W amfiteatrze pojawili się grający na gitarach i fani muzyki z czasów, którą grano kiedy większości z nich nie było jeszcze na świecie. Nawet ich rodziców...Oczywiście clou imprezy było zagranie utworu Jimi Hendriksa Hey Joe. Koncert na ponad 170 gitar (170 zgłoszonych uczestników oraz muzycy zawodowi i grający na widowni), jak zwykle wywołał dreszcze emocji. Tym razem nie było rekordu uczestników. I animatorowi Gitarowego Mostu - Zbigniewowi Adamczakowi - o rekord nie chodziło. Chociaż gdyby padł, byłoby miło.Miał większe kłopoty. Nie było w tym roku dofinansowania na połączenie bilateralne z Wrocławiem, gdzie odbywał się główny koncert. Nie można było jednak zaprzepaścić dotychczasowego dorobku. Udało się! Było wielkie gitarowe granie, była zabawa. Tradycja jest kontynuowana.Świąteczny dzień 1 maja i w naszym mieście dwie duże imprezy – pod palmiarnią z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, a amfiteatrze Gitarowy Most. Co wybrać? Dla mnie osobiście wątpliwości nie było – i to i to.Kiedy byłam pod palmiarnią słyszałam, że zainteresowanie piknikiem jest niewielkie bo pewnie amfiteatr odciągnął zielonogórzan. Jak wpadłam zziajana do amfiteatru na finał, pytano mnie jak jest pod palmiarnią. No, fajnie (słowo, które zastępuje rozbudowane zdanie). A frekwencja? Bo chyba piknik odciągnął ludzi od tej imprezy...Fakt, bywała więcej osób, ale czy imprezy sobie przeszkadzały? Trzeba się pogodzić, że 1 maja jest dniem obchodzenia wejścia Polski do Unii Europejskiej i dniem Gitarowego Mostu. Oraz świątecznych wyjazdów, spędzania wolnego czasu także w inny sposób. Kto chciał to się pojawił.Na gitarowym graniu byli stali uczestnicy i osoby, które zagrały po raz pierwszy na tej imprezie. Zadowolenia nie ukrywali. Najbardziej zaś nagrodzeni w konkursie na najbardziej oryginalny instrument. Pierwszą nagrodę zdobył Darek Tomczyk za... łuk z dynią. Jak powiedział, grać można na wszystkim co wydaje dźwięk. Mnie nurtowało ile dynia potrafi wytrzymać. Granie jest nieokreślone, w zależności ile emocji się wkłada, a to też zależy od utworu. Młody muzyk ocenił jednak, że dynia jest akurat dosyć trwała.Z nagrody bardzo się cieszył. Czy mogło być coś innego niż gitara? Ale jest zadowolony z tej na której gra, 18-letniej. Starszej niż on sam. Kolega z kolei gra na gitarze, którą kupił za 200 zł i także nie narzeka.Stara prawda. Nie cena instrumentu, a umiejętności są ważne.Mimo tegorocznych kłopotów, Hey Joe na wiele gitar po raz kolejny zabrzmiał w Zielonej Górze. Gitarowy Most to jest to!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?