Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarz cię nie przyjął, poskarż się rzecznikowi praw pacjenta

Magda Szrejner, Maciej Stańczyk
W najlepszym przypadku jutro, najbardziej realnie za dwa dni - tyle trzeba czekać w Łodzi na wizytę do lekarza rodzinnego.

Mając 38 stopni gorączki, próbowaliśmy umówić się w Łodzi do lekarza. - Mogę zapisać na wizytę dopiero za dwa dni. Jest tylu pacjentów, że lekarze się nie wyrabiają. Chyba że przyjdzie pani z gorączką i przekona panią doktor, żeby panią przyjęła - przyznała recepcjonistka w niepublicznej przychodni zdrowia przy ulicy Łagiewnickiej w Łodzi.

Podobne tłumaczenia usłyszeliśmy w poradni lekarzy rodzinnych przy ulicy Wschodniej, gdzie każdy lekarz przyjmuje dziennie nawet 50 pacjentów. Problemem jest też zamówienie wizyty domowej. - Takiego nawału pacjentów jeszcze nie mieliśmy. Nie jesteśmy w stanie tego samego dnia pojechać do każdego chorego. Prosimy, żeby ci pacjenci, którzy mogą dotrzeć do poradni, stawili się tu sami - mówi nam dr Anna Olczak-Borowska, pracująca w lecznicy.

Lekarze ze Wschodniej pacjentów przyjmują z plastikową, przezroczystą maseczką, zasłaniającą całą twarz. Najbardziej zainfekowani chorzy w poczekalni dostają maseczki chirurgiczne. Co godzinę pielęgniarka dezynfekuje wszystkie klamki w poradni. Medycy deklarują, że pacjentów z infekcjami nie odsyłają na następny dzień. Co jeśli jednak lekarz internista odmówi nam przyjęcia tego samego dnia?

Po godzinach pracy przychodni możemy próbować dostać się do lekarza pomocy nocnej i świątecznej, z którym przychodnia ma podpisaną umowę. Jeśli i tam nie zostaniemy przyjęci, możemy złożyć skargę do rzecznika praw pacjenta.

- Pacjent ma prawo zostać przyjęty przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i dostać skierowanie na badania - mówi nam Witold Szmidzielski ze Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere. - Każdemu choremu należy się pomoc i opieka medyczna. Wiadomo, że lekarz może przyjąć ograniczoną liczbę pacjentów. System ochrony zdrowia w Polsce jest niewydolny. Jeśli jednak odmawia nam się pomocy medycznej, każdorazowo możemy dochodzić praw przed sądem.

Zdenerwowani pacjenci zaczynają brać sprawy w swoje ręce. Wczoraj do szpitala im. W. Biegańskiego w Łodzi zgłosiło się kilkoro łodzian zaniepokojonych stanem zdrowia. Nie wykonano im jednak testów, bo lekarze po zbadaniu uznali, że nie mają grypy i odesłali ich do domu.

Nasz dziennikarz też próbował wczoraj zapisać się na testy. Takie badania, jako jeden z czterech ośrodków w kraju, przeprowadza łódzki sanepid. W szpitalu im. Biegańskiego usłyszeliśmy jednak, że jeśli nie mamy objawów grypy możemy zgłosić się na test do sanepidu, tyle że zapłacimy za niego z własnej kieszeni - 350 zł.

Tymczasem co innego mówi Zbigniew Solarz, rzecznik sanepidu. - Przeprowadzamy badania próbek pobranych w szpitalach i dostarczonych nam na specjalnym podłożu. Innych badań nie przeprowadzamy - tłumaczy.

Oprócz Łodzi, badania diagnostyczne na obecność wirusa A/H1N1 prowadzi też sanepid w Warszawie, Olsztynie i Katowicach.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lekarz cię nie przyjął, poskarż się rzecznikowi praw pacjenta - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto