Zielona Góra włączyła się do wrocławskiej próby pobicia rekordu Guinnessa. Gitarowy rekord tym razem nie padł, ale to już nie jest takie ważne. Najważniejszym była znakomita zabawa. I wysłuchanie "Hey Joe, Where Are You Going?" w wykonaniu tak niesamowitego zespołu.
Przekrój wieku w kapeli od małych dzieci po osoby, które muszą pamiętać legendę. Kilku z nich zauważyłam później na mieście. Pustawy deptak, próbowali w niego tchnąć życie. Byli też w Parku Tysiąclecia. Było sympatycznie. Bo gry nie mieli jeszcze dość!
Jimi Hendrix... W naszych pokojach latami wisiały plakaty z jego wizerunkiem. Albo z Czesławem Niemenem. No i prawie obowiązkowo również "Che" Guevara. Przez cały kraj krążyły szablony do wykonania plakatów. Największy arkusz brystolu, kilka buteleczek tuszu i już był. I nieraz była mała wojenka ze starszymi... Bo mieszkanie na przykład po malowaniu.
Warto nieraz wcześniej się urodzić aby być naocznym świadkiem powstawania legendy. Mimo, że coś już pobolewa, że coś zakłuje w boku.
Podczas tego koncertu nie mogłam czegoś sobie uzmysłowić. Dopiero przeglądając zdjęcia dotarło do mnie. Zbigniew Adamczak! Przed bardzo wielu laty był moim nauczycielem w elektryku. Włosy takie same tylko zmieniły kolor... Grał w zespole "Akces". Występował tam także Eugeniusz Banachowicz. Mój nauczyciel wychowania muzycznego w SP-10. To ile ja mam lat? Naprawdę niewiele.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?