Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Piotrowicz w kręgu hiszpańskich mistrzów

Muzeum Ziemi Lubuskiej
12 maja (piątek) o godz. 17.00 nastąpi otwarcie wystawy Jerzy Piotrowicz (1943-1999). W kręgu hiszpańskich mistrzów. Obrazy ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, Towarzystwa Jerzego Piotrowicza oraz kolekcji prywatnej.

Wystawa prezentować będzie prace malarskie Jerzego Piotrowicza – jednego z najbardziej znanych artystów Poznania – malarza, grafika, rysownika zmarłego w 1999 roku.

W wyeksponowanych obrazach powstałych w latach 1985-1994 artysta dał wyraz swojej ogromnej fascynacji malarstwem wielkich hiszpańskich mistrzów, takich jak: Diego Velázquez, Francisco Goya, czy Pablo Picasso, kreując niezwykle malarskie kompozycje, stanowiące swobodne interpretacje i fantazje na temat ich arcydzieł.

Jerzy Piotrowicz urodził się 21 marca 1943 we wsi Przedświt, pow. Ostrów Mazowiecka woj. mazowieckie, dzieciństwo i licealną młodość spędził w Jeleniej Górze. Artystyczne studia odbył w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Poznaniu w latach 1966/67 – 1971/72 w pracowni malarstwa Mariana Szmańdy i grafiki warsztatowej Tadeusza Jackowskiego – tę wybrał na specjalizację dyplomową, kończąc studia z wyróżnieniem.
Pierwsza dekada twórczości, owocująca zespołem metaforycznych obrazów, prezentowanych na licznych wystawach i nagradzanych na wielu konkursach, to także czas pierwszych muzealnych podróży. Jednak dopiero obrosła legendą wyprawa do madryckiego Prado w 1986 roku sprawiła, iż sztuka wielkich mistrzów stała się punktem wyjścia jego malarstwa, a twórca dołączył do tych, którzy afirmowali w swych obrazach malarski dialog.
Najważniejszym motywem całej serii dzieł namalowanych po powrocie z Hiszpanii na przełomie 1986 i 1987 roku stała się Velázquezowska infantka. Jej niezliczone przeobrażenia w stale zmienianym otoczeniu – przywodzonym ze sztuki innych, ale również z własnego, wcześniejszego malarstwa – definiowały istotę twórczości, ideę i substancję sztuki powołanej w tej samej mierze przez pamięć, co wyobraźnię. Źródłem innych artystycznych fantazji artysty stała się „Księżna Alba” Francisco Goi. Malował ją Piotrowicz kilkakrotnie, zawsze – jak w goyowskim oryginale – z białym pieskiem, lecz w imaginowanym, i za każdym razem innym, malarskim atelier hiszpańskiego artysty. Podobnych „rekonstrukcji” dokonywał malarz w odniesieniu do Picassa, to ukazując wielkiego twórcę wobec jego słynnych „Trzech muzykantów”, to pokazując artystyczną omnipotencję Hiszpana w kompozycjach z zagęszczonym wokół mistrza tłumem postaci, malowanych prawdziwie ekspresjonistycznie: z pasją, gwałtownie i pewnie.
Nie wiemy, czy Piotrowicz czytał Cervantesa równie wnikliwie, jak oglądał obrazy hiszpańskich malarzy, lecz pozostawiona seria dzieł z Dulcyneą, Don Kichotem i Sancho Pansą daje wyraz malarskiego urzeczenia cervantesowymi bohaterami, a bodaj najpiękniejsza jest wizja wędrówki Don Kichota i jego sługi przez złoto-błękitny świat w blasku słońca i księżyca, z uskrzydloną rybą i łagodnym bykiem
. (dr Maria Gołąb)

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto