Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MIĘDZYCHÓD - Dziki sieją popłoch

Krzysztof Sobkowski
Ostatnio często dziki wraz z młodymi podchodzą pod zabudowania w Międzychodzie
Ostatnio często dziki wraz z młodymi podchodzą pod zabudowania w Międzychodzie FOT.ANNA ARENT/POLSKAPRESSE
Bocian na dachu stodoły, jeż pod domkiem w ogrodzie czy lis buszujący w miejskim śmietniku – te widoki nie należą już do zaskakujących, bo dzikie zwierzęta coraz częściej można spotkać w mieście. W ostatnim czasie mieszkańców przylegających do Międzychodu osiedli zaskakują jednak dziki, które podchodzą niemal pod same zabudowania i to... z małym potomstwem.

Ludzie nie wiedzą, jak się zachować. – Jechałam rowerem ścieżką do domu, kiedy zobaczyłam przed sobą stado 4 dorosłych dzików i 6 młodych „pasiaków” – mówi starsza kobieta, mieszkanka Międzychodu. – Nie wiedziałam, co zrobić więc szybko skręciłam w inną drogę i chciałam je ominąć, ale one też przeszły na inną ścieżkę i wyszły mi naprzeciw. Myślałam, że zemdleje, bo nie wiedziałam co zrobić – dodaje.

Na rodziny dzików na skraju lasu natknęli się także Piotr Sobczyński i Włodzimierz Paroń, miedzychodzcy biegacze, którzy każdego dnia przebiegają leśnymi ścieżkami w pobliżu miasta. – W ubiegłym tygodniu przypadkiem spłoszyliśmy kilka dzików – mówi Piotr Sobczyński. – Kiedy jeden z małych dzików zaczął kwiczeć, to dorosłe osobniki ustawiły się pyskami do nas. Uciekaliśmy ile było sił w nogach, bo kto wie, co takie zwierzęta mogą zrobić – opowiada.

Obecność dzików przy osadach ludzkich potwierdza zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Międzychód Lech Jankowiak: – Wynika to z tego, że dziki się oswajają z człowiekiem. Przy osadach mają łatwiejszy dostęp do pożywienia i stąd ten problem. Teraz jest podwójnie niebezpieczny czas, bo lochy prowadzą młode. Na naszym terenie nie było co prawda ataku dzikich zwierząt na człowieka, ale w innych regionach się o tym słyszy. Najlepiej więc unikać z nimi kontaktu i po prostu schodzić im z drogi – podkreśla i dodaje, że problem dzików w miejscach zabudowanych potęguje też to, że nawet myśliwi nie mogą im zagrozić, bo przecież strzelać przy zabudowaniach nie wolno.

Emocje studzi jednak Robert Ławniczak, członek zarządu Koła Łowieckiego „Lis” w Międzychodzie: – Kiedy człowiek napotka na swojej drodze dzika, to należy zachować trzeźwy umysł, ale trzeba wiedzieć, że dzik nigdy nie zaatakuje człowieka pierwszy. Nie raz miałem do czynienia z dzikami i nigdy nie zdarzyło się, by to one atakowały pierwsze. To raczej efekt zachowania człowieka, który próbuje przepędzić dzika, przez co zmusza go do obrony. Wyjątkiem są tylko sytuacje, gdy mamy do czynienia z lochą prowadzącą młode. Bowiem locha w obronie potomstwa może zaatakować, ale to też tylko wtedy, kiedy da jej taki sygnał potomstwo.

Nie należy więc próbować łapać młodego dzika w ręce nawet wtedy, kiedy w pobliżu nie widać dorosłych osobników. Na widok dzika trzeba po prostu zachowywać się normalnie, a więc nie uciekać, nie przyspieszać specjalnie. Iść tym samym tempem w swoim kierunku, a dzik odejdzie w swoją stronę – kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto