Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z kartami wędkarskimi? Spór wciąż trwa. Polski Związek Wędkarski chce zachowania dokumentu, zdaniem Wód Polskich jest on zbędny

Katarzyna Zawada
Katarzyna Zawada
Karta wędkarska - niezbędny dokument czy niepotrzebna biurokracja?
Karta wędkarska - niezbędny dokument czy niepotrzebna biurokracja? Mariusz Kapała/Polska Press
Obecnie każdy wędkarz, który uprawia hobby na krajowych wodach śródlądowych, ma ustawowy obowiązek posiadania karty wędkarskiej. Zwolnieni są z niego jedynie cudzoziemcy czasowo przebywający w Polsce oraz młodzież poniżej 14. roku życia. PGW Wody Polskie dążą do tego, aby łowienie ryb stało się przyjemnością bez zbędnej biurokracji, z kolei Polski Związek Wędkarski apeluje, żeby dokument zachować.

Spis treści

Bez karty wędkarskiej nie ma łowienia ryb. PZW walczy o zachowanie egzaminów

Aby otrzymać kartę wędkarską, należy zdać egzamin ze znajomości przepisów dotyczących połowu i ochrony ryb. Starostwo Powiatowe w miejscu zamieszkania wydaje dokument jednorazowo i dożywotnio. Wydanie karty to koszt 10 zł, a stawki opłat za egzamin ustalane są przez dane zarządy okręgów PZW. Brak uprawnienia może skutkować karą grzywny, nawet do 500 złotych.

Jak wyrobić kartę wędkarską? Tyle kosztuje w 2023 roku

Jak zapewnia PZW, egzamin ma sprawdzać podstawową wiedzę kandydata, m.in. w zakresie gatunków, wymiarów i okresów ochronnych ryb, a także technik połowu.

– Egzamin na kartę wędkarską wymaga od każdego kandydata na wędkarza zapoznania się z elementarną wiedzą dotyczącą obchodzenia się z rybami i ich ochrony, dozwolonych metod łowienia i sprzętu, rodzajów łowisk oraz związanych z tym przepisów prawa. Bez tej wiedzy wędkarz może nieświadomie poczynić szkody w środowisku i łatwo wejść w kolizję z prawem. Dlatego lansowany przez PGW Wody Polskie pomysł zniesienia kart wędkarskich jest całkowicie chybiony – powiedziała Beata Olejarz, prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego.

Wody Polskie chcą zmian. Karta wędkarska to przeżytek?

Ze stanowiskiem nie zgadzają się Wody Polskie. Przekonują, że świadomy wędkarz i tak musi zapoznać się z zapisami danego regulaminu, a przy ponad 2 tys. obwodów są one różne. Nie da się łowić ryb, nie mając o nich wiedzy, dlatego zdawanie egzaminu jest tylko zbędną biurokracją i wydawaniem pieniędzy dla początkującego posiadacza wędki.

– Uważamy, że karta wędkarska jest wymysłem i przeżytkiem, którego już dawno nie powinno być. (…) Nie utrudniajmy ludziom życia dodatkowymi procedurami, nieznajomość prawa nie zwalnia nas od jego stosowania, jadąc na ryby, trzeba znać zasady, wszystko jest powielane w regulaminach obowiązujących na danym łowisku – mówi nam Dionizy Ziemiecki, dyrektor Departamentu Rybactwa w Wodach Polskich.

Ustawa o rybactwie śródlądowym obowiązuje od 18 kwietnia 1985 roku. Według art. 7 pkt 4. z obowiązku posiadania karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego zwolnieni są cudzoziemcy czasowo przebywający na terenie RP. Jeśli dopuszcza się połów bez dokumentu dla mieszkańców innych krajów, dlaczego Polak mierzy się z jej wyrabianiem?

– Inni mogą łowić bez karty wędkarskiej, a Polak musi ją mieć? To już pierwsza sprzeczność z zasadami Unii Europejskiej o równym traktowaniu obywateli – przekonuje Ziemiecki.

Projekt „Nasze Łowiska” zrzesza coraz więcej łowisk

Od 2022 roku działa projekt „Nasze Łowiska”, zainicjowany przez PGW Wody Polskie. W ramach jednego zezwolenia można łowić we wszystkich obwodach rybackich, nad którymi pieczę sprawują Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej. Opłata jest niezmienna – wynosi 250 zł, ulgowa 125 złotych. W tym roku pojawił się również program „Opłata Krajowa”, użytkownicy, którzy decydują się na amatorski połów ryb na łowiskach WP, zapłacą 350 zł, młodzież do 18. roku życia 175 zł.

– Niepotrzebne są kolejne egzaminy, bo z jednej strony chcemy uczyć młodzież, żeby zaczęła obcować z naturą, oderwała się od komputera, a z drugiej takimi egzaminami tworzymy bariery. Powinniśmy się cieszyć, że ludzie chcą wędkować i dbać o naturę – przekonuje dyrektor Departamentu Rybactwa WP.

PZW z kolei twierdzi, że Ustawa o rybactwie śródlądowym jest naruszana. Użytkownicy rybaccy wód publicznych, w tym okręgów PZW, w ramach użytkowania zajmują się m.in. zarybianiem i odłowami ryb, nadzorem amatorskiego połowu, monitorowaniem stanu wód i działaniami zwalczającymi katastrofy ekologiczne.

– Program „Nasze łowiska” nie przedstawia żadnych konkretnych planów gospodarowania wodami publicznymi, więc wygląda na to, że polega jedynie na przekierowaniu pieniędzy z kieszeni wędkarzy bezpośrednio do PGW WP, bez żadnych gwarancji ich przeznaczania w ochronę i zagospodarowanie polskich wód – podsumowała Beata Olejarz w informacji prasowej.

To, czy karta wędkarska pozostanie wymogiem, czy zostanie zniesiona, wciąż nie jest jasne. W 2018 roku powstały Wody Polskie, zmieniły się struktury i jak przekonują pracownicy, zmiany są potrzebne, aby dostosować prawo do obecnej sytuacji wędkarzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co dalej z kartami wędkarskimi? Spór wciąż trwa. Polski Związek Wędkarski chce zachowania dokumentu, zdaniem Wód Polskich jest on zbędny - Strefa Agro

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto