Ich domy drżą, elewacje pękają. Dlatego wyszli na protest! Mieszkańcy Zielonej Góry domagają się modernizacji drogi

Mieszkańcy Zawady skarżą się na ich zdaniem zły stan drogi przy ul. Szkolnej. W listach, które przesyłają do mediów możemy przeczytać, że ulica jest zbyt mocno obciążona przez ruch drogowy a przy jej "jakości" stanowi ona problem dla osób mieszkających w pobliżu. Zdaniem zielonogórzan z Zawady duży kłopot stanowią progi zwalniające. Hałas, drgania i pękające ściany to rzekome niedogodności, z którymi zmagają się mieszkańcy.

- Budynki blisko progów znoszą nie tylko drgania i trzęsienie, to jest pękanie ścian - tłumaczyła Rozalia Jantarska na antenie Radia Zachód. - Martwię się bo nie wiem, kto mi za to będzie płacił. Występujemy tutaj, nie tylko o załatanie wszystkich dziur, ale o kapitalny remont. My już nie wytrzymujemy - przekonuje pani Rozalia.

Podobnego zdania jest sołtys Zawady. - Łatanie tych dziur, które się tu odbywa, to dwa tygodnie i zaraz są następne - podkreśla Jan Smoter. - I znów czekamy i zaraz są następne. A przecież tutaj chodzi o bezpieczeństwo młodzieży. Do naszej szkoły chodzi 200 dzieci. Samochody jadą na bok, uciekając od dziur, a jak wjadą niejednokrotnie w jakąś to kamyk odpada i leci w stronę dzieci - tłumaczy w mediach Smoter.

Co ciekawe, mieszkańcy byli na tyle zdesperowani, że zorganizowali protest - ten odbył się 1 wrześnie, bowiem wtedy w szkole w Zawadzie zorganizowano oficjalną miejską inaugurację roku szkolnego. Co mogliśmy usłyszeć od niezadowolonych zielonogórzan? - Spowalniacze, które zamontowano na miejscu powodują nadmierny hałas oraz negatywnie wpływają na budynki, które znajdują się tuż obok. Na ścianach mają pojawiać się coraz większe rysy...

Z pytaniami dotyczącymi sytuacji przy ul. Szkolnej w Zawadzie zwróciliśmy się do zielonogórskiego magistratu. - Chciałbym zapewnić, że nie jesteśmy głusi na głosy mieszkańców - podkreśla wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. - Musimy jednak pamiętać, że z jakiegoś powodu umieszczono progi bezpieczeństwa w tym miejscu. To nie może być tak, że jeżeli trzem lub czterem osobom nie podoba się ten pomysł to nagle będziemy je likwidować. Dlatego sądzę, że najlepszym rozwiązaniem jest zgłoszenie zastrzeżeń do rady sołeckiej. Jeśli poprzez radę trafi do nas wniosek na pewno nie pozostaniemy na niego głusi i rozwiążemy ewentualny problem - zapewnia Kaliszuk.