Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamera na korytarzu, polisa w kieszeni

Katarzyna Zimna (ANA)
W poniedziałek rozpoczyna się nowy rok szkolny (5) Kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszych dzieci Nauczyciele, wychowawcy, woźni, strażnicy miejscy i policjanci, a od września również specjalni ...

W poniedziałek rozpoczyna się nowy rok szkolny (5) Kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszych dzieci
Nauczyciele, wychowawcy, woźni, strażnicy miejscy i policjanci, a od września również specjalni koordynatorzy, mają dbać o bezpieczeństwo uczniów. Jak to zrobią?

Szkoła ponosi odpowiedzialność za uczniów. – Dotyczy to wszystkich zajęć, jakie organizuje. Nie tylko w czasie lekcji, ale także zajęć pozalekcyjnych prowadzonych na jej terenie czy na klasowej wycieczce – mówi Justyna Sedlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Patrole w okolicy
Niebezpiecznie może być już jednak na drodze do szkoły, zwłaszcza gdy jest położona przy ruchliwej ulicy lub dziecko musi do niej dojeżdżać.
W niektórych miastach zatrudniani są tzw. przeprowadzacze. Na terenie Dolnego Śląska zajmuje się tym straż miejska, która, jak co roku, rozpoczyna akcję „Bezpieczna droga do szkoły”.
– Od 3 września strażnicy miejscy będą obecni przy 64 szkołach i przedszkolach we Wrocławiu. W pobliżu 29 szkół dyżurować będą patrole z fotoradarami – mówi Dagmara Turek-Samól, rzeczniczka Straży Miejskiej we Wrocławiu. – Stałym nadzorem objęliśmy placówki, których uczniowie zmuszeni są do przechodzenia przez ciągi komunikacyjne o dużym natężeniu ruchu pojazdów.
Podobnie jest w innych miastach. – Nasze patrole będą pełnić wzmożone dyżury przy wytypowanych szkołach, tam, gdzie istnieje największe zagrożenie, w rejonie najbardziej ruchliwych ulic – zapowiada Andrzej Srzedziński ze Straży Miejskiej w Legnicy.
uwaga!
Jeśli przy szkole twojego dziecka nie ma strażnika, a przejście wydaje ci się niebezpieczne, zgłoś to dyrekcji lub bezpośrednio – straży miejskiej lub gminnej.
Oko na wszystko
Skutecznie poprawić bezpieczeństwo może monitoring. To system kamer, dzięki którym ma się oko na wszystko, co dzieje się na terenie szkoły i wokół niej. Kamery instaluje się w strategicznych punktach – na korytarzach, boisku, w szatniach i przy wejściu. Obserwowanie zachowania uczniów wpływa na nich dyscyplinująco.
Koszt zakupu i instalacji podstawowego zestawu (trzy kamery i jeden monitor) to wydatek ok. trzy tys. zł. Niestety, wiele szkół nie może sobie na to pozwolić.
– Finansujemy podstawowe zestawy zewnętrznego monitoringu wizyjnego – mówi Lilla Jaroń, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. – Od 2004 r. zainstalowaliśmy je w 55 placówkach oświatowych, głównie gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych, które mają największy problem z bezpieczeństwem.
Monitoring wewnętrzny finansowany jest ze środków zaplanowanych w budżetach placówek. Każda szkoła ma przecież własne dochody, z których może wygospodarować kwotę na zatrudnienie ochroniarza lub zakup dodatkowego sprzętu.
Jeśli w placówce, do której za kilka dni pójdzie twoje dziecko, nie ma takiego systemu, warto poruszyć ten temat na pierwszym klasowym zebraniu i wystąpić do dyrekcji z prośbą o jego zakup.

To ważne
Powstał rządowy projekt uchwały, który zakłada wyposażenie wszystkich placówek szkolno-wychowawczych w urządzenia do monitorowania wizyjnego. Kamery dostaną szkoły, w których uczy się powyżej 200 dzieci, a zapłaci za nie budżet państwa. Uchwała czeka jednak na razie na rozpatrzenie przez Radę Ministrów, potem musi zostać podpisana przez jej prezesa i opublikowana w Dzienniku Ustaw. Kiedy wejdzie w życie, nie wiadomo.
Identyfikator ucznia
Bezpieczeństwo poprawić można też przez wprowadzenie identyfikatorów. Koszt ich zakupu jest dużo niższy niż w przypadku kamer (plastikowa karta z nadrukiem kosztuje ok. pięciu zł, karta z chipem – ok. 20 zł). Dzięki nim od razu widać, kto jest uczniem lub pracownikiem szkoły, a kto nie. Obowiązujące od września mundurki częściowo będą spełniać tę samą rolę. Identyfikator zawiera jednak dodatkowe informacje o uczniu – jak się nazywa i do której chodzi klasy.
Skuteczne jest także zatrudnienie pracownika ochrony na terenie szkoły, który będzie pilnował porządku, a w razie niebezpieczeństwa właściwie i szybko zareaguje. Niestety, dyrekcja musi pokryć koszty jego zatrudnienia z własnych środków.
Koordynator pomoże
Od września każda szkoła musi mieć koordynatora do spraw bezpieczeństwa.
– Powołują ich dyrektorzy placówek. Będą działać wspólnie z nauczycielami, uczniami i rodzicami, a także współpracować z kuratorium oświaty, policją, prokuraturą, sądem dla nieletnich i innymi instytucjami mogącymi pomóc szkole w tym, by była bezpieczniejsza – tłumaczy Justyna Sedlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej. – Zadania koordynatora wyznaczy dyrektor szkoły, uwzględniając wszelkie negatywne i zagrażające uczniom sytuacje mogące wystąpić na terenie szkoły.
Rodzice powinni więc zostać poinformowani, kto pełni funkcję koordynatora i do niego zgłaszać wszelkie problemy dotyczące bezpieczeństwa swoich dzieci. Z jego pomocy mogą też korzystać bezpośrednio sami uczniowie.

Warto mieć polisę
Każde dziecko powinno być ubezpieczone od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) ze względu na różne sytuacje, które mogą przydarzyć mu się na terenie szkoły. Ubezpieczenie to nie jest obowiązkowe, jednak niemal wszystkie szkoły decydują się na wykupienie polisy grupowej dla bezpieczeństwa uczniów. O wyborze towarzystwa i rodzaju ubezpieczenia decydują władze szkoły w porozumieniu z uczniami i ich rodzicami. Nie mają jednak prawa nikogo zmuszać do zapłacenia składki na konto wybranego przez nich ubezpieczyciela.

To ważne
10 sierpnia weszła w życie nowelizacja kodeksu cywilnego, która istotnie zmieniła zasady ubezpieczania uczniów przez szkoły. Chodzi przede wszystkim o terminy. Dotąd umowy z ubezpieczycielami zawierano po rozpoczęciu roku szkolnego (np. we wrześniu czy październiku) i nie było problemu z wypłatą odszkodowania, gdy wypadek zdarzył się przed jej podpisaniem. Teraz szkoły powinny zawrzeć je przed pierwszym września, bo polisa działa od chwili podpisania. Oznacza to, że jeśli szkoła nie podpisała umowy ubezpieczeniowej do dziś, od jutra jej uczniowie nie będą ubezpieczeni. •

Nasza kampania
Dziesięć bardzo ważnych zasad

Od kwietnia ubiegłego roku wraz z 16 innymi dziennikami regionalnymi Polskapresse i Mediów Regionalnych oraz z Fundacją TP prowadzimy kampanię „Szkoła bez przemocy”. Przyłączyło się do niej ponad trzy tysiące placówek z całej Polski. Wszystkie dostały nasze kodeksy z 10 zasadami obowiązującymi w każdej szkole, która dba o bezpieczeństwo. Każda z nich starała się według nich postępować: nie ukrywać aktu przemocy, wzywać policję lub straż miejską, gdy zaistnieje taka potrzeba, nie przymykać oka na bezkrwawą, lecz równie przykrą przemoc psychiczną.
W sierpniu zaprosiliśmy samorządy do sięgnięcia po tytuł Partnera Kampanii „Szkoła bez przemocy”. Wystarczy deklaracja, że wójt, burmistrz, prezydent i starosta podczas nowego roku szkolnego przeznaczy pewną kwotę ze swojego budżetu na działanie wspomagające bezpieczeństwo w szkołach na jego terenie. Z Dolnego Śląska do tej pory zgłosiło się 10 samorządów – to najlepszy wynik spośród wszystkich województw.
Są to:
* Urząd Miejski w Oleśnicy,
* Urząd Miejski w Zgorzelcu,
* Starostwo Powiatowe w Świdnicy,
* Urząd Gminy w Polkowicach,
* Starostwo Powiatowe w Oławie,
* Urząd Miasta i Gminy w Strzelinie,
* Urząd Miejski Wrocławia,
* Starostwo Powiatowe w Lubinie,
* Urząd Miasta i Gminy w Szczytnej,
* Urząd Miasta i Gminy Ścinawa.
– Zdecydowaliśmy się na audyt i szkolenia z mediacji – zdradza Henryk Bernacki, zastępca burmistrza w Oleśnicy. Miasto prowadzi trzy gimnazja i sześć podstawówek. – Policzyliśmy, że kosztuje to siedem tysięcy zł. Te pieniądze już zarezerwowaliśmy w budżecie. Nasze szkoły uczestniczą w licznych programach, które mają polepszyć bezpieczeństwo. W każdej jest pedagog i psycholog. Ale liczymy na to, że specjaliści z kampanii pomogą dostrzec nam jeszcze te zagrożenia, których sami nie zauważyliśmy – podkreśla.
Szkoły, które chcą w tym roku brać udział w „Szkole bez przemocy”, muszą we wrześniu zadeklarować się z tym na nowo.

Dołączcie do nas
Biuro kampanii przedłużyło czas zgłaszania się samorządów do końca sierpnia. Dziś jest ostatni dzień, w którym samorządy mogą wysłać swoje deklaracje do biura kampanii (liczy się data stempla pocztowego). Spytajcie więc urzędników, czy nie zapomnieli tego zrobić. A na pierwszej wywiadówce we wrześniu – nauczycieli, czy szkoła będzie w tym roku w kampanii. Więcej informacji uzyskasz pod numerem tel. 022-833-89-04.

Ucieczka z lekcji
Gdy uczniowie wpadną na pomysł, by „urwać się” ze szkoły, wybierając wycieczkę do parku lub centrum handlowego zamiast zajęć z matematyki, narażają siebie na niebezpieczeństwo, a swoich rodziców na kłopoty.
Gdy policjant lub strażnik miejski spotka dziecko na wagarach, wylegitymuje je, by ustalić imię i nazwisko, adres zamieszkania, a także szkołę, do której uczęszcza, i do niej odwiezie wagarowicza.
Gdy będzie pijane lub pod wpływem środków odurzających trafi na posterunek i poczeka aż odbiorą go rodzice. O incydencie zostaną powiadomieni nie tylko oni, ale i szkoła.
Gdy ucieczki będą się powtarzać, rodzicom grozi sprawa w sądzie rodzinnym i kara grzywny za niedopełnienie obowiązku zapewnienia dziecku regularnego uczęszczania na zajęcia szkolne.
Gdy nieobecności na lekcjach przekroczą 50 proc., uczeń nie przejdzie do następnej klasy. Dlatego dorośli nie powinni bagatelizować faktu, że dziecko ucieka ze szkoły, wypisywać bez zastanowienia usprawiedliwień nieobecności i tłumaczyć, że sami też kiedyś wagarowali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto