Baby szafing w Zielonej Górze. Zobacz, co tam się działo. Jaka przyszłość czeka tę formę zakupów?

Baby szafing, to dziecięcy targ dla całych rodzin. Pełen ubranek, zabawek, książek i akcesoriów dla najmłodszych i starszych dzieci. Akcję pokochały tysiące zielonogórskich rodzin! – opisywały przed wydarzeniem organizatorki wydarzenia. Zwykle chętnych wystawców było trzy razy więcej niż miejsc, dlatego ważne było śledzenie terminu zgłoszeń i szybkie decydowanie, bo zawsze powstawała lista rezerwowa, ale dla wszystkich nie starczało miejsca.

W sobotę w sali kolumnowej urzędu marszałkowskiego znów zgromadziły się tłumy młodych rodziców, którzy chętnie kupowali ubrania na wiosnę dla swoich dzieci.

O powstaniu idei Szafingu i historii jego powstania mówi nami jedna z inicjatorek akcji Paulina Zamlewska-Lipiec.

- Powstanie Szafingu to rok 2012. Spotykamy się w domu i wymieniamy ubraniami między kilkoma mamami. Późniejsze edycje były coraz większe i pokazywały, że zapotrzebowanie na to żeby wymieniać się i recyklingować ubrania i zabawki jest coraz większe. Zawsze nam zależało na bezpośrednim kontakcie z ludźmi. Żeby przy okazji sobie porozmawiać z dostawcami, z kupującymi, fajnie spędzić czas. Trzon organizatorski od 10 lat to Ewa Gawałkiewicz i ja. Od czterech edycji jest z nami Magda, która pomaga nam logistycznie oraz w organizacji technicznej - mówi.

Wydarzenie to nie tylko zakupy, ale i zabawy dla dzieci. Za każdym razem odbywają się różne atrakcje dla maluchów, aby ich mamy mogły spokojnie wybierać dla nich ubrania czy akcesoria. Ewa Gawałkiewicz, współorganizatorka Baby Szafingu podkreśla, że clou tej akcji to też to, co się dzieje obok szafingu.

- Przychodzą mamy z dziećmi, przychodzą całe rodziny. I trzeba ich tutaj jakoś zaanimować. Dlatego z reguły poza salą mamy różne atrakcje, osoby które z nami współpracują z branży dziecięcej pokazują swoje działalności, jakie robią w mieście i przy okazji dają taką fajną atrakcję dzieciakom - opowiada E. Gawałkiewicz. - Tym razem zaprosiliśmy "Kryjówkę", to fajne dziewczyny, które animują dzieci, żeby się nie nudziły. Takim stałym elementem naszej akcji jest też catering. Szafing, to akcja społeczna więc dostawcy nie płacą za miejsca. Po prostu dają coś od siebie, przynoszą coś do tak zwanego zdrowego cateringu.

Dostawcy przynoszą owoce, soki, wodę, a czasem pieką sami ciasta.

- I to jest dla wszystkich. Dla wystawców, dla kupujących, więc jest to tak wartość dodana, która nie wiąże się z konsumpcjonizmem, z zapłaceniem za coś. To wszystko ma nas tutaj zintegrować. Spowodować, że jest sens żeby się spotkać. Dajemy coś od siebie i spędzamy kilka godzin fajnego czasu - podkreśla Ewa Gawałkiewicz.

Jak się okazuje poważną konkurencją dla akcji jest internet. Organizatorki zastanawiają się, czy nie było to ostania edycja Szafingu.

- Ludzie są coraz mniej chętni, żeby się spotykać, bezpośrednio konfrontować z innymi. Łatwiejszy jest internet. I to jest chyba znak naszych czasów. Zapotrzebowanie na takie spotkania jest coraz mniejsze, więc chyba kończymy tą edycją - mówi Paulina Zamlewska-Lipiec.

Tymczasem w niedzielę, 16 kwietnia warto wybrać się na tzw. Dziką Ochlę. Tam w samo południe ruszy wyprzedaż garażowa. Zgłosiło się ponad 40 wystawców.
To okazja na nietypowe zakupy w dobrych cenach.

Czytaj też:

• Otwarta dla aut! Przejechaliśmy się nową obwodnicą południową Zielonej Góry. Piękne widoki, a droga robi wrażenie
• W samo południe, czyli bieg na 21 km obwodnicą południową miasta. Wielu chciało pokonać tę trasę. To jedyna okazja