Prawie 100 śmiałków rzuciło się do Odry w Cigacicach w niedzielę, 9 kwietnia. Stało się tak z inicjatywy morsów zielonogórskich "Spoko Tato" i Grzegorza Blauta.
To była już druga edycja tej imprezy. Rok temu uczestników było 26. Teraz zgłosiło się 96 odważnych. Najmłodszymi morsami byli synowie pana Grzegorza, 11-letni Tomek i 8-letni Iwan. Nad przygotowaniem synów i męża czuwała mama i żona Marta. Także morsująca, ale na Odrę się nie zdecydowała.
Morsy lubią wyzwania, ale to nie było stanie w jeziorze. Tu trzeba było zmagać się z nurtem, który jest miejscami bardzo silny. Ale to nie zniechęciło śmiałków.
- Endorfiny działają, było super - stwierdziła Paulina Matyjasik z "Wodnego Nieba Ostroróg" z Szamotuł. - Przemierzałam już Wartę, która miała nieco mocniejszy nurt. Pływanie w Odrze to dla mnie coś nowego. Warto było, czuję się jak nowo narodzona.
Morsy miały do przepłynięcia około 300-metrowy odcinek z jednego brzegu na drugi, w 9-stopniowej wodze. Wszystko pod czujnym okiem WOPR-u i ratowników wodnych, którzy na łodziach motorowych kontrolowali sytuację.
- Zależy nam na promowaniu tego sportu - powiedział nam Grzegorz Blaut. - Impreza ma charakter przygodowy, rekreacyjny i zabawowy. Chcemy promować Odrę i przepiękne okolice, dzikie tereny idealnie nadające się na rodzinne spacery i wszelkiego rodzaju aktywność sportową.
Bogusław Zaraza z "Morsy Dąbie Lubuskie" wraz z ośmioma znajomymi rzekę przepłynął pierwszy raz: - Przed wejściem były lekkie obawy. Tak naprawdę było zajefajnie, rewelacja. Miejscami, jak nurt pociągnął, to brzeg jak był daleko tak był. Ale warto było, za rok wystartuję ponownie.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?