Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krwiożercze ostrza legendarnych japońskich mistrzów w Kamienicy Pod Gwiazdą

redakcja
redakcja
fot. nadesłane
fot. nadesłane redakcja
W Europie znajdują się tylko trzy ostrza wykute przez legendarnego mistrza sztuki kowalskiej, Sengo Muramasę. W Japonii każdy wykonany przez niego przedmiot uznawany jest za dobro narodowe. Wykonane około pięć stuleci temu przez niego ostrze yari, można zobaczyć w Kamienicy pod Gwiazdą.

Miecze wykute przez japońskiego mistrza, chociaż mają już pięć wieków, lśnią do dziś, jakby opuściły warsztat zaledwie kilka dni temu. Kamienica pod Gwiazda zaprasza na wystawę "Tajemnice samurajów"
Przeczytaj też: Chanbara eiga w Toruniu, czyli Przegląd Kina Samurajskiego w Toruniu
- Ta wystawa to wydarzenie nie tylko w skali kraju, ale i Europy - mówi Krzysztof Polak, prezes Polskiej Sekcji Miecza Japońskiego, która pomogła w zorganizowaniu toruńskiej wystawy. - Trudno mi sobie wyobrazić polskie muzeum, które byłoby w stanie zebrać tak pokaźną kolekcjęjapońskiego oręża. Większość z tych zabytków znajduje się bowiem w prywatnych rękach i rozrzucona jest po całej Europie, od Hiszpanii, po Szwecję.
Wystawa "Tajemnice samurajów" jest efektem współpracy Muzeum Okręgowego w Toruniu z Polską Sekcją Miecza Japońskiego działającą przy Stowarzyszeniu Miłośników Dawnej Broni i Barwy. Prezentowane na niej eksponaty pochodzą niemal w całości z prywatnych zbiorów kolekcjonerskich.
- Mogę zapewnić, że w żadnym polskim muzeum nie ma tak licznego i tak wartościowego zbioru - mówi Paweł Czopiński, kurator i pomysłodawca wystawy. - Prezentujemy aż 30 mieczy, które wykonano na przestrzeni siedmiu wieków. Oprócz tego cztery kompletne zbroje samurajskie wraz z oryginalnymi skrzyniami, 130 tsub, czyli gard mieczy, trzy muszkiety i 30 drzeworytów.
Jednym z najcenniejszych eksponatów jest wykonane przez mistrza Muramasę ostrze włoczni - yari. Pierwotnie osadzone na długim drzewcu, mimo swych swych skromnych rozmiarów było - ze względu na swą ostrość i mocną konstrukcję - śmiertelną bronią, zdolną do przebicia każdej samurajskiej zbroi. Obecnie głownia włóczni oprawiona jest w drewniany futerał na fajkę (kiseru) - w tej wersji służyła zapewne do samoobrony, pełniąc rolę krótkiejbroni osobistej.
- Miecze wykonane przez Muramasę owiane są legendą i często nazywane są "krwiożerczymi ostrzami" - dodaje Paweł Czopiński. - Zapewne przyczyną tego jest wydany przez słynnego szoguna Tokuwawę Ieyasu dekret zabraniający używania broni wykonanej przez Muramasę. Szogun Ieyasu miał powody aby obawiać się ostrzy tego kowala. Zginęli od nich jego dziad, ojciec i syn. Sam szogun również odniósł od niego ranę, jednak nie była ona śmiertelna.
Przez dwa i pół wieku broń sygnowana znakiem Muramasy krążyła w podziemiu i stała się symbolem oporu wobec szogunatu. Jej wartość wciąż rosła i już w czasach szogunów z rodu Tokugawa była towarem ekskluzywnym. Dziś pojawienie się broni Muramasy na jakiejkolwiek aukcji na świecie, powoduje poruszenie wśród kolekcjonerów.
- Gdy taka broń pojawia się gdziekolwiek, wiemy o tym dosłownie w ciągu paru godzin - dodaje Krzysztof Polak z Polskiej Sekcji Miecza Japońskiego. - Japońskie miecze mają bowiem w sobie wręcz metafizyczną moc, przyciągają do siebie wprost narkotycznie. Zaś ostrze Muramasy działa na wyobraźnię ze zdwojoną siłą.
Na temat samego mistrza, który prawdopodobnie był człowiekiem obłąkanym, powstało wiele legend. Jedna z nich mówi o próbie jakiej poddane zostały miecze pochodzące z dwóch ówcześnie najlepszych kuźni w Japonii - Masamune i Muramasa (zdaniem badaczy to legenda, bowiem obaj kowale nie żyli w tym samym okresie, choć dotąd nikt kategorycznie nie określił daty śmierci i narodzin Murmasy). Zanurzono je w w strumieniu ostrzem skierowanym pod prąd. Niesione przez nurt liście lotosu trafiając na głownię Muramasy zostały przecięte, a te płynące na ostrze Masamuny, ominęły je łagodnym łukiem. Według legendy obserwujący to buddyjski mnich miał orzec, że broń Muramasy zniszczy wszystko, bez względu na to czy jest to dobre, czy złe...
- Dzieło szalonego mistrza to jednak nie jedyny niezwykły eksponat - mówi Paweł Czopiński. - Warto również zwrócić uwagę na broń pochodzącą z XIV wieku, które dzięki konserwacji przy pomocy olejków i papieru zachowuje do dziś praktycznie idealny wygląd. A zdaniem niektórych kolekcjonerów również swoją moc.
Terminologia i nazewnictwo związane z produkcją mieczy japońskich jest niezwykle rozbudowane. Każdy fragment miecza, jak i każdy etap procesu tworzenia ma swoją nazwę. W czasach samurajów nie była to jednak wiedza tajemna. W spisie mieczników Hawleya znajduje się aż 30 tysięcy nazwisk!
- Do Kamienicy pod Gwiazdą przyjeżdżają miłośnicy i pasjonaci japońskiego oręża nie tylko z Polski - zapewnia Paweł Czopiński. - Zaś ci, którzy ten rodzaj broni podziwiali jedynie w filmach samurajskich, mają szansę na własne oczy przekonać się, jak niezwykłym przedmiotem jest *katana*, czyli miecz samuraja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krwiożercze ostrza legendarnych japońskich mistrzów w Kamienicy Pod Gwiazdą - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto