Uciążliwe owady w Zielonej Górze
O narastającym problemie z owadami informowaliśmy już na początku maja. Sygnały od mieszkańców pochodziły m.in. z ul. Cyryla i Metodego czy też ul. Ptasiej. Wtedy też nasza Czytelniczka przesłała nam zdjęcia czarnych "muszek", które znalazła w mieszkaniu. - W całej Zielonej Górze jest ich pełno. Skąd się wzięły? - pytała zielonogórzanka.
Warto podkreślić, że choć zdjęcia były dosyć niewyraźne to jednak dr Sebastian Pilichowski z Instytutu Nauk Biologicznych na Uniwersytecie Zielonogórskim zidentyfikował owady, jako muchy z rodziny leniowatych. - To fakt, obecnie jest ich dużo. Są ciemnego koloru, czarne lub brązowo-czarne. Teraz właśnie jest okres ich rojenia. Tam, gdzie jest wilgotno - w lasach, na łąkach, w poszyciu, takich owadów przesiaduje dość sporo. Nie są w jakiś sposób niemiłe dla człowieka - zaznaczał Pilichowski.
Od tamtego czasu minęły już kilkanaście dni a problem nie zniknął. Co więcej, do redakcji zaczęły napływać kolejne zdjęcia, tym razem przedstawiające muszki z rodziny ziemiórkowatych czy też nawet wtyki straszyki. Zielonogórzanie zaczęli zastanawiać się czy miasto zamierza w związku z tym przeprowadzić jakieś opryski.
ZGK nie planuje oprysków
- My również otrzymaliśmy kilka zapytań w sprawie owadów - potwierdza Krzysztof Sikora, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Radziliśmy się specjalistów w tej sprawie, zapewniono nas, że owady w żaden sposób nie są niebezpieczne czy też szkodliwe. Niewątpliwie mogą być uciążliwe dla mieszkańców, ale za jakiś czas same znikną. Dlatego też nie planujemy żadnych oprysków w Zielonej Górze - tłumaczy Sikora.
Prezes ZGK zwraca jednak uwagę na inną kwestię. - Od pewnego czasu w mieście toczy się dyskusja na temat koszenia traw. Regularnie pojawiają się głosy, że te powinny być wykonywane w minimalnym stopniu. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli nie będziemy przycinać zieleni to będziemy musieli pogodzić się z większą liczbą owadów w mieście. O ile muszki są nieszkodliwe to jednak kleszcze już tak. Tymczasem najskuteczniejszym sposobem pozbycia się kleszczy jest właśnie koszenie traw - zaznacza Sikora.
W kwestii koszenia traw potrzebny jest kompromis?
O tym, że uciążliwe muszki wkrótce znikną mówi również dr Sebastian Pilichowski. - Mamy wiosnę. Dotychczas było dosyć chłodno, ale ciepłe dni stworzyły dla nich świetne warunki do rozwoju, szczególnie że wciąż jest dosyć wilgotno. Za jakiś czas liczba owadów w mieście się zmniejszy, nie powinniśmy się tym martwić. Owady stanowią naturalne pożywienie dla ptaków, ich duża liczba sprawi, że pokarmu starczy dla wszystkich piskląt - zauważa biolog.
Zdaniem Pilichowskiego w Zielonej Górze w kwestii koszenia traw powinniśmy wypracować pewien kompromis. - W mieście odbywały się na ten temat rozmowy. Jedni są za, inni są przeciw. Moim zdaniem, aby osiągnąć najlepsze rezultaty powinniśmy stopniować te działania, w pewnych miejscach przycinać zieleń mocniej a w innych mniej. W ten sposób będziemy mogli pogodzić różne punkty widzenia - przekonuje nasz rozmówca.
Wideo: Zielona Góra. Gliniaki - osiedle Cegielnia. Miejsce z potencjałem
Polub nas na fb
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?