieniach (archiwalne zdjęcia)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anna Jantar odwiedzała Zieloną Górę ( list od Czytelnika) - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto