Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda sytuacja z całodobową opieką weterynaryjną w Zielonej Górze? Mieszkańcy podpowiadają, że przydałyby się stałe dyżury lecznic

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Zielona Góra może się pochwalić świetnymi weterynarzami.
Zielona Góra może się pochwalić świetnymi weterynarzami. Pixabay.com/mirkosajkov
Gdy zwierzę zachoruje w środku nocy albo w święto, mieszkańcy Zielonej Góry mogą mieć kłopot. Pojawia się podwójny stres - strach o pupila i pilne szukanie weterynarza. Zielonogórzanie pytają więc, czy nie można na stałe wyznaczyć placówek, które będą pełniły dyżury całodobowe, by pomagać w nagłych przypadkach.

- Dlaczego tak duże miasto jak Zielona Góra, z tyloma gabinetami weterynaryjnymi, nie ma placówki, która świadczyłaby całodobową opiekę dla zwierząt w pilnych przypadkach (ratujących ich życie)? - zastanawia się nasza Czytelniczka, pani Magdalena.

Kto choć raz musiał pilnie szukać pomocy weterynarza dla swojego pupila w święto czy w środku nocy, wie, jak olbrzymi jest to stres.

Rozpaczliwe szukanie weterynarza poprzez media społecznościowe

W Zielonej Górze co jakiś czas można zobaczyć pełne rozpaczy wpisy na portalach społecznościowych. "Gdzie teraz, w niedzielę, otrzymamy pomoc dla naszego psa?", "Pilnie potrzebujemy pomocy dla swojego kota. Który weterynarz nas teraz przyjmie?" - takie wiadomości pojawią się w weekendy, czy przy okazji różnych świąt, gdy większość gabinetów weterynaryjnych pozostaje zamkniętych.

Wideo: Pomóżmy pani Lilianie:

Mieszkańcy wymieniają się więc kontaktami do lekarzy, czy to w mieście, czy to z ościennych gmin, którzy przyjmują zwierzaka w środku nocy lub święto. Bo tacy lekarze weterynarii, co warto podkreślić, w Zielonej Górze są.

Rzeczywiście, gdy sprawdzi się godziny pracy gabinetów weterynaryjnych w Zielonej Górze, większość z nich nie pracuje w niedziele. W tygodniu też zamykają się o godzinie 19.00 czy 20.00 lub nieco później. Warto jednak podkreślić, że w mieście są lekarze weterynarii, którzy pomogą w nocy. I w takich wypadkach właśnie mieszkańcy do nich dzwonią, pomoc też otrzymują.

- Brakuje jednak takiego stałego dyżuru konkretnych lecznic, jak to jest w mieście z dyżurami aptek - mówią nam mieszkańcy.

- Raz miałem taką sytuację, że mój pies gorzej się poczuł w piątek późnym wieczorem - opowiada nam jeden z Czytelników z Zielonej Góry. - Chyba musiałem brzmieć przez telefon bardzo dramatycznie, bo pani weterynarz zgodziła się nas przyjąć po godzinach, za co jestem jej niezwykle wdzięczny.

Pani Aneta na co dzień pomaga zielonogórskim kotom wolno bytującym.

- Mnie na szczęście do tej pory się nie zdarzyła taka dramatyczna sytuacja, byłam przyjmowana ze zwierzęciem nawet po godzinach, poza kolejnością - opowiada pani Aneta. - W Zielonej Górze jest paru weterynarzy, do których jak się zadzwoni późno, to pomagają. Na jednorazową pomoc można więc liczyć.

"To ogromny problem dla właścicieli zwierząt"

- Jest to ogromny problem dla mieszkańców - przyznaje Sylwia Zając, kierowniczka zielonogórskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, działaczka OTOZ Animals. - My np. korzystaliśmy z pomocy gabinetu w Lubsku, który zawsze jest nam gotowy pomóc w nagłej sytuacji i to przez całą dobę. W trudniejszych przypadkach, gdy wiemy, że zwierzę będzie musiało mieć wykonany tomograf czy rezonans (bo chociażby w wyniku wypadku ma uraz kręgosłupa), to korzystamy z lecznic we Wrocławiu czy Poznaniu.

Zrozpaczeni mieszkańcy, którzy szukają pomocy dla swego pupila nocą lub w święto, często z takim pytaniem zwracają się właśnie do schroniska dla bezdomnych zwierząt.

- Często mieszkańcy dzwonią do nas nawet nocami - przyznaje Sylwia Zając. - Zawsze staramy się angażować w takie sytuacje, sami też wydzwaniamy wtedy po lekarzach weterynarii. Nawet jeśli nie są to zadania stricte związane ze schroniskiem, to zawsze staramy się nie zostawiać właściciela zwierzęcia w potrzebie.

Natomiast jest to ogromny problem, który powraca od lat. Wiele organizacji, w tym nasza, próbowała rozmawiać z wieloma lekarzami, prosić o to.

Działaczka OTOZ Animals mówi, że z tego, co się orientuje, to może wynikać z przepisów, ale i z braków kadrowych, jeśli chodzi o weterynarzy w Zielonej Górze.

- Lekarze weterynarii mają ogrom pracy, wielu podopiecznych pod opieką - uważa Sylwia Zając. - Mimo że mamy w Zielonej Górze sporo lecznic. Tylko namawiać, by młodzi wybierali przyszłościowy zawód, jakim jest lekarz weterynarii - mówi społeczniczka.

Jak ten problem można więc rozwiązać doraźnie, "na już"?

- Warto, by mieszkańcy myśleli o zrobieniu nawet podstawowego kursu pierwszej pomocy dla zwierząt - mówi Sylwia Zając. - Warto myśleć o rozwijaniu swojej wiedzy, by przynajmniej do tego rana móc zapewnić jak najlepszą opiekę takiemu zwierzęciu. Możliwe też, że w przyszłości, w porozumieniu z lekarzami weterynarii, stworzymy taką zakładkę na stronie schroniska, kiedy i gdzie "uderzać" do jakiego lekarza, w jakiej miejscowości. Naszym marzeniem jest też, by docelowo w schronisku było dwóch lekarzy weterynarii. Wtedy w przyszłości można byłoby myśleć lub rozmawiać z miastem o tym, żeby to właśnie schronisko było takim miejscem, gdzie w nagłych przypadkach można wesprzeć właścicieli i ich zwierzęta pomocą weterynaryjną.

O kwestię stworzenia stałych dyżurów w Zielonej Górze, które można określić jako "nocną i świąteczną opieką dla zwierząt" spytaliśmy także Lubuską Izbę Lekarsko-Weterynaryjną.

- My, jako rada, również dostrzegliśmy ten problem jakiś czas temu - mówi lek. wet. Dorota Suchecka, Prezes Rady Lubuskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. - Wiemy, że uzyskanie pomocy dla zwierząt w razie nagłych przypadków w godzinach nocnych może dla mieszkańców Zielonej Góry stanowić trudność. Warto jednak podkreślić, że w naszym mieście są lekarze weterynarii, którzy przyjmują także w godzinach nocnych. Co do pomysłu na wzór stałych dyżurów, tak jak pełnią to apteki, należy wskazać, że wyszliśmy z inicjatywą podjęcia negocjacji w ustaleniu takiego rozwiązania. Niestety taka propozycja Izby nie uzyskała aprobaty. Zakłady lecznicze podlegają ustawie o swobodzie działalności gospodarczej oraz ustawie o zakładach leczniczych dla zwierząt i stąd są prywatnymi, autonomicznymi podmiotami, które indywidualnie decydują o godzinach swojej pracy. Ustalenie dodatkowych dyżurów nocnych i świątecznych wiąże się ze znacznymi obciążeniami finansowymi, wynikającymi chociażby z potrzeby utrzymania dodatkowych etatów. Być może problem dyżurów i związanych z tym kosztów udałoby się rozwiązać dzięki zaangażowaniu samorządu lokalnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto