Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobiety chore na nowotwór nie potrzebują współczucia. Potrzebują dobrej energii i kosmetykoterapii

Redakcja
- Kosmetykoterapia przywraca kobietom wiarę w siebie - przyznaje pani Aneta
- Kosmetykoterapia przywraca kobietom wiarę w siebie - przyznaje pani Aneta Archiwum prywatne
Aneta Szpak-Korycka leczy duszę i ciało kobiet chorych na nowotwór. Do niedawna zabiegi kosmetykoterapii wykonywane były tylko w fundacji Black Butterflies, a w tym roku działania zostały przeniesione również na oddział onkologii w zielonogórskim szpitalu.

- Od kiedy pomaga Pani kobietom chorym na raka?
Do fundacji Black Butterflies trafiłam prawie 4 lata temu. Wystąpiłam z propozycją zabiegów pielęgnacyjnych dla podopiecznych. Początkowo chciałam, by dziewczyny przyjeżdżały do mojego gabinetu, jednak dostałam w fundacji swoje pomieszczenie, przywiozłam fotel kosmetyczny. Ale potrzebowałam też kosmetyków… Zadzwoniłam więc do firmy Arkana, która bez wahania postanowiła nam pomóc i już następnego dnia przyszła do nas paczka.

- Jakie były Pani założenia? Przywrócić im wiarę w siebie?
Pierwszym założeniem były zabiegi skóry, żeby odzyskała ona dawny blask. Ale po 4 latach działalności dochodzę do wniosku, że to już jest kosmetykoterapia. Te kobiety przecież kiedyś były zdrowe! Korzystały z gabinetów kosmetycznych, chodziły do fryzjera, dbały o siebie. Nagle przyszła diagnoza i to wszystko odeszło na dalszy plan. Chcę pokazać, że w tym trudnym czasie trzeba skupić się przede wszystkim na sobie. Trzeba sprawiać sobie przyjemności. Zyskuje na tym wtedy psychika chorego. Chemioterapia pozostawia widoczne skutki na skórze, a wiadomo , że kobieta zawsze chce ładnie wyglądać. Jeśli ładnie wyglądamy, to lepiej się czujemy. Jeśli lepiej się czujemy, inaczej myślimy i inaczej zaczyna przebiegać proces leczenia.

- Jakie to są zabiegi?
Firma Arkana stworzyła serię Cannabis Therapy .To głównie zabiegi silnie regenerujące, nawilżające i łagodzące. Działamy typowo manualnie, bez żadnych urządzeń. Leki, które przyjmują dziewczyny bardzo odwadniają cały organizm, zostaje zaburzona bariera hydrolipidowa skóry, robią się drobne ranki. To furtka dla drobnoustrojów, a wiadomo, że dziewczyny chore na raka mają zaburzoną odporność, dlatego trzeba zadbać o wszystko.

- Wypowiada się Pani o podopiecznych, jak o najlepszych przyjaciółkach…
Nasza matka motylica, bo tak mówimy o Ewie Minge, stworzyła niesamowite miejsce. Wciąż przekazuje nam swoją niesamowitą energię. Czujemy się w fundacji jak jedna, wielka rodzina. Dzięki temu dziewczyny wiedzą, że nie są same. To nie jest tak, że panie przychodzą do gabinetu, robią zabieg i nie wracają. Organizujemy warsztaty, pokazujemy jak dbać o skórę w domu. Kobiety chore na raka boją się czegokolwiek używać. Jestem też po to, by pokazać, jak prawidłowo dbać o siebie.

- Pojawia się tez Pani na oddziale onkologii, prawda?
Pierwsze moje spotkanie z pacjentkami odbyło się na zasadzie pogadanki. Ale dla mnie to było za mało. Wtedy powiedziałam: wchodzimy z zabiegami! Dziewczyny muszą to poczuć na swojej skórze, muszą zobaczyć, że odzyskują blask. I to był strzał w dziesiątkę… Na początku zgłosiła się tylko jedna pacjentka, jednak kiedy dziewczyny zobaczyły, że skóra zaczyna się zmieniać, nagle wszystkie były chętne! Zadziała się magia. Przychodziły pielęgniarki, wszyscy się śmiali, rozpoczęły się babskie pogaduszki. To jest właśnie kosmetykoterapia. Poznałam cudowną oddziałową Anię Gwarę, udało się zorganizować salę. I tak wciąż działam, bo widzę, że jestem tam potrzebna. Zachęcam pacjentki, by zostały podopiecznymi fundacji, bo wtedy będą mogły korzystać z gabinetu za darmo.

- Czy widać zmianę w kobietach po kosmetykoterapii?
Na początku były zagubione. Teraz to są już inne dziewczyny! Uśmiechnięte, piękne, wypielęgnowane. Świadomie dbają o siebie. Pojawił się makijaż, kiedy tylko pojawią się włosy pędzą do fryzjera, robią paznokcie. Teraz widzą, że można o siebie dbać. Jednak największe zmiany widać w ich zachowaniu – podniosły głowę do góry i są teraz pewne siebie.

- Czy pomaganie daje radość?
Kocham swoją pracę. Moja praca jest moim życiem. A uśmiech odmienionych dziewczyn jest dla mnie największą radością. To dla mnie najlepsza nagroda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto