Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hodowla owczarków jak z horroru. Psy brodziły w odchodach, jadły padlinę...

Piotr Jędzura
Jedynym pokazywanym klientom psem był reproduktor Szeryf. Właściciel utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał podejrzeń. Innych zwierząt klienci nie widzieli. Nie byli wpuszczani na teren pseudo hodowli.

Właściciel hodowli robił wszystko, aby ukryć przed klientami warunki, w jakich trzyma psy. Był nastawiony tylko na zysk. Dla niego dobro psów się nie liczyło. Osoby, które brały udział w oględzinach hodowli w czwartek 27 lipca były wstrząśnięte tym co zobaczyły. Wystraszone psy uciekały przed ludźmi. Wyraźnie się bały kontaktu z człowiekiem. Widać było, że zwierzaki cierpią.

Nie wiadomo jak długo była prowadzona hodowla. Jedynym pokazywanym klientom psem był Szeryf. To owczarek reproduktor. To nim właściciel uwiarygadniał jakość sprzedawanych szczeniaków. Utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Okłamywał ludzi. Innych zwierząt z pseudo hodowli klienci nie widzieli. 

Po pierwszych oględzinach wygląda na to, że suki szczeniły się na okrągło. Były eksploatowane do granic wytrzymałości. - Czy w hodowli dochodziło do kryć kazirodczych mają wykazać dokładnie badania genetyczne - mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze. 

Jedna z suk nie miała uszu. Była umęczona żyjąc w obskurnej, brudnej i pełnej odchodów klatce. – Ten owczarek szczenił się na okrągło – mówi nam osoba, która brała udział w oględzinach hodowli w Wilkanowie. Psy nie miały żadnej opieki weterynaryjnej.  

Wszystkie psy żyły w małych klatkach, z których najprawdopodobniej wcale nie wychodziły. Brodziły we własnych odchodach. Dookoła unosił się duszący fetor. Wszędzie był ogromny bród.

Owczarki były karmione padliną (padłe gołębie) i zgniłym mięsem niewiadomego pochodzenia. W niektórych kojcach nie było misek, tylko garnki. Psy piły wodę tak starą i brudną, że była biała i gęsta. – Wszystkie psiaki zostały zabrane z tego okropnego miejsca – mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze.
Jedynym pokazywanym klientom psem był reproduktor Szeryf. Właściciel utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał podejrzeń. Innych zwierząt klienci nie widzieli. Nie byli wpuszczani na teren pseudo hodowli. Właściciel hodowli robił wszystko, aby ukryć przed klientami warunki, w jakich trzyma psy. Był nastawiony tylko na zysk. Dla niego dobro psów się nie liczyło. Osoby, które brały udział w oględzinach hodowli w czwartek 27 lipca były wstrząśnięte tym co zobaczyły. Wystraszone psy uciekały przed ludźmi. Wyraźnie się bały kontaktu z człowiekiem. Widać było, że zwierzaki cierpią. Nie wiadomo jak długo była prowadzona hodowla. Jedynym pokazywanym klientom psem był Szeryf. To owczarek reproduktor. To nim właściciel uwiarygadniał jakość sprzedawanych szczeniaków. Utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Okłamywał ludzi. Innych zwierząt z pseudo hodowli klienci nie widzieli. Po pierwszych oględzinach wygląda na to, że suki szczeniły się na okrągło. Były eksploatowane do granic wytrzymałości. - Czy w hodowli dochodziło do kryć kazirodczych mają wykazać dokładnie badania genetyczne - mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze. Jedna z suk nie miała uszu. Była umęczona żyjąc w obskurnej, brudnej i pełnej odchodów klatce. – Ten owczarek szczenił się na okrągło – mówi nam osoba, która brała udział w oględzinach hodowli w Wilkanowie. Psy nie miały żadnej opieki weterynaryjnej. Wszystkie psy żyły w małych klatkach, z których najprawdopodobniej wcale nie wychodziły. Brodziły we własnych odchodach. Dookoła unosił się duszący fetor. Wszędzie był ogromny bród. Owczarki były karmione padliną (padłe gołębie) i zgniłym mięsem niewiadomego pochodzenia. W niektórych kojcach nie było misek, tylko garnki. Psy piły wodę tak starą i brudną, że była biała i gęsta. – Wszystkie psiaki zostały zabrane z tego okropnego miejsca – mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze. Piotr Jędzura
Jedynym pokazywanym klientom psem był reproduktor Szeryf. Właściciel utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał podejrzeń. Innych zwierząt klienci nie widzieli. Nie byli wpuszczani na teren pseudo hodowli.

Właściciel hodowli robił wszystko, aby ukryć przed klientami warunki, w jakich trzyma psy. Był nastawiony tylko na zysk. Dla niego dobro psów się nie liczyło. Osoby, które brały udział w oględzinach hodowli w czwartek 27 lipca były wstrząśnięte tym co zobaczyły. Wystraszone psy uciekały przed ludźmi. Wyraźnie się bały kontaktu z człowiekiem. Widać było, że zwierzaki cierpią.

Nie wiadomo jak długo była prowadzona hodowla. Jedynym pokazywanym klientom psem był Szeryf. To owczarek reproduktor. To nim właściciel uwiarygadniał jakość sprzedawanych szczeniaków. Utrzymywał go tak, aby wyglądał jak najlepiej i nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Okłamywał ludzi. Innych zwierząt z pseudo hodowli klienci nie widzieli.

Po pierwszych oględzinach wygląda na to, że suki szczeniły się na okrągło. Były eksploatowane do granic wytrzymałości. - Czy w hodowli dochodziło do kryć kazirodczych mają wykazać dokładnie badania genetyczne - mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze.

Jedna z suk nie miała uszu. Była umęczona żyjąc w obskurnej, brudnej i pełnej odchodów klatce. – Ten owczarek szczenił się na okrągło – mówi nam osoba, która brała udział w oględzinach hodowli w Wilkanowie. Psy nie miały żadnej opieki weterynaryjnej.

Wszystkie psy żyły w małych klatkach, z których najprawdopodobniej wcale nie wychodziły. Brodziły we własnych odchodach. Dookoła unosił się duszący fetor. Wszędzie był ogromny bród.

Owczarki były karmione padliną (padłe gołębie) i zgniłym mięsem niewiadomego pochodzenia. W niektórych kojcach nie było misek, tylko garnki. Psy piły wodę tak starą i brudną, że była biała i gęsta. – Wszystkie psiaki zostały zabrane z tego okropnego miejsca – mówi Izabela Kwiatkowska, szef Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto