Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Frątczak wymyślił akcję i Piotr Żyła dostał swój kosmiczny sedes! Mówi o tym cała Polska!

Katarzyna Borek
- Myślałem, że takie rarytasy to tylko w Japonii. A tu taka niespodzianka - skomentował Piotr Żyła.
- Myślałem, że takie rarytasy to tylko w Japonii. A tu taka niespodzianka - skomentował Piotr Żyła. Piotr Żyła/Facebook
Były menadżer Falubazu Jacek Frątczak wymyślił akcję marketingową, o której mówi teraz cała Polska, nie tylko sportowa. Spełnił marzenie skoczka Piotra Żyły o... kosmicznej toalecie.

Piotr Żyła to skoczek, który skradł ludziom serce także swoim bezpretensjonalnym stylem bycia i mówienia. Publiczność go uwielbia, gdy wyznaje na przykład, że jedną z piękniejszych chwil sportowego pobytu w Japonii był kontakt z tamtejszymi toaletami. Ciepłymi - kosmicznymi, bo sterowanymi panelem - z myjącą deską. W sobotę właśnie taką toaletę dostał w prezencie.

Akcja, która została przeprowadzona w porozumieniu z zespołem menadżerskim zawodnika, narodziła się w głowie Jacka Frątczaka. Znany nam doskonale dawny menager żużlowego Falubazu jest menagerem sprzedaży w firmie Sanpol, która oferuje między innymi właśnie wyposażenie łazienek.

- Od kiedy przestałem aktywnie działać w sporcie żużlowym, otworzyłem swoją głowę na różne inne ciekawe projekty, technologie i pomysły, nie tylko marketingowe, ale z okolic sportu i tego, czym się zajmuję zawodowo - powiedział nam Frątczak. Dodając, że udało się pozyskać świetny zespół, przede wszystkim studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy otworzyli mu oczy na kilka spraw.

Tym sposobem nałożyło się na siebie doświadczenie marketingowe Frątczaka i inne spojrzenie młodych na rzeczywistość - dzięki czemu możliwa stała się akcja, która w sobotę odpaliła na Facebooku i już za chwilę mówiła o niej cała Polska. Nie tylko sportowa, ale i marketingowa.

„Gratulujemy pomysłu!” - pisali ludzie

- Ja byłem pomysłodawcą i bez fałszywej skromności się do tego przyznaję - powiedział nam Frątczak. Wyznał, że to była akcja nie tylko świetnie zorganizowana, ale i zaplanowana. Nic tu nie było przypadkowe. - Jeżeli ktoś sprowadza ją do dostarczenia toalety do domu sportowca i zrobienia szumu w mediach, to jest w dużym błędzie - mówi Frątczak. Tajemniczo zapowiadając, że kolejne akcje są już rozpisane, ale na razie nie może zdradzić szczegółów.

Dopięte na ostatni guzik

Zdaniem Frątczaka, który w świecie sportu spędził kawał życia, sportowcy są częścią popkultury. - Wydaje mi się, że nawet ważniejszą niż aktorzy, bo ich wartość na rynku jest zdecydowanie większa. W ślad za tym idzie ich absolutny profesjonalizm. Tylko projekty spójne z wizerunkiem danego sportowca mają szanse powodzenia i zrealizowania. Nie jest tak, że można sportowcowi obiecać złote góry, a on je weźmie. Nasza akcja była absolutnie spójna z wizerunkiem i wypowiedziami Piotra Żyły i odpowiednio skrojona w czasie. I oczywiście, to nie jest żadna tajemnica, że wiedział o niej i menager Piotra, i on sam. Ustalanie akcji, dopinanie szczegółów - to wszystko trwało co najmniej kilkanaście dni, co najmniej. Nawet czas na publikację był z góry zaplanowany i omówiony.

Zawodnik prezent skomentował na swoim Facebooku

„_no nie zle:-))) myslałem ze takie rarytasy to tylko w Japoniu:-))) a tu taka niespodzianka:-))) w sumie nic wielkiego w azji nie zwojowalem a puchar wielki jak nigdy i na pewno znajdzie się szczegolnym miejscu i bedzie cieszył nie tylko oczy_” - dziękował Żyła firmie Sanpol za prezent. Dodając, że ma teraz trochę wolnego przed Lahti i tym bardziej miło i fajnie będzie posiedzieć w domu.

„_Piter już nie musi 30h lecieć szlakiem Azja Expres, zeby zasiaść na kosmicznym kiblu. Jeśli spełniając Jego marzenie, uda wpłynąć pozytywnie na formę ( mentalną ) to medal w Lahti pewny. Oby tylko nie „zasiedzial” sie w domu_” - żartował w odpowiedzi Jacek Frątczak na swoim Faceboooku.

Wiemy, ile kosztuje takie cudo

Cudo, bo to nie jest deska, a cała toaleta: myjąco-susząca, podgrzewana, z oświetlniem. - Komuś może się wydawać, że technologia zatrzymała się w połowie lat 90., że już nic nie da się wymyślić, a to duży błąd. Są toalety inteligentne, z panelem sterowania, programatorem - opowiada Frątczak. Cena? Zależy od marki urządzenia, wyposażenia, zaawansowania technologicznego, ale można je mieć już za 6.000-10.000 zł.

Zobacz też: Piotr Żyła o wolnym czasie i piłce nożnej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto