Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego inwestorzy omijają Zieloną Górę

Redakcja MM
Redakcja MM
fot. Mattox, sxc.hu
fot. Mattox, sxc.hu Ilustracja Redakcji MM
- Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna jest zainteresowana inwestorami w Zielonej Górze. Nie mamy wsparcia ze strony miasta - twierdzi Artur Malec prezes KSSE. -To strefa nie ma interesu, a by tu inwestować - twierdzi wiceprezydent Zielonej Góry Dariusz Lesicki.

Obaj panowie zapewniają, że ich stosunki są bardzo dobre. Jednak ostatni raz widzieli się w czerwcu. Wtedy Artur Malec był z kurtuazyjną wizytą w urzędzie miasta. Działo się to po powołaniu go na stanowisko prezesa.
- Jestem zdziwionym tym brakiem kontaktu. Wręcz zaskoczony tym, że się nas nie nagabuje i nie pyta, czy są ewentualni chętni do zainwestowania w mieście - mówi A. Malec.- Mieliśmy ostatnio jednego z inwestorów, proponowaliśmy ulokowanie biznesu w regionie, także w Zielonej Górze. Nie był zainteresowany.
Powodem, jak przyznaje prezes, może być zbyt wysoka cena gruntów. Przekracza ona 100 zł podczas gdy Nowej Soli jest 60 zł, a w Lubsku np. 16 zł.
Strefa się nie interesuje
Inaczej do tematu podchodzi wiceprezydent D. Lesicki, który stwierdza, że strefa nie interesuje się miastem. - Bo nie jest właścicielem terenów w Zielonej Górze. Tym samym nie szuka firm dla naszego miasta. Po prostu nie ma żadnych korzyści - tłumaczy Lesicki.
Według niego boom inwestycyjny dopiero przed nami. Wiąże się to z uruchomieniem Parku Naukowo-Technologicznego. - Już teraz mamy telefony i odbywamy spotkania z potencjalnymi inwestorami. Ich interesuje właśnie park - wyjaśnia D. Lesicki.
Prywatni przedsiębiorcy mówią, że w naszym mieście nikt nie jest zainteresowany ściągnięciem dużej firmy przemysłowej. Bo ona mogłaby dać duże wynagrodzenia, co spowodowałoby większą konkurencję na rynku. Czyli mniejsi musieliby zapłacić więcej. Wielkiej firmy przemysłowej nie chce też miasto, m.in. ze względu na ochronę środowiska.
Życzliwszym okiem popatrzyłoby na wysokie technologie. - Mamy szansę na stworzenie tzw. klajstra informatycznego (to skupisko różnych firm pracujących w tej branży - dop. red). Tego się, będziemy trzymać - uważa D. Lesicki
W Gorzowie i Nowej Soli urzędnik stoi na baczność
Do czego prowadzi taka polityka? Choćby do tego, że kolejna duża firma ulokuje się w... Nowej Soli. - Od Wadima Tyszkiewicza i Tadeusza Jędrzejczaka władze Zielonej Góry powinny się uczyć, jak obchodzi się inwestorem. Tam widać efekty ich pracy - dodaje prezes Malec. - Urzędnicy stoją na baczność i widać, że każde ich działanie jest podporządkowane pod potrzeby przedsiębiorców lub firm.
Zdaniem prezesa w Zielonej Górze tego nie ma.
Pieniądze na promocję gospodarczą to kwota ledwo ponad 100 tys. zł. - Czekamy na możliwość otrzymania dotacji z unijnego programu na promocję gospodarczą Trójmiasta. Może będzie 1 mln - wyjaśnia Krzysztof Sikora, naczelnik wydziału przedsiębiorczości i działalności gospodarczej.
Tymczasem na stronie internetowej KSSE ogłoszenie rozpoczęcia negocjacji w sprawie gruntów na terenie Lubska i Bytomia Odrzańskiego.
Autor artykułu: Robert Gromadzki
* * *
Zobacz nas na facebooku: 
strona portalu Moje Miasto Zielona Góra
strona bezpłatnego tygodnika miejskiego MM Moje Miasto Zielona Góra

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego inwestorzy omijają Zieloną Górę - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto