Ludzkie szczątki w rowie. - Jeśli nie zareagujemy, to stanie się normą i możliwe, że nas też po śmierci tak potraktują - uważa Czytelnik

– W niedzielę, w godzinach popołudniowych byliśmy na cmentarzu na grobach naszych bliskich. Przy głównej bramie zobaczyliśmy dwie hałdy świeżej ziemi i na nich znaleźliśmy fragmenty trumien, urn i szczątki ludzki, kości żuchwy, kręgi szyjne. To był bardzo przykry widok – opowiada Alicja Deda z Zielonej Góry. Razem z narzeczonym sprawę zgłosili policji. W poniedziałek Tomasz Miński złożył zawiadomienie w prokuraturze.

– Dla nas to bulwersująca i wstrząsająca sprawa. Po rzekomym uporządkowaniu to wygląda w ten sposób, że na te szczątki została nawieziona świeża ziemia. Nikt tej ziemi nie sprawdził – mówiła nam w poniedziałek Alicja Deda. – Do tej pory teren nie ma żadnej taśmy. Każdy może przejść, pies, dziecko. Cały czas można wśród tych szczątków, że tak powiem, spacerować.

Zielonogórzanka zwraca uwagę, że zgodnie z przepisami ekshumacja zwłok jest dopuszczalna w okresie od 16 października do 15 kwietnia.

Kiedy opisywaliśmy sprawę w poniedziałek, w artykule Ludzkie kości i koronki z trumny zobaczył nasz Czytelnik w rowie na zielonogórskim cmentarzu. Szczątki zabezpieczyła policja Mariusz Knyspel, prezes Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich, w których strukturze jest Miejski Zakład Pogrzebowy zapewnił, że znalezione szczątki nie pochodzą z ekshumacji. We wtorek Dorota Gruszewska, kierownik cmentarza komunalnego w Zielonej Górze tłumaczyła w TVP Gorzów Wlkp., że teren znaleziska nie jest grzebalny, jest tam przewożona ziemia z terenu cmentarza, gdzie prowadzone są prace porządkowe.

– Nie wiemy skąd są te szczątki możemy się tylko domyślać, na pewno nie są to szczątki z ekshumacji – zapewniła, wyjaśniając że mogły znaleźć się w miejscach porządkowania cmentarza, w których nie było opisanych miejsc pochówków.

Tomasz Miński w środę przyznał, że jest przerażony tym, że nic się nie dzieje w tej sprawie. Zawiadamiał policję pięć razy.

– Miejsce, w którym wciąż znajdują się szczątki ludzkie, nie zostało zabezpieczone. Zabezpieczenie terenu, w którym mogło dojść do przestępstwa, rozumiem w taki sposób, żeby nikt nie mógł zacierać śladów. A ziemia została wywieziona w niedzielę i część dowodów została usunięta. Byłem wczoraj, kości dalej się walają i nic się nie dzieje – mówi pan Tomasz i podkreśla, że są to szczątki czyichś bliskich. – Trzeba działać przez wzgląd na tych ludzi, który zostali tak potraktowani. Tak nie wolno. Są na to przepisy. Jeśli nie zareagujemy, to stanie się normą i możliwe, że nas też po śmierci tak potraktują.

Okazuje się, że teren grabili pracownicy cmentarza, a szczątki znów się znalazły. Prezes Mariusz Knyspel podkreśla, że zostało wydane polecenie dla kierownictwa cmentarza, żeby teren uporządkować i zabezpieczyć wszystkie szczątki.

– Czekamy na wytyczne prokuratury, czy szczątki będą potrzebne do dalszych badań, czy będziemy je chować w mogile wspólnej – wyjaśnia.

W stałym kontakcie z administracją cmentarza jest policja.

– Czekamy na decyzję prokuratury w tej sprawie – mówi podinspektor Małgorzata Barska, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej w Zielonej Górze.

Przypomnijmy, że w poniedziałek 8 maja przed południem kontrolę interwencyjną na terenie starego cmentarza przy ulicy Wrocławskiej w Zielonej Górze przeprowadził powiadomiony przez mieszkańców zielonogórski Sanepid.

– Kontrola potwierdziła zasadność złożenia interwencji. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny prowadzi postępowanie wyjaśniające – poinformowała Maria Chrucka-Krzeszowska, Kierownik Sekcji Higieny Komunalnej.

Czytaj też archiwalne materiały:

• Nieznana wcześniej kolorystyka ołtarza odkryta w zielonogórskim kościele. Czy zostanie przywrócona?
• To nie będzie zwykłe wydarzenie. W Dąbrówce Wielkopolskiej zostanie otwarta Izba Pamięci. Powstało nowoczesne miejsce o historii
• W Zielonej Górze pożegnano porucznika "Rysia". Był jednym z ostatnich żyjących w regionie powstańców warszawskich