Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Mejza zatrudniony przez zielonogórski urząd miasta. Jak do sprawi odnosi się prezydent Kubicki?

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Poseł Łukasz Mejza i prezydent Janusz Kubicki
Poseł Łukasz Mejza i prezydent Janusz Kubicki Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Marszałek Elżbieta Polak ujawniła ostatnio ciekawy fakt dotyczący wydatków na promocję, poczynionych przez urząd miasta w Zielonej Górze. Okazuje się, że firma Łukasza Mejzy za doradztwo w zakresie kreowania wizerunku zgarnęła w 2020 roku około 30 tys. zł. Jakie usługi na rzecz miasta świadczyło przedsiębiorstwo lubuskiego posła?

Dlaczego marszałek Elżbieta Polak w ogóle poruszyła ten temat? Wygląda na to, że jest to element politycznej walki, jaki od pewnego czasu urząd marszałkowski toczy z zielonogórskim magistratem. Jedną z odsłon tej wojny było niedawno ustawienie przed urzędem miasta kontrowersyjnego billboardu z napisem „Marszałek nie dba o bezpieczeństwo rowerzystów?”. Ogłoszenia już nie ma, ale wygląda na to, że pani marszałek kontratakuje.

- Z premedytacją i ostentacyjnie prezydent Janusz Kubicki ustawił billboard w centrum miasta, aby kłuł w oczy marszałka i opinię publiczną. Gdyby prezydent coś tam chlapnął na sesji, tej sprawy raczej by nie było (...) Ale skoro doradza mu w kreowaniu wizerunku pan poseł Łukasz Mejza, to z pewnością wszystko tłumaczy - napisała Elżbieta Polak na Facebooku. I zamieściła zdjęcie wykazu wydatków urzędu miasta na promocję, na którym znalazła się firma nowego lubuskiego posła, Łukasza Mejzy. W kontekście całej sprawy warto dodać, że sam Mejza, zanim został w 2021 roku parlamentarzystą, był radnym wojewódzkim i wielokrotnie ostro atakował obecny zarząd województwa, w tym samą marszałek Polak.

Pizze i kebaby za 100 tys. zł?

Radny Dariusz Legutowski z klubu Koalicji Obywatelskiej od pewnego czasu prześwietla wydatki na promocję urzędu miasta w Zielonej Górze. - Do zlecenia dla Łukasza Mejzy podchodzę negatywnie. Otrzymałem dokumenty dotyczące promocji miasta, których nie mogę publicznie pokazać. Ale już teraz, po pierwszym przejrzeniu, rodzi się wiele pytań. M.in. moje wątpliwości budzi fakt, że w ciągu roku, oprócz umowy z firmą Mejzy, miasto potrafiło przekazać około 100 tys. zł w ramach promocji na jedzenie. To były pizze i kebaby. Jak to w ogóle uzasadnić? - pyta Legutowski.

Radny jest zdania, że w zielonogórskim magistracie należy wprowadzić większą kontrolę w wydatkach na promocję. - Pan prezydent powinien jasno wskazać, na co poszyły publiczne pieniądze. Zlecenie dla firmy Łukasza Mejzy rodzi wiele pytań, szczególnie w sytuacji, gdy pan poseł jasno deklaruje, że jest człowiekiem prezydenta Kubickiego. Tak naprawdę nie wiemy dokładnie, na co prezydent wydaje pieniądze, uważam, że w tej kwestii mamy do czynienia z mętną wodą, a prezydent nie informuje należycie radnych o wydatkach - wskazuje Legutowski.

Kubicki: Urząd miasta zatrudnia wielu polityków

Prezydent Janusz Kubicki jest zdania, że umowa zawarta przez urząd miasta nie jest niczym niezwykłym. - Chciałbym zaznaczyć, że w miejskich jednostkach pracuje wielu lokalnych polityków, m.in. Mirosław Marcinkiewicz, Zbigniew Kościk, a kiedyś nawet była to marszałek Elżbieta Polak - przekonuje włodarz Zielonej Góry.

Kreowanie wizerunku Zielonej Góry? Urząd miasta zatrudnił Łukasza Mejzę
Marszałek Elżbieta Polak i poseł Łukasz Mejza Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska

Zdaniem prezydenta Kubickiego cała sprawa ma charakter politycznej wojny. - Czekam, aż Koalicja Obywatelska zorganizuje konferencję prasową w tej sprawie. Nie obawiam się ujawnienia żadnych dokumentów dotyczących wydatków na promocję. Sądzę, że to bardziej urząd marszałkowski może się bać, aby upublicznić, ile pieniędzy przekazuje na takie działania. To są bardzo poważne kwoty - przekonuje Kubicki. I dodaje, że firma Łukasza Mejzy całkowicie wywiązała się z zawartej umowy.

Nieatrakcyjna umowa?

Jak do sprawy podchodzi Łukasz Mejza? - Czy twierdzenia marszałek mają być demonstracją deficytów intelektualnych? - pyta poseł. - Chciałbym podkreślić, że z umowy z urzędem miasta moja firma wywiązała się całkowicie. Doradztwo dotyczyło wielu programów realizowanych przez magistrat, m.in. „Miasto dla gastro” czy też „Ochla 2022” - tłumaczy Mejza.

Nasz rozmówca podkreśla przy tym, że nie były to wcale atrakcyjne cenowo umowy. - To było jedynie 30 tys. zł, a po odliczeniu kosztów pewnie jakieś 15 tys. zł. W porównaniu z dochodami na poziomie miliona złotych, jakie zanotowały moje firmy w zeszłym roku, jest to relatywnie niewiele. Sama zaś umowa z urzędem z biznesowego punktu widzenia nie okazała się zbyt atrakcyjna. Z tego powodu w tym roku zrezygnowaliśmy ze świadczenia tych usług - przekonuje Mejza. - Uważam, że rozpowszechnianie przez marszałek takich informacji jest jedynie elementem politycznej walki, którą toczy w Lubuskiem, i wyrazem tego, że kompletnie nie rozumie biznesu. Ale czego oczekiwać od kogoś, kto poza polityką nic nie robił w życiu. Smutne to - dodaje.

Wideo: Góra śmieci na zielonogórskim deptaku. To akcja ZGK z okazji Dnia Ziemi

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto