Pani Małgorzacie 2,5 miesiąca temu zmarła mama. Została pochowana na zielonogórskiej nekropolii. - Znalazłam człowieka, który zrobił jej piękny pomnik, lepiej nawet niż sobie wyobrażałam - opowiada kobieta. - Mój ojciec chciał obok grobu jeszcze ławeczkę i to też udało się zrobić. Ostatnio jednak odebrałam telefon od taty. Był zdenerwowany, oznajmił mi, że ławeczki już nie ma, choć była osadzona w betonie. Postała miesiąc i jakaś hiena cmentarna ją ukradła. W jednym z punktów sprzedaży na ul. Wrocławskiej dowiedzieliśmy się, że to znany proceder. Ujęto to nazywając tzw. sezonem ławeczkowym. Jednemu panu ukradziono ławkę w momencie, kiedy właśnie ją odnawiał i poszedł po jakieś narzędzia. Do 1 listopada jest już blisko, może trzeba jakąś ochronę zorganizować, żeby nikt nie musiał przeżywać tego co my - uważa pani Małgorzata.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kobieta przeżyła szok, gdy na cmentarzu w Zielonej Górze nie znalazła grobu pochowanych członków rodziny
Z pytaniem o kradzieże na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej zwróciliśmy się do administracji nekropolii. - Faktycznie, przed Dniem Wszystkich Świętych nasila się proceder kradzieży. Na cmentarzu nie ma monitoringu, nasi pracownicy nie są w stanie przypilnować tak rozległego terenu. W takich przypadkach najlepiej zgłaszać zdarzenia do organów ścigania, które posiadają odpowiednie kompetencje w tym zakresie - tłumaczy Mariusz Knyspel, kierownik Miejskiego Zakładu Pogrzebowego. Jak wielu mieszkańców zgłasza się do administracji z takim problemem?
- To są dwie lub trzy osoby w tygodniu. Złodzieje kradną wiele rzeczy, m.in. ławki, krzyże, wazony z pomników czy też metalowe ozdoby. Nie jesteśmy temu w stanie zaradzić. Myślę, że jest to kwestia pewnej osobistej kultury oraz edukacji mieszkańców - twierdzi kierownik Knyspel.
Kradzieże to nie jest jedyna kwestia, na którą narzekają zielonogórzanie... - W ostatnim czasie zwróciło się do mnie kilku mieszkańców, którzy zwracali uwagę, że osoby sprzątające główne aleje cmentarza przedmuchują leżące na ziemi liście oraz igliwie w taki sposób, że leci ono prosto na okoliczne groby. Później takie nagrobki wymagają dodatkowego sprzątania i czyszczenia - mówi radny Jacek Budziński z PiS. - Napisałem w tej sprawie interpelację. Otrzymałem już odpowiedź, w której obiecano odpowiednio przeszkolić pracowników, aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca.
Potwierdza to Mariusz Knyspel. - To nie jest nowy problem. Będę uczulał osoby sprzątające, aby przedmuchiwały główne aleje od ich krawędzi do osi jezdni. Natomiast w alejach przy grobach jest zakaz używania dmuchaw, są sprzątane ręcznie. Musimy jednak pamiętać, że teren cmentarza jest zalesiony, tutaj zawsze będzie się sypało z drzew - tłumaczy kierownik Knyspel.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zielona Góra. Kobieta jest zrozpaczona po tym, jak z cmentarza przy ul. Wrocławskiej zniknął grób wujka
Horror na cmentarzu w Zielonej Górze. Nagrobek przygniótł 5-latka
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?