Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gubin. To była prawdziwa Kobieta z sercem! Pomagała, inspirowała, zarażała pozytywną energią. Janina Katarzyna Izdebska

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko mieszkańców Gubina. Trudno uwierzyć, że nie mam Jej wśród nas.
Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko mieszkańców Gubina. Trudno uwierzyć, że nie mam Jej wśród nas. Archiwum GL/ Stefan Pilaczyński
Gubinianie mówią wprost: Anglia straciła swoją królową, my także swoją. Nie mogą pogodzić się z myślą, że Janina „Kaśka” Izdebska odeszła…Przecież zawsze tu była. Zaangażowana na 200 procent we wszystko, co robiła. A czego nie robiła!? To człowiek legenda, człowiek orkiestra. Kobieta z sercem…

Trudno uwierzyć, że Janina „Kaśka” Izdebska nic już nie napisze, nie zorganizuje kulturalnego wydarzenia, nie ściągnie do siebie rzeszy przyjaciół, by pomagać innym. Nie zostawi samochodu na środku ulicy i zawoła do mnie: - Właśnie o panu myślałam! Zawsze wiedziałem od razu, że jest sprawa do załatwienia, bo ktoś potrzebuje wsparcia i też mam odegrać w tym rolę. A komu jak komu, ale prezesowi Klubu Kobiet Niezależnych się nie odmawia.

Janina Katarzyna Izdebska podnosiła coraz wyżej poprzeczkę

Choć nie była gubinianką z urodzenia, szybko pokochała to miasto. I nie wyobrażała sobie życia gdzie indziej. Przez lata była dyrektorem Gubińskiego Domu Kultury. Ba, ona w nim nawet mieszkała! Pani na ratuszu (GDK mieści się właśnie w ratuszu). Śmiała się, że do pracy nie miała daleko. Właściwie w ogóle nie musiała wychodzić, bo wiele ważnych spotkań odbywała się w jej mieszkaniu.

W sprawach kultury była wielkim autorytetem dla lubuskiego środowiska dziennikarskiego. O zmianach, priorytetach mogła mówić godzinami. I o planach. A zawsze były one ambitne, choć nie wszystkim się podobały. No bo przecież koncerty w amfiteatrze powinny być za dramo, a nie na jakieś karnety? Ona zaś uważała, że kultura wymaga szacunku, odpowiedniego podejścia. A jak coś jest za darmo, to się tego ani nie docenia, ani się z tego nie cieszy. Albo się przyjdzie, albo nie. Jeśli zaś kupi się bilet, to człowiek się dwa razy zastanowi, czy zrezygnować z wydarzenia. Inaczej je będzie odbierał.

Zawsze starała się podnosić poprzeczkę. I nawet jeśli zapraszała reprezentantów disco polo, bo taka była potrzeba, to zaraz proponowała coś innego – z górnej półki.

Nigdy nie byłam letnia, zawsze wszystko na full - mówiła o sobie Janina Katarzyna Izdebska

Kochała życie i kochała ludzi. Lubiła obserwować zmiany, zachodzące w mieście. Choćby te z lat 90., kiedy to przygraniczne miasta stawały się wielkimi targowiskami. Całe województwo, a nawet i inne, przyjeżdżały do Gubina, by rozstawiać polowe łóżka czy tzw. szczęki z towarem. Martwiła się padającymi jeden po drugim zakładami, z których miasto nad Nysą Łużycką słynęło. I przelewała te myśli na papier. A pióro miała lekkie, ale i ostre, o czym przekonali się choćby Czytelnicy jej felietonów pod hasłem: „Wkurza mnie to…”

Kiedy po latach pracy przeszła na emeryturę, wiedziała, że nie usiedzi w miejscu. Bo jak sama napisała w zadedykowanej mieszkańcom miasta książce „Oczami wiedźmy” – „- Zawsze byłam uparta, chuda, mała, wrzaskliwa, aktywna, ambitna z nadmiarem energii (a może to było ADHD), więc rodzina dla świętego spokoju mi ustępowała” i opowiedziała w niej historie z dzieciństwa i młodości m.in. tę, kiedy na obozie letnim zaangażowała się w działalność Związku Młodzieży Polskiej. Po powrocie z wyjazdu, „zmuszona do pójścia do kościoła (zadziałały wykłady marksizmu-leninizmu), ku zgorszeniu rodziny ubierałam bluzę zetempowską z czerwonym krawatem. Po szkole tak dokładnie przejrzałam na oczy, że koniecznie chciałam pójść do zakonu i codziennie zaliczałam msze św. Nigdy w tym, co robiłam, nie byłam letnia. Zawsze wszystko na full (i to mi zostało)”.

Olbrychski, Zamachowski na Wyspie w Gubinie

Czy można się więc dziwić, że na emeryturze nadal inicjowała wiele wydarzeń kulturalnych, zaangażowała się w działalność PTTK, Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej, pisała do „Wiadomości Gubińskich”. Co roku organizowała Wyspę Literacką na gubińskiej Wyspie Teatralnej. To dzięki niej w mieście nad Nysą Łużycką pojawiały się twarze znane z ekranów m.in. Daniel Olbrychski, Zbigniew Zamachowski czy ostatnio Krzysztof Skiba.

No i wymyśliła sobie Klub Kobiet Niezależnych! Początkowo miał to być gubiński oddział międzynarodowego, elitarnego klubu Zonta. W końcu jednak uznała, że lepiej założyć coś całkiem swojego i niezależnego od niczego i nikogo!

Do klubu niełatwo się dostać. Daną osobę muszą wprowadzić dwie członkinie i udzielić odpowiedniej rekomendacji. W sprawie przyjęcia odbywa się tajne głosowanie. Do klubu należą lekarki, prawniczki, biznesmenki, nauczycielki, artystki, społeczniczki… A honorowym członkiem jest też światowej sławy wokalistka jazzowa Urszula Dudziak (honorowa obywatelka Gubina oraz Zielonej Góry).

Piosenkarka zanim się zgodziła, zapytała, czy panie nie są z Partii Kobiet? Odpowiedziały, że są niezależne od polityki, niezależne finansowo i emocjonalnie. Przedstawiły, co robią i artystka z radością przyjęła ich propozycję. I przyjechała na urodziny klubu, by razem z innymi paniami zdmuchnąć świeczki na torcie.

Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze
Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko mieszkańców Gubina. Trudno uwierzyć, że nie mam Jej wśród nas. Archiwum GL/ Stefan Pilaczyński

Kobieta z sercem, mężczyzna… z liściem

Członkinie klubu płacą składki. Całość zebranych pieniędzy przeznaczają na pomoc dzieciom i młodzieży. Organizują bale charytatywne, loterie fantowe, by zebrać jak najwięcej funduszy. Bo czasem trzeba kupić garnitur na egzaminy maturalne, czasem książkę, pomóc w wyjeździe na wycieczkę czy kolonię letnią. Fundują także zdolnej młodzieży stypendia.

Wręczają również co roku nagrody społeczniczkom, które pomagają innym.

- Chcemy wyróżniać kobiety, które nie mają szans znaleźć się na pierwszych stronach gazet, choć poświęcają się dla innych. Ale nie czynią tego, by zyskać czyjąś wdzięczność. Swoją społeczną pracę wykonują po cichu, jak rzecz zupełnie naturalną. Robią to z potrzeby serca – tłumaczyła nam swój kolejny pomysł Janina „Kaśka” Izdebska. I z radością wręczała kolejną statuetkę i honorowy tytuł „Kobiety z serem”. Panom, którzy się angażowali w działalność, wręczała statuetkę w kształcie liścia „Sympatyk klubu”.

Klub pomógł też m.in. w ratowaniu kościółka w Witaszkowie. Zorganizował festyn. Ofiarował przepiękny lichtarz, wykonany w pracowni Wioletty Poniatowskiej z Gubina, a także ozdoby nad ołtarz. Zadbał o tablicę informującą o historii zabytku.

Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze
Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko mieszkańców Gubina. Trudno uwierzyć, że nie mam Jej wśród nas. Archiwum GL/ Stefan Pilaczyński

Promowała dobre zachowanie i dobrą energię

Janinę Katarzynę Izdebską nazywano w Gubinie - Kaśką, kobietą z klasą, żelazną damą kultury, wulkanem energii. Nic więc dziwnego, że to właśnie ona postanowiła dołączyć do bibliotekarki z SP-2 Żanety Bukowieckiej i wspólnie organizować międzyszkolne konkursy dobrego zachowania. Chodziło jej o to, by od najmłodszych lat przypominać uczniom o ważnych słowach jak: „proszę, dziękuję, przepraszam”. By chłopcy pamiętali, że należy przepuszczać w drzwiach koleżanki. By młodzi ludzie wiedzieli, jak ułożyć sztućce na stole, jak się przywitać z nieznaną do tej pory osobą itd. Co roku konkurs cieszy się dużą popularnością wśród uczniów. A zdobyta wiedza i umiejętności przekazywane są dalej…

Tak jak dalej przekazywana jest miłość do kultury, którą Janina Katarzyna Izdebska zaraziła wiele osób. Nie tylko oni nie zapomną tej prawdziwej Kobiety z sercem, która jak nikt inny potrafiła motywować, edukować, inspirować, zarażać uśmiechem i pozytywną energią.

Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze
Janina Katarzyna Izdebska, założycielka i prezes Klubu Kobiet Niezależnych, wieloletnia dyrektor Gubińskiego Domu Kultury, dziennikarka... na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko mieszkańców Gubina. Trudno uwierzyć, że nie mam Jej wśród nas. Archiwum GL/ Stefan Pilaczyński
od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto