Parma Perm - Stelmet Enea BC Zielona Góra 91:76 (21:22, 28:22, 30:15, 12:17)
Parma: Zaukauslkas 18 (2), Mejeris 10 (1), Bułanow 8 (2), Juskevicius 5 (1), Johnson 4 oraz Grigorjew 15 (2), Zimako 11 (3), Williams 11 (2), Walijew 6, Szeiko 3 (1)
Stelmet Enea BC: Hakanson 13 (3), Meier 13 (2), Radić 11, Thomasson 7 (1), King 5 (1) oraz: Zyskowski 12(1), Gordon 8, Ponitka 7 (1), Koszarek 0.
Sędziowali: Rain Peerandi (Estonia), Martins Kozlovskis (Łotwa), Zdravko Rutesic (Bośnia i Hercegiowina). Widzów: 5.550.
ZOBACZ TEŻ
- Nagrody dla najlepszych w Lubuskiej Lidze Biegowej [ZDJĘCIA]
- Krew, pot i ciężkie nokauty. Mistrz Kacper Frątczak |ZDJĘCIA
- Bardzo dobrze szkolimy młodzież. Niestety, często dla innych
- Sezon 2020. Na początek Stal pojedzie z mistrzem Polski!
- Stalowa armia uzbrojona! Nowe „mundury" żużlowców z Gorzowa
- Sezon 2020. Mecze żużlowej ekstraligi według nowych zasad
Przed spotkaniem wydawało się, że to może być bardzo zacięty i wyrównany pojedynek. Jego stawka była bardzo wysoka. Zwycięzca przesuwał się nawet na piąte miejsce w tabeli mając znacznie większe szanse na zmieszczenie się w czołowej ósemce i udział w play off. Przegrany oczywiście jeszcze nie tracił szans, ale jego szanse zmalały.
Wydawało się, że zielonogórzanie mogą się pokusić w Parmie o sukces. Tym bardziej że polecieli do Rosji ,,podkręceni” świetnym spotkaniem we Włocławku z liderem naszej ekstraklasy Anwilem.
Przez dwie pierwsze kwarty wydawało się, że tak właśnie będzie. Mecz zaczęliśmy od trójki Joe Thomassona. Gospodarze jednak szybko opanowali sytuację i po punktach Eigirdasa Zakausasa w 3 min po raz pierwszy w tym meczu wygrywali 6:5. Potem zielonogórzanie złapali swój rytm i szybko odskoczyli od rywala. W 5 min, po trafieniu Ludvika Hakansona wygrywaliśmy 14:8, a minutę później kiedy punkty zdobył George King 17:10. Wówczas złapaliśmy pierwszy w tym meczu przestój i po trójce Zakausasa szybko zrobiło się 21:20 dla gospodarzy.
ZOBACZ TEŻ
Drugą kwartę zaczęliśmy od punktów Marcela Ponitki i prowadziliśmy 24:21. Potem jednak mieliśmy to co czekało nas później. Piłka wypadała nam z rąk i ,,wykręcała” się z kosza. W efekcie w 13 min po rzucie Mareksa Mejerisa miejscowi wygrywali 29:24. Potem jednak nie dawaliśmy się, zmniejszaliśmy różnicę i w 19 min po punktach Tony’ego Meiersa Parma prowadziła ale już tylko 42:42.
Prowadzenie do przerwy gospodarzy 49:44 dawało sporą nadzieje na to, że w drugiej połowie jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. Niestety, trzecia kwarta w naszym wykonaniu to był koszmar. Byliśmy jacyś wolniejsi i mniej zdecydowani od rywali. To prawda, że kilka razy mieliśmy pecha, bo piłka wypadała nam z kosza, tańczyła na obręczy by ostatecznie nie wpaść. Oczywiście zrzucanie tylko na pecha byłoby wielkim uproszczeniem. Popełniliśmy w tej kwarcie wiele i zbyt wiele błędów. Piłka wypadała nam z rąk, nadeptywaliśmy na końcowe linie, podawaliśmy wprost w ręce rywala. To co w meczu ze słabszym rywalem wcale jeszcze nie musiało oznaczać porażki w starciu z silnym rywalem już tak. Przegraliśmy trzecią kwartę aż 15:30. Przed ostatnimi dziesięcioma minutami Parma wygrywała aż 79:59. Odrobiła więc osiemnastopunktową stratę z Zielonej Góry (w listopadzie wygraliśmy w hali CRS 106:88).
Na szczęście w końcówce jakoś się zmobilizowaliśmy i nie pozwoliliśmy na to Parmie.Tak więc jeśli obie ekipy skończą sezon z takim samym bilansem Stelmet będzie wyżej w tabeli. To jedyna dobra wiadomość z wyjazdu do Rosji. To nie był nasz dzień, to nie był nasz mecz. Cóż, tak bywa...
ZOBACZ TEŻ
WIDEO: Sportowiec roku 2020. Tak było na Gali Sportu Lubuskiego
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Obserwuj nas na Instagramie
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?